Wpisy

Liz Truss 56 premierem UK

„Wspólnie z sojusznikami będziemy bronić wolności i demokracji na świecie, zdając sobie sprawę, że nie ma bezpieczeństwa w kraju bez bezpieczeństwa poza granicami” – zapowiedziała w pierwszym przemówieniu na Downing Street nowa premier.

Liz Truss nakreśliła też pierwszy trzy priorytety swojego premierostwa. Po pierwsze rozwój gospodarki przez cięcia podatków i reformy. Po drugie, natychmiastowe – jeszcze w tym tygodniu – działania ws kryzysu energetycznego: rachunków i dostaw energii. Po trzecie przywrócenie Brytyjczykom dostępu do lekarzy i usług medycznych. Dziś popołudniu poznamy nazwiska nowych ministrów.

Według zapowiedzi medialnych w czwartek Liz Truss ma przedstawić pakiet pomocowy w związku z rosnącymi cenami energii. Telegraph i Times donoszą, że jego filarem będzie zamrożenie cen energii. Bloomberg tłumaczy, że rząd ustali maksymalną cenę jednostki prądu i gazu dla gospodarstw domowych. Różnicę w cenie hurtowej i detalicznej sfinansuje dostawcom rząd. Po odliczeniu 'green levy’ i doliczeniu planowanej już wcześniej rządowej dopłaty w wysokości 400 funtów cena energii dla konsumentów ma pozostać na podobnym poziomie jak rok temu.

Działania mają zostać sfinansowane z pożyczek rządowych. Podatnicy mogą łącznie zapłacić za ten ruch 130 mld funtów – wyliczył Bloomberg.

Nowy plan dla NHSu rząd ma przedstawić na początku przyszłego tygodnia, a pod koniec miesiąca zmiany w podatkach, polegające na odwróceniu podwyżek planowanych przez poprzednią administrację

We wtorek wczesnym popołudniem Liz Truss została formalnie 56 premierem Wielkiej Brytanii i 15 premierem za czasów rządów Królowej Elżbiety II. Na audiencję u Królowej musiał polecić do szkockiej rezydencji Balmoral, gdzie przebywa monarchini mająca już problemy z poruszaniem. Chwilę przed wizytą Liz Truss na osobnej audiencji stanowiska zrzekł się Boris Johnson.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 1 listopada 2021

Śniadanie Brytyjskie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 1 listopada 2021.

Ponura chmura nad Glasgow

Na „6 na 10” ocenia szansę powodzenia szczytu COP26 Boris Johnson. Dodając, że jeśli „Glasgow się nie powiedzie, to nic się nie powiedzie”. „Ponuro” pisze Times było na konferencji prasowej Johnsona kończącej szczyt państw G20 w Rzymie, który dla UK miał być rozbiegiem do dwutygodniowej konferencji klimatycznej w Szkocji. UK jako gospodarz i Alok Sharma jako przewodniczący będą namawiać w Glasgow 190 państw m. in. do uzgodnienia na najbliższe 2 lata mechanizmu zwiększania celów redukcji emisji CO2. Otwierając szczyt Sharma mówił: „młodzi ludzie mają prawo obawiać się o swoją przyszłość” i „być źli na światowych liderów”, gdyż ci ich „zawiedli w sprawach klimatycznych”. Sharma nie wspomniał jednak o tym, o czym pisze Guardian, że młodzież protestowała m. in. przeciwko wsparciu rządu UK dla nowego pola naftowego w okolicy Szetlandów, za które – wg gazety – rząd UK może wkrótce zostać pozwany do sądu. Telegraph cytuje Keira Starnera, który oskarżył Johnsona o przyjęcie roli „komentatora” zamiast „lidera” szczytu. Dziennik zauważa przy tym, że dziesiątki delegatów i dziennikarzy zmierzających do Szkocji pociągiem zatrzymały zwalone na tory drzewa, więc musieli przesiąść się na mniej przyjazne dla środowiska samochody i samoloty. Mirror zaś z przekąsem odnotowuje fakt, że mimo szczytnych deklaracji rządu UK 21 z 53 Jaguarów zakupionych od stycznia 2021 dla Foreign Office to auta na diesla lub benzynę.

Nadciąga konfrontacja z Francją

Szczyt COP 26 może zostać przyćmiony przez konflikt UK z Francją o licencje połowowe – obawia się Guardian. Francuzi oskarżający UK o złą wolę i wstrzymywanie licencji, mają od wtorku zablokować dostęp brytyjskich kutrów do francuskich portów i skrupulatniej kontrolować ciężarówki przyjeżdżające z Wysp. Prezydent Francji Emmanuel Macron i Boris Johnson bowiem nie dali rady wyciszyć konfliktu w bezpośredniej rozmowie na G20. UK uznało, że nikt nie zobowiązał się w tej rozmowie do deeskalacji i „piłka jest po stronie Francji” na co Macron odparł na własnej konferencji, że w takim razie „piłka jest po stronie UK”. „Konflikt o licencje połowowe powinien był zostać rozwiązany przez urzędników za zamkniętymi drzewami, ale politycy po obu stronach dostrzegli w nim okazję do zaliczenia kilku politycznych punktów” – ocenia Times.

Wszystkie gazety zwracają uwagę na eskalację konfliktu UK z UE o Protokół Północnoirlandzki. Unijny negocjator Maros Sefcovic w poniedziałkowym Telegraphie pisze wprost, że jest coraz bardziej zaniepokojony „kroczeniem UK ścieżką w kierunku konfrontacji” i przypomina, że Protokół kwestionowany dziś przez UK został w 2019 wynegocjowany i podpisany przez obie strony oraz że UE wyszła naprzeciw obawom UK, ale musi chronić swój wspólny rynek. Z drugiej strony David Frost oskarża we wstępniaku do raportu Policy Exchange, że to UE zachowuje się „bez względu” na „politycznie, ekonomicznie i tożsamościowo wrażliwe kwestii” w Irlandii Północnej. Nie da się jednak ukryć, że choć Frost mówi, że to „rygorystyczne” egzekwowanie umowy brexitu przez UE zniszczyło poparcie da Protokołu w obu społecznościach prowincji, to sondaże Queen’s University Belfast (cytowane przez PA) pokazują, że poparcie dla Protokołu w Irlandii Północnej de facto rośnie.

Zdaniem Jeffrey’a Donaldsona brytyjski rząd jest na drodze do „decydującego działania” w sprawie Protokołu, od czego lider DUP uzależnia dalsze uczestnictwo w instytucjach w Irlandii Północnej. Według BBC część DUP wierzy, że rząd UK uruchomi art 16 do końca miesiąca. Tymczasem na konwencji Sinn Fein liderka partii Mary Lou McDonald zapowiedziała, że skończyły się czasy „wyborczej dominacji unionistów” i jeśli z przyszłorocznych wyborów do Stormontu Sinn Fein wyjdzie jako największa partia, to nominuje Michelle O’Neill na pierwszą minister po raz pierwszy w historii. McDonald zaznaczyła przy tym, że „uszanowanie demokratycznych wyborów społeczeństwa” będzie „wyzwaniem dla DUP i unionistów”, kontrastując to z postawą Sinn Fein, które zobowiązuje się do „współpracy z każdym”. Sinn Fein od stycznia zaczyna „przygotowania do referendum zjednoczeniowego” – zapowiedział liderka.

O niezależność i etykę

Na narastający konflikt między Partią Konserwatywną a Komisją Wyborczą zwraca uwagę Telegraph. Chodzi o rządowy projekt ustawy wyborczej, która ma zwiększyć nadzór polityczny nad dotąd niezależnym organem. „Propozycje zagrażają niezależności komisji” – apelują do posłów jej przedstawiciele – „bo pozwolą rządowi kształtować zastosowanie prawa wyborczego w stosunku do konkurentów”. Gazeta widzi to jednak inaczej, cytując brexitowców od lat uważających się za cel komisji, według których ta „nie powinna lobbować posłów w swojej sprawie”. W tym tygodniu parlament zagłosuje też w sprawie zawieszenie za 30 dni posła Partii Konserwatywnej Owena Patersona. Były minister jest oskarżony o wykorzystywanie mandatu do prywatnych interesów. Takie zawieszenie automatycznie uruchomiłoby procedurę odwoławczą ze stanowiska. Patersona będą jednak bronić partyjni koledzy, licząc, że kara zostanie złagodzona. Sprawę monitoruje Telegraph. Guardian i Times wspominają przy okazji o opublikowanym właśnie raporcie komisji ds. standardów wzywającej premiera do zmiany zasad badania potencjalnych nietycznych zachowań ministrów i byłych członków rządu.

Trolle za kraty

Niedługo za kratki trafić mogą internetowe trolle wyrządzające „psychologiczną krzywdę” hejterskimi komentarzami. Times pisze, że rząd przyjął rekomendacje komisji prawnej i ma je uwzględnić w projekcie ustawy o Bezpieczeństwie Online. „i” zauważa, że posłowie i szczególnie posłanki od dawna skarżyli się, że poziom komentarzy internetowych odpycha normalnych ludzi od polityki, a nawet, że wpływa na sposób głosowania posłów obawiających się, nękania w wirtualnym świecie.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy z 20 września 2021

Problemy z gazem

„Nie ma powodów do paniki” – mówił u Andrew Marra minister Kwasi Kwarteng o bezpieczeństwie zimowych dostaw energii do UK. „Podatnicy zapłacą miliardy za pomoc małym firmom z branży energetycznej, które upadną z powodu rosnących cen gazu” – ostrzega jednak Times. O co chodzi? Na świecie rosną ceny gazu ziemnego, a co za tym idzie niektóre brytyjskie firmy, nawet podnosząc ceny detaliczne, nie radzą sobie z wypełnieniem zobowiązań wobec klientów. Jak podaje Times do tej pory upadło 5 firm, a w tym roku może zniknąć kolejnych 39. Brytyjski rząd negocjuje przejęcie ich klientów przez większe firmy. Na razie bez skutku. Problem ma też drugą stronę. Borykające się już i tak z problemami w dostawach supermarkety teraz „walczą” też o nowych dostawców dwutlenku węgla, który wykorzystują się m. in do przechowywanie schłodzonej żywności.

CO2, choć w nieco innej roli, jest też motywem przewodnim wizyty brytyjskiej delegacji na forum ONZ. Premier Boris Johnson przyznaje, że ciężko będzie przekonać bogate kraje do wypełnienia celów klimatycznych przed szczytem COP26, który odbędzie się na początku listopada w Glasgow. Jak pisze Times celem UK będzie namówienie najbogatszych do złożenia się na 100 mld dolarów na pomoc krajom rozwijającym się w redukcji emisji. BBC przypomina, że przygotowanie do COP26 w kraju psuje Johnsonowi Izba Lordów, która zgłaszając 14 poprawek do projektu ustawy o środowisku prawdopodobnie skutecznie uniemożliwi jej wejście w życie przed początkiem listopada.

Francja jest wściekła

Francja odwołała spotkanie ministrów sił zbrojnych w najnowszym geście oburzenia na Wielką Brytanię za AUKUS, pakt obronny z USA i Australią. Ogłoszony w zeszłą środę sojusz pozbawił Paryż kontraktu na sprzedaż łodzi podwodnych na antypody i postawił szykujące się do wyborów francuskie władze w niezręcznej sytuacji. Prezydent Emmanuel Macron wezwał na konsultacje ambasadorów z Waszyngtonu i Canberry, a minister ds. europejskich Clement Beaune powiedział: „Nasi brytyjscy przyjaciele wyjaśniali nam, że opuszczają UE, aby stworzyć Globalną Brytanię. Rozumiemy, że to oznacza powrót na amerykańskie kolana i do formy akceptowanej wasalizacji”. Boris Johnson stara się załagodzić spór, mówiąc o Francji jako „najbliższym sojuszniku i przyjacielu”. Times sugeruje dziś, że lepiej byłoby włączyć Francję do sojuszu. Unia Europejska zaś dementuje jakoby premier Holandii Mark Rutte miał zaproponować UK w imieniu UE europejski pakt bezpieczeństwa. Politico donosi przy tym, że w obliczy AUKUS zagrożona jest umowa handlowa UE z Australią.

Amerykańska gwiazda

O francuskiej reakcji nie wspomina w swoim tekście dla Telegrapha nowa minister spraw zagranicznych. Liz Truss pisze za to o „przeciwstawieniu się wzrastającej obecności militarnej Chin” i „rosnącym zaangażowaniu UK w rejonie Indo-Pacyfiku”. „Chodzi o coś więcej niż politykę zagraniczną” – tłumaczy Truss – „chodzi o dotrzymanie naszych obietnic złożonym Brytyjczykom poprzez zawarcie partnerstwa z państwami myślącymi podobnie do nas i budowanie koalicji opartej na wspólnych wartościach i interesach”. To wstęp do wizyty najważniejszych brytyjskich polityków w USA. Po kilku tygodniach starań udało się dopiąć wizytę w Białym Domu, w czasie której Boris Johnson będzie chciał rozmawiać przede wszystkim o afgańskim kryzysie, przywróceniu możliwości podróżowania do USA mimo pandemii oraz o nowej umowie handlowej. Telegraph zaznacza jednak, że mimo ostatniego zbliżenia z Bidenem obu przywództwo nadal wiele dzieli.

W temacie umowy handlowej obecna administracja USA nie odpuści kwestii konfliktu z UE o brexitową granicę między Wielką Brytanią a Irlandią Północną. Podczas spotkania G7 w UK spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi ostrzegała, że pokopanie Porozumienia Wielkopiątkowego wykluczy możliwość zawarcia umowy handlowej UK-USA. Z kolei 36 amerykańskich kongresmenów podpisało się pod apelem o porzucenie planów amnestii dla weteranów konfliktu w prowincji i wezwało do wypełnienia zobowiązań w sprawie badania niewyjaśnionych zbrodni z czasów konfliktu.

Podczas gdy Liz Truss będzie jeść śniadanie z Henerym Kissingerem, Dominic Raab, który stracił stanowisko ministra spraw zagranicznych w zeszłotygodniowej rekonstrukcji rządu, na pocieszenie zastąpi Borisa Johnsona na środowej sesji pytań do premiera w Izbie Gmin.

Covidowe wejściówki

Od 11 października w Walii przy wejściu do klubu nocnego i na wydarzenia masowe trzeba będzie okazać dowód zaszczepiania na covid – zdecydowała rządząca tam Partia Pracy. Alternatywą będzie szybki test na Covid wykonany w ostatnich 48-godzinach. Jak uzyskać covidową wejściówkę pisze BBC. Szkocja z kolei wprowadza paszporty covidowe 1 października. W Anglii podobne przepisy na razie nie wejdą w życie, chyba z danych statystycznych zacznie wynikać, że trzeba „zmniejszyć presję na NHS”.

W Anglii za to od piątku obowiązują zmiany w zasadach podróżowania. Z 3 list (green, amber, red) pozostaje tylko czerwona – kraje wysokiego ryzyka, po powrocie z których wymagana jest spędzenie 11 nocy na kwarantannie hotelowej, wykonanie testu przed przyjazdem oraz dwóch testów po przyjeździe. Powrót z pozostałych krajów nie wymaga kwarantanny, ale pozostaje obowiązek testów, przy czym zaszczepieni w drugim dniu po powrocie mogą wykonać tańszy test lateral flow i nie muszą wykonywać testów przed przyjazdem. W przypadku pozytywnego wyniku testu konieczne będzie wykonanie darmowego testu PCR i kwarantanna.

W ramach polityki zaufania Torysi nie będą wymagać dowodu zaszczepienia na swojej jesiennej konwencji, która rozpoczyna się 3 października w Manchesterze – informuje Telegraph. Na konwencji Labour, która zaczyna się 25 września w Brighton, trzeba będzie się wylegitymować dowodem zaszczepienia, negatywnym wynikiem testu lub informacją o przebytej niedawno chorobie.

Moment Keira

Konwencja ma być nowym startem dla pracującego nad swoją charyzmą Keira Starmera. Jednak sprzyjający byłemu liderowi John McDonnel ostrzegł w Independent, że partyjna konwencja to prawdopodobnie ostatnia szansa na zjednoczenie Partii Pracy przed wyborami, które „mogą odbyć się za mniej niż rok”. BBC zaś analizuje obawy, że akcja jednoczenia partii przez eliminację skrajnie lewicowych grup zatacza zbyt szerokie kręgi. Po zawieszeniu czterech grup aktywistów Labour prowadzi zbyt dużo postępowań dyscyplinarnych, traci też zbyt wielu członków po zawieszeniu Jeremiego Corbyna. Być może pierwszego dnia konwencji delegaci zwrócą się przeciwko sekretarzowi partii Davidowi Evansowi, co zdecydowanie odwróciłoby uwagę od planowanego wielkiego przemówienia Keira Starmera. Wszyscy czekają też na występ byłego spikera Izby Gmin Johna Bercowa, który w czerwcu dołączył do partii. Tylko Guardian informuje merytorycznie o planie Rachel Reeves zebrania 500 milionów funtów przez zamknięcie luki w podatkach, z której korzystają fundusze kapitałowe. Na razie bowiem media żyją przede wszystkim informacją o nieobecności na konwencji Rosie Duffield. Posłanka wycofała się z udziału, gdyż otrzymała groźby od trans-aktywistów po konflikcie o tweeta na temat tego u kogo może wystąpić rak szyjki macicy, a u kogo nie.

Inna liga LibDems

Transpłciowy mężczyzna jest mężczyzną, a transpłciowa kobieta jest kobietą – zajął jednoznaczne stanowisko lider Liberalnych Demokratów. LibDems, którzy jako jedyna ogólnobrytyjska partia swoją konwencję zorganizowali wyłącznie online, są też przeciwni paszportom covidowym i chcą zniesienia specjalnych uprawnień rządu wynikających z ustawy o koronawirusie. Planują postawić na edukację i walkę ze zmianami klimatu, przedstawiając się jako partia małego biznesu i osób samozatrudnionych. Ed Davey zapowiedział, że LibDems będą koncentrować się na okręgach „Blue Wall” i pokażą, że są alternatywa dla torysów. Choć LibDems mają teraz tylko 12 posłów w 650 osobowej Izbie Gmin, to chcą powalczyć o więcej napędzeni sukcesem w wyborach uzupełniających w z Chesham i Amersham.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 16 sierpnia 2021

Raport Covidowy

Od dziś, tj. od poniedziałku 16 sierpnia, w Anglii osoby w pełni zaszczepione i niepełnoletnie nie muszą się już izolować, jeśli apka NHS pokaże im, że miały kontakt z osobą chorą na Covid. Mogą, ale nie muszą, wykonać test PCR. W Irlandii Północnej od dziś nie muszą się izolować osoby po kontakcie, ale bez symptomów, w pełni zaszczepione i z negatywnym wynikiem testu. Podobny przepis obowiązuje już w Walii i Szkocji – podaje PA. Agencja informuje  także, że w pełni zaszczepieni na Wyspach mogą liczyć na szereg zniżek i gratisów w wielu firmach i punktach usługowych.

#SzczepimySie i świat

Minister zdrowia Sajid Javid informuje, że wszyscy 16- i 17-latkowe będą mieli możliwość przyjęcia pierwszej dawki szczepionki na Covid do 23 sierpnia, tak by do szkoły poszli już z minimalną odpornością – o tym m. in. Reuters.  Były premier Gordon Brown apeluje zaś do rządów UK, USA i Włoch, które przewodniczą teraz G20, aby państwa rozwinięte wspólnie ustaliły wysłanie kolejnych dawek szczepionek do Afryki: „Największym zagrożeniem ze strony koronawirusa obecnie jest rozprzestrzenienie się i nieograniczona mutacja w biednych, niewyszczepionych krajach” – cytuje Browna Reuters.

Jak zarobić miliony i stracić milion? 

Tymczasem Guardian pisze o związkach z torysami firm, które nie wywiązują się z dostarczania testów i wyników testów PCR dla podróżnych, choć te kosztują „dwa razy więcej niż w UE”. Jedna z nich to 1Rapid Clinics, założona w grudniu 2020 przez sponsora torysów doktora Ashrafa Chohana, który chwalił się m. in. swoimi wpływami w rządzie na politykę na Bliskim Wschodzie. Od kwietnia jego syn Jamal Chohan też prowadzi firmę dostarczająca testy. Quick Clinics wcześniej nazywała się Quick Translate i oferowała… tłumaczenia. Także w Guardianie przeczytacie o zagrożeniu dla blisko miliona etatów związanych z planowanym na jesień zakończeniem programu furlough.

Powrót Talibanu

Covid schodzi dziś jednak na dalszy plan wobec obrazków z Afganistanu, który – po wycofaniu się zachodnich żołnierzy – szturmem przejmują Talibowie. Na lotnisku w Kabulu – jedynym miejscu, którego Talibowie podobno jeszcze nie przejęli – brytyjski ambasador Laurie Bristow podobno od wielu godzin stempluje wizy dla Afgańczyków. Boris Johnson mówił w niedzielę m. in. PA, że priorytetem jest pomoc w ewakuacji obywateli UK i Afgańczyków, którzy pomogli Brytyjczykom i trzeba zrobić wszystko, aby Afganistan nie stał się ponownie „wylęgarnią terroryzmu”. Reuters pisze o apelu premiera do pozostałych krajów Rady Bezpieczeństwa ONZ o kolektywną odpowiedź. Sytuacja stała się z dnia na dzień dramatyczna, więc w weekend spotkał się sztab bezpieczeństwa UK. Zapadła też decyzja o zwołaniu nadzwyczajnego posiedzenia parlamentu.

(Nie)bezpieczeństwo

Wszystko to jednak za późno – zgadzają się komentatorzy. Lider opozycji Keir Starmer domagał się od rządu UK planu zapobiegnięcia upadkowi afgańskiego rządu i przekształcenia się sytuacji w kryzys humanitarny, ale być może nie ma już czego ratować. Od tygodni ostrzegali przed tym byli wojskowi w szeregach Partii Konserwatywnej. „To największa porażka polityki zagranicznej od Suezu” – grzmi dziś w Timesie były żołnierz i szef parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Tom Tugendhat. Wtóruje mu inny były żołnierz szef parlamentarnej komisji bezpieczeństwa Tobias Ellwood, mówiąc o “kompletnym upokorzeniu zachodu”. Ellwood jeszcze w kwietniu ostrzegał, że decyzja o wycofaniu wojsk naraża Afganistan na utratę pokoju, a na początku sierpnia w PoliticsHome pisał, że zachód czekają przez to kolejne ataki terrorystyczne.

Rzeczywistością już dziś – na szczęście rzadką – są w UK masowe strzelaniny. Doszło do niej niedawno w Plymouth, gdzie zginęło 5 osób. Według PA w związku z tym, że tragedii można by uniknąć, gdyby lepiej przyjrzano się sprawcy, rząd zapowiedział, że przed wydaniem pozwoleń na broń krótką będą sprawdzane profile społecznościowe aplikantów.

Szkocja blisko Cam(p)romisu

Na północy kraju spokojniej. Lider szkockich Zielonych Patrick Harvie mówi, że umowa o współpracy z SNP już blisko. Jak może wyglądać to porozumienie w temacie m. in. zmian klimatycznych, gospodarki i niepodległości analizowało jakiś czas temu BBC. Ostatnim punktem spornym wydaje się eksploatacja pola naftowego Cambo na zachód od Szetlandów. Zieloni są zdecydowanie przeciw, SNP protestuje mniej energicznie, choć – jak podaje BBC – Nicola Sturgeon wzywa Borisa Johnsona do ponownej oceny wydania licencji. Rząd w Londynie ma według Timesa rozmawiać z inwestorem z Siccar Point Energy.

Święci ojcowie

Szkocję czeka być może w listopadzie wielkie wydarzenie, bo papież Franciszek, biorąc udział w szczycie klimatycznym COP26 w Glasgow, chciałby odprawić otwartą mszę dla wiernych. Times donosi, że byłaby to pierwsza taka msza papieska w Szkocji od 2010 roku, gdy dziesiątki tysięcy wiernych przybyło do Bellahouston Park na mszę celebrowaną przez papieża Benedykta.

Wreszcie Times pisz też, że Boris Johnson zdecydował, że nie będzie pił alkoholu przynajmniej do Świąt Bożego Narodzenia w geście solidarności ze spodziewającą się drugiego dziecka żoną Carrie – pisze Times.

Brytyjskie Śniadanie: poranny przegląd prasy 21 sierpnia 2020

Dzień dobry! Porcja chłodnych newsów z brytyjskiej prasy czeka…

Szkocja First

Drugie referendum w sprawie niepodległości Szkocji wydaje się bliżej niż dalej. Choć nikt nie mówi o tym oficjalnie, zdziwienie wywołał tweet ministra Michaela Gove’a, który – cytując byłego posła George’a Galloway’a – zasugerował, że rząd UK zgodzi się na włączenie do rejestru osób uprawnionych do głosowania w referendum wszystkich Szkotów mieszkających w UK. Portal Guido Fawkes zauważa, że to drugi nieoficjalny sygnał, że perspektywa referendum niepodległościowego jest brana w Londynie na poważnie, po tym jak z Downing Street w zeszłym tygodniu wyciekło oświadczenie, że nie można „wchodzić w referendum, gdy sondaże pokazują, że Szkoci wybraliby niepodległość”.

Rzeczywiście – sondażowe poparcie dla niepodległości Szkocji nadal nieznacznie rośnie. Według YouGov na początku sierpnia wynosiło 53% za niepodległością Szkocji. Sondaż Panelbase z połowy sierpnia mówi zaś o poparciu rzędu 55%. Temat referendum ma być główną kartą przetargową w majowych wyborach do regionalnego parlamentu Szkocji.

Rośnie konkurencja dla SNP

Metropolitan Police zamknęła śledztwo w sprawie Alexa Salmonda – pisze Guardian. Były lider SNP został w marcu uwolniony przed sąd od 14 zarzutów molestowania seksualnego i gwałtu. Telegraph dowiedział się, że Salmond sprzedał znaczną część akcji w Slainte Media, żeby „spłacić prawników”. Jeśli jednak wierzyć New Statesman Salmond nie tylko nie ma kłopotów, ale wręcz szykuje przed majowymi wyborami triumfalny powrót do polityki na czele nowego bloku niepodległościowego.

Śliski Brexit

Analityk Mujtaba Rahman uważa, że wysokie poparcie dla referendum w Szkocji będzie dla Johnsona dodatkową motywację, żeby doprowadzić do porozumienia z UE przed ekonomicznym brexitem 1 stycznia 2021. Siódma runda negocjacji umowy o pobrexitowych relacjach UK-UE skończyła się jednak bez przełomu. Według Bloomberga oficjele boją się, że deal się „wyślizgnie”. Portal ujawnił, że – żeby przełamać impas – strona brytyjska przedstawiła wersję roboczą umowy z zaznaczeniem obszarów wspólnych. UK chce jednocześnie zmusić w ten sposób UE do odejścia od równoległych negocjacji wszystkich części porozumienia.

Times dodaje, że propozycja koncentruje się na uniknięciu ceł i kwot. Reuters z kolei donosi, że Bruksela ma jednak nadzieję na wypracowanie tekstu umowy do czasu szczytu Rady Europejskiej w połowie października. Agencja dodaje, że UK zależy na umowie o odsyłaniu migrantów, co UE może wykorzystać do nacisków w sprawie dalszej współpracy w zakresie bezpieczeństwa. Na zakończonej właśnie konferencji prasowej Michel Barnier powiedział: „patrząc na obecną sytuację, osiągnięcie porozumienia przed końcem okresu przejściowego wydaje się mało prawdopodobne”. „Nie ma żadnych postępów w sprawie rybołówstwa i niewielkie w sprawie ram instytucjonalnych porozumienia. Marnujemy czas” – dodał Barnier.

Edukacja, głupcze!

Ministerstwo Edukacji było świadome, że algorytmy do wyliczania ocen nie działały prawidłowe. Times pisze, że sir Jon Coles, były dyrektor generalny w Ministerstwie Nauki , ostrzegał ministra Gavina Williamsona, że algorytm będzie działał poprawnie tylko w 75 proc. przypadków. Z kolei według Guardiana zewnętrzne źródła ostrzegały ministerstwo, że algorytm jest „niestabilny”. Gavin Williamson twierdził, że o skali możliwych uchybień dowiedział się dopiero „w ostatni weekend”. Ale nawet wiceminister edukacji przyznał, że ostrzeżenia były i zostały zignorowane. Nie podoba się to coraz większej liczbie konserwatystów. Nowy lider szkockich torysów Douglas Ross praktycznie wezwał Williamsona do rozważenia rezygnacji. Szef Liaison Committee, najważniejszej komisji w brytyjskim parlamencie, Bernard Jenkin apeluje zaś do ministrów, by nie zrzucali winy na urzędników. Były lider Partii Konserwatywnej William Hague ostrzega w Telegraphie, że algorytm i ewentualne nieudane otwarcie szkół jesienią mogą zostać „poll taxem XXI wieku”, za który torysi zapłacą w kolejnych wyborach.

Brytyjskie Śniadanie: poranny przegląd prasy z Wysp, 29 lipca 2020

Wyspani? Polecamy przed pracą małą porcję newsów.

Wakacyjny chaos

Każda podroż za granicę to ryzyko – ostrzega rząd. Według Borisa Johnsona w Europie zaczyna się „druga fala” zachorowań na Covid-19 w związku z czym z dnia na dzień może wydłużać się lista krajów objętych kwarantanną. Cierpi branża turystyczna, bo Brytyjczycy masowo odwołują wakacje za granicą. „Błędem” nazwał wprowadzenie 14-dniowej kwarantanny dla powracających z Hiszpanii Brytyjczyków premier Pedro Sanchez: NIESR z kolei apeluje do kanclerza o wydłużenie dopłat do przymusowych urlopów pracowniczych. Zdaniem think-tanku zakończenie programu w październiku spowoduje wzrost bezrobocia do poziomu z lat 90-tych ubiegłego wieku.

W ramach przygotowań do drugiej fali zachorowań w UK Boris Johnson zachęca obywateli do zrzucenia zbędnych kilogramów. Times donosi jednak, że zakaz reklam śmieciowego jedzenia przed godziną 21 może wejść w życie najwcześniej za dwa lata. Badania naukowe wskazują, że osoby otyłe ciężej przechodzą Covid19. Wcześniej Downing Street wykorzystywało strach przed wirusem m. in w kampaniach promujących niezaśmiecanie.

„Nowi radykałowie” w Treasury – Telegraph

Ministerstwo Skarbu ma być „akceleratorem zmian” w rządzie – ogłosił w think-tanku Onward sekretarz skarbu. Jesienią ministerstwo przedstawi aktualizację budżetu, a w niej według zapowiedzi Steve’a Barclay’a przyjmie kierunek na mierzenie efektów, koordynację i spójność. Ma się liczyć przede wszystkim szybkość. W praktyce Telegraph tłumaczy, że promowane będę firmy, który „najszybciej zrealizują” rządową strategię. Za projektem stoi grupa analityków sprowadzona z Silicon Valley. Telegraph boi się, że zastosowanie w sektorze publicznym rozwiązań typowych dla lubiących ryzyko firm sektora nowych technologii może doprowadzić do kolejnych „odważnych” decyzji w rodzaju zakupu upadającego producent satelity OneWeb. O kryzysie jako wyzwalaczu zmian i innowacji w rządzie, a zarazem o tym jak duże jest ryzyko, że szybkie i tymczasowe zmiany – np. w (nie)poszanowaniu prywatności obywateli – zostaną z nami na zawsze możecie posłuchać w drugim odcinku Political School radia BBC.

Wirus (nie)zgody

Michael Gove kontynuuje ofensywę uroku w Szkocji, zapowiadając wspólne oświadczenie z Nicolą Sturgeon w sprawie ogólnokrajowego podejścia do pandemii – donosi Telegraph. Gazeta pisze, że to odpowiedź na rosnące słupki poparcia dla pierwszej minister Szkocji – torysi chcą uszczknąć nieco sympatii do niej, portretując ją jako członka „teamu UK”: Sturgeon przyjęła propozycję z małym „ale”: „Będzie wspólne oświadczenie, jeśli cztery narody UK dojdą do porozumienia”.

Izba Lordów poprawia ustawę o rolnictwie

Izba Gmin już na wakacjach, lordowie nadal pracują. Zgłoszone poprawki do projektu ustawy o rolnictwie dotyczą ochrony brytyjskich rolników przed tanią żywnością z importu i utrzymania przez UK standardów jakości żywności, ochrony środowiska i praw zwierząt. Kontekst: po zerwaniu bliskich więzi z UE trwa negocjowanie wielu nowych umów handlowych z zagranicznymi partnerami, przede wszystkim tej z USA, gdzie problemem są właśnie standardy. Jesienią zapowiada się parlamentarny ping-pong w tej sprawie między niższa a wyższą izbą brytyjskiego parlamentu. Rząd nie ma większości w Izbie Lordów.

Zagrożony autorytet liderki DUP

Tymczasem w Irlandii Północnej doszło do największej parlamentarnej rebelii w historii DUP. To poważny znak zapytania nad przywództwem Arlene Foster. Kontrowersyjny projekt ustawy – ostatecznie przyjętej 58 do 13 – daje więcej władzy indywidualnym ministrom w Egzekutywie (rządzi Irlandii Północnej), w której na mocy porozumienia z St. Andrews wspólnie zasiadają największe partie reprezentujące dwie zwaśnione społeczności. Posłowie DUP boją się, że ustawa odbierze im prawo weta wobec działań ministrów z Sinn Fein. Szczegóły i tło tracenia zaufanie do Arlene Foster w Belfast Newsletter:

Ciche manewry w Partii Konserwatywnej

Przewodniczący grupy umiarkowanych liberałów w Partii Konserwatywnej Damian Green zapowiada ideologiczną odbudowę. W wakacje grupa One Nation ma opublikować serię założeń programowych, od ekonomii przez politykę społeczną do zagranicznej. Chce „przestać być kojarzona wyłącznie z ideami proeuropejskimi”. Wnioskując z (kiepskiej) witryny internetowej One Nation, którzy ostatni szczyt swojej świetności przeżywali na początku rządów Davida Camerona, nie są na razie zagrożeniem dla obozu Johnsona.

Śniadanie Brytyjskie: poranny przegląd prasy 27 lipca 2020

Gotowi na nowy tydzień? Oto nasza porcja informacji do śniadania.

Koronawirus psuje wakacyjne plany

„Nie rozumieliśmy wirusa tak jak byśmy chcieli w pierwszych tygodniach i miesiącach pandemii” – przyznał Boris Johnson w wywiadzie dla BBC – „Myślę, że na początku nie pojmowaliśmy skali transmisji od osób bez symptomów”. Tymczasem koronawirus nie ustępuje. Turyści powracający z Hiszpanii będą musieli poddać się obowiązkowej 14-dniowej kwarantannie – prawo weszło w życie zaledwie 6 godzin od ogłoszenia. Niewykluczone, że z listy krajów zwolnionych z kwarantanny znikną także Niemcy i Belgia oraz każde inne państwo, które zanotuje wzrost przypadków Covid-19.

Rząd wzywa pracodawców do umożliwienia pracownikom na kwarantannie pracy z domu, gwarancji jednak nie daje. Odwołane wyjazdy to kolejne problemy finansowe biur podroży i linii lotniczych.

UK woli Bidena – Times

Nikt nie chce się przyznać, ale brytyjski rząd wolałby, żeby Donald Trump przegrał jesienne wybory prezydenckie – pisze Tim Shipman w Timesie. Boris Johnson czuł się bardzo niekomfortowo, gdy USA naciskały na usunięcie Huawei z UK, szczególnie podczas gorącej rozmowy telefonicznej z Trumpem w lutym. No 10 ucisza też minister Liz Truss, która przewodzi negocjacjom handlowym z USA. Już wiadomo, że umowy handlowej przed wyborami nie będzie. Na No 10 liczą, że Biden w razie zwycięstwa zbuduje koalicję przeciw Chinom w ONZ, a oba kraje – USA i UK – będą mogły dołączyć do transpacyficznego bloku handlowego CPTPP. Wiadomo, że brytyjscy oficjalne po cichu budują relacje z obozem Bidena, a obóz Bidena rozmawia z brytyjskimi posłami np. z szefem komisji spraw zagranicznych Tomem Tugendhatem.

Torysi już walczą w wyborach 2021

Rząd bardzo poważnie podchodzi do planowanych na wiosnę wyborów regionalnych do szkockiego parlamentu. Times relacjonuje próby odbudowania mostów z byłą liderka torysów w Szkocji Ruth Davidson. Wyborczy strateg torysów Isaac Levedo miał we wtorek namawiać ministrów do częstszych odwiedzin Szkocji i podkreślania jedności Zjednoczonego Królestwa.

Torysi są najwyraźniej na etapie poszukiwania sojuszników w Szkocji. W Telegraphie Daniel Hannan pisze o elementach spalających Zjednoczone Królestwo i wyższości wspólnych wartości patriotycznych nad argumentami gospodarczymi w kontekście (niepopierania) nowego referendum niepodległościowego.

W wiosennych wyborach temat powtórzenia referendom niepodległościowego będzie prawdopodobnie główną osią sporu SNP i torysów. Znacząca wygrana szkockich nacjonalistów da im moralne i polityczne prawo ubiegania się o powtórkę z 2014r. Z prawnego punktu widzenia nie jest to jednak ani proste, ani pewne, bo zgodę musi wydać brytyjski rząd.

Cień Kremla

Nie milkną echa rosyjskiego raportu. Home Office ma według Mail on Sunday jesienią opublikować plany nowej „ustawy szpiegowskiej”, która zmuszałaby do rejestracji pracowników obcych agencji wywiadowczych przybywających do UK i innych osób pracujących na zlecenie obcych rządów.

Times tymczasem krytycznie pisze o grudniowej wizycie lordów Waverley’ego, Balfe’a i Browne’a w Moskwie i ich finansowych koneksjach i prorosyjskich interwencjach. W przeciwieństwie do posłów lordowie nie muszą rejestrować dotacji z zewnątrz. To także ma się wkrótce zmienić.

Jeśli ktoś nie chce czytać całej książki Luke’a Hardinga, w Guardianie jest skrót historii rosyjsko-torysowskich przyjaźni z oligarchami i prób zacieśniania więzi przez Moskwę w ostatnich 10 latach.

Brexit – na kłopoty, Merkel

David Frost miał powiedzieć posłom Partii Konserwatywnej, że UK jest na drodze do osiągnięcia 60% ze swoich priorytetów w negocjacjach nowej umowy handlowej z UE. Według Timesa w UK wieczne żywe jest przekonanie, że po uzgodnieniu budżetu UE Angela Merkel skupi się na umowie z UK. „Porozumienie we wrześniu jest absolutnie możliwe” – twierdzi jeden z brytyjskich negocjatorów. Dzień wcześniej Guardian donosił jednak, że Merkel apeluje do UK o większy realizm w sprawie nowej umowy handlowej.

Partyjna kasa nie wytrzyma?

Według the Observer odcięcie się od przeszłości może drogo kosztować labourzystów. Prawnicy ostrzegają, że partię czekają wydatki rzędu milionów, jeśli nie dogada się poza sądem w sprawach cywilnych przeciwko niej związanych z kryzysami pod wodzą Corbyna.

Przyszły premier UK będzie brexitowcem – Rozmowa UKpoliticsPL z Pawłem Świdlickim

O przyszłości premier Theresy May i umowy brexitu rozmawiamy z Pawłem Świdlickim.

Kto jest największym wrogiem Theresy May: Unia Europejska, brexitowcy, czy remainersi?

Unia nie tyle jest wrogiem, co twardym oponentem, ale nie myśli w kategoriach pokonania brytyjskiej premier. Najpoważniejszych wrogów premier May ma teraz oczywiście w opozycji, ale wewnątrz własnej partii też nie wszyscy jej sprzyjają. To głównie ludzie, którzy nie lubią jej osobiście, albo uważają, że przestała być wiarygodnym przywódcą. Na razie nie jest to nastawienie ideologiczne, wśród nadal ją popierających są zarówno osoby ze strony leave, jak i remain, i to nie jest tak, że jedna z tych frakcji chce ją wypchnąć z urzędu. Jednak, gdy May będzie zmuszona sprecyzować stanowisko w sprawie przyszłych związków UK i UE, wtedy o zachowanie poparcia obu stron będzie jej ciężko. Oczywiście wychodzimy z UE, ale o ile nie ziści się jej teoretyczny model, w którym UK ma większy dostęp do wspólnego rynku niż Kanada, a więcej kontroli niż ma Norwegia, to będzie musiała opowiedzieć się po którejś ze stron. W tym momencie ci twardzi brexitowcy, którzy do tej pory ją popierali i nawet gotowi byli pójść na kompromis, jeśli chodzi o okres przejściowy, mogą się od niej odwrócić.

A kto w tym układzie jest jej przyjacielem?

Na pewno Damian Green, który jest de facto teraz wicepremierem. Jest też Gavin Barwell, jej chief of staff, a po stronie brexitowskiej Chris Grayling. May ma też poparcie Ruth Davidson w Szkocji. Problem w tym, że May nigdy nie miała swojego obozu. May ma w tej chwili nie tyle poparcie osobiste, co konserwatyści po prostu nie widzą na jej miejsce lepszej osoby. Myślą, że gdyby się jej pozbyli, to będą kolejne wybory, który wygra Jeremy Corbyn, więc konserwatyści popierają ją ze względów strategicznych, bo nie ma lepszej opcji.

Czy UK siada do stołu negocjacyjnego z własną wizją Brexitu?

Między innymi, dlatego negocjacje są takie trudne, że nie ma wspólnej wizji. Decyzje podejmowane są pod zewnętrzną presją, a nie, dlatego, że panuje wewnętrzna zgoda.

A Patia Pracy ma spójną, wspólną wizję Brexitu?

Też nie ma, ale myślę, że w Partii Pracy problem jest innej rangi, tam jest poparcie bliższych związków z Unią Europejską. To nie może być opcja norweska, dlatego, że zbyt wiele labourzystowskich okręgów, głosowało za leave, więc trzeba z tego powodu ograniczyć swobodny przepływ osób, ale nastawienie Labour do Brexitu nie jest takie emocjonalne. Dla nich to nie jest sprawa życia i śmierci jak dla konserwatystów.

Theresa May jest tymczasowym premierem, ale co dalej?

Jej największym atutem jest to, że nie ma oczywistego następcy, który mógłby zjednoczyć partię. Przekonanie, że jej odejście oznacza wybory i zwycięstwo Corbyna trzyma ją na stanowisku. Jeśli utrzyma się przy władzy tak długo, to w maju będę wybory lokalne, szczególnie gminne w Londynie, i myślę, że Partia Konserwatywna straci wtedy wiele, wiele mandatów. To może być ten kolejny moment, gdy pojawią się pytania czy Theresa May powinna odejść, o ile oczywiście nie odejdzie wcześniej.

Czy Boris Johnson zostanie kiedyś premierem?

Obawiam się, że nie, ale po tym, co się wydarzyło w ostatnich paru latach staram się nie być zbyt kategoryczny. Myślę, że Boris Johnson ma za płytkie poparcie wśród konserwatywnych parlamentarzystów, ale to oczywiście może się zmienić. Przyszły lider Partii Konserwatywnej będzie raczej brexitowcem, ale bardziej prawdopodobne, że to będzie na przykład Dominic Raab, czy James Cleverly, ludzie, którzy już mają doświadczenie, ale są przedstawicielami innego pokolenia.

W parlamencie utknęła ustawa o wystąpieniu z Unii Europejskiej (EU Withdrawal Bill). Debatę nad nią po zgłoszeniu poprawek zawieszono na dwa tygodnie. Dlaczego?

Ta ustawa jest związana z planem przeniesienie regulacji z prawa unijnego do brytyjskiego, żeby w dniu brexitu, gdy prawo unijne przestanie obowiązywać w UK, nie powstały luki prawne i chaos. Transfer przepisów unijnych na grunt brytyjski wymaga bardzo licznych zmian w ustawach i dlatego rząd chce nadać sobie nowe uprawnienia na podstawi tzw. klauzuli Henryka VIII. Jednym z największych wynikających stąd problemem są relacje między Londynem, a władzami regionalnymi w Szkocji, Walii i Irlandii Północnej, bo Londyn chce tej władzy dla siebie. Dodatkowe utrudnienie to fakt, że Irlandia Północna nie może wyłonić od dłuższego czasu rządu i nie wiemy jak to się skończy. Jest wystarczająco dużo potencjalnych rebeliantów w Partii Konserwatywnej, którzy nie chcą dać rządowi tej dodatkowej, niekontrolowanej władzy nad zmianami w ustawach. Ci rebelianci, co ciekawe, przejęli teraz argument podnoszony przed unijnym referendum przez zwolenników brexitu, mianowicie, że wystąpienie z UE jest konieczne, żeby to brytyjscy parlamentarzyści, nie rząd, zyskali więcej uprawnień. Rząd opóźnia więc dyskusję nad ustawą i stara się szukać jakiegoś kreatywnego rozwiązania, które jednocześnie uśmierzy obawy tych parlamentarzystów i pozwoli rządowi nabyć nowe uprawnienia.

Mówiło się, że głównym organizatorem rebeliantów w Izbie Gmin był eurosceptyk Steve Baker, który podczas ostatniej rekonstrukcji trafił do rządu May i ministerstwa do spraw brexitu. Kto jest teraz takim mózgiem rebeliantów?

Teraz rebelianci są głównie po drugiej stronie. To Dominic Grieve, który zgłosił poprawki do ustawy, Anna Soubry, czy Nicky Morgan. To są rebelianci pro-remain, którzy chcą utrzymać rząd na krótkiej smyczy. Raczej nie zablokują tej ustawy, ale mogą ją opóźnić i zmienić. Już nawet samo zgłoszenie poprawek spowodowało dwutygodniowe opóźnienie.

Jak oceniasz przebieg ostatniego szczytu Rady Europejskiej dla May?

Unia Europejska rzuciła jej linę ratunkową. Brytyjska premier dobrze użyła swojej największej słabości – czyli chwiejnej pozycji w kraju – do przekonania unijnych liderów, że brak postępu w rozmowach przybliży usunięcie jej ze stanowiska i zastąpienie którymś z twardych brexitowców. To właściwie było pewne, że May nie dostanie dokładnie tego, czego chciała i że wszystko, na co mogła liczyć, to pozytywny, łagodny ton. Jednak w tej sytuacji jej dużym sukcesem było przyznanie w konkluzjach, że Unia rozpocznie wewnętrzne rozmowy na temat przyszłych relacji handlowych. To poza kwestią polityczną także bardzo dobry znak dla firm, bo sygnalizuje, że rozmowy toczą się zgodnie z zakładanym harmonogramem i jest szansa na rozpoczęcie drugiej fazy negocjacji po grudniowym szczycie Rady Europejskiej. Firmy potrzebują tej pewności i stabilności w dłuższej perspektywie czasowej – gdyby ze szczytu przypłynęły złe sygnały, firmy musiałby zacząć planować scenariusze działań na wypadek braku porozumienia i nagłego zerwania relacji brytyjsko-unijnych w dniu brexitu, czyli w marcu 2019.  Unia nie jest jednak po to, żeby utrudniać, czy ułatwiać życie brytyjskiej premier. Po stronie unijnej zasiadają profesjonalni negocjatorzy z ogromnym doświadczeniem, Oni nie chcą nikogo ukarać. Tylko chcą prowadzić negocjacje na swoich warunkach. Problem z Wielką Brytania polega na tym, że liderzy Partii Konserwatywnej od lat zbyt szybko szli na kompromisy z eurosceptykami. Teraz w pewnym momencie May będzie musiała powiedzieć im „nie”. Swoją cenę zapłaci też w Brukseli. Zgodnie z oświadczeniem jej rzecznika przemówienie we Florencji nie było jeszcze „ostatnim słowem” na temat tego ile Wielka Brytania zapłaci Unii w ramach rachunku rozwodowego, a to oznacza, że jest gotowa zapłacić więcej.

Jak rysuje się sprawa porozumienia ws praw obywateli UE w UK?

Widać kompromis. Kilka spraw pozostaje nierozwiązanych, ale myślę, że da się je wszystkie załatwić. May niedawno wystosowała list do obywateli UE – na marginesie, powinna była to zrobić rok temu – i napisała w nim, że chce, żeby ci ludzie tu zostali, zapewniła, że wnioskowanie o „settled status” będzie łatwe i tanie, że nie będzie trzeba mieć Comprehnesive Sickness Insurance, że osoby, które mają już PR będą mogły bezpośrednio ubiegać się o settled status, David Davis powiedział też w rozmowie z Jakubem Krupą z PAP, że zmiany w prawie do łączenia rodzin obywateli UE wynikają z tego, że ich przedłużenie po wyjściu z Unii Europejskiej „dałoby trzem milionom obywateli UE prawa, których nie mają nawet sami Brytyjczycy”. Jest oczywiście problem z rolą trybunału sprawiedliwości, ale brytyjski rząd też poszedł trochę na kompromis we Florencji, mówiąc, że wydając postanowienia brytyjskie sądy będą uwzględniać decyzje trybunału.

Czy jest szansa na podpisanie dokumentu gwarantującego prawa obywateli oddzielnie od tych jeszcze długich negocjacji w innych w kwestiach?

Raczej nie będzie podpisane takie osobne porozumienie. W tej chwili mówi się o podpisaniu całego porozumienia o wystąpieniu z UK z UE, ale myślę, że mogą zasygnalizować, że ten rozdział jest zamknięty. Premier May powiedziała jednak, że nawet, jeśli nie będzie ostatecznego, szerszego porozumienia UK-EU, to i tak prawa obywateli UE będą zagwarantowane.

Co będzie się działo w brytyjskiej polityce w najbliższych miesiącach?

Warto obserwować sytuację gospodarczą. Gospodarka nie jest w zbyt dobrym stanie, z jednej strony nadal rośnie, bezrobocie utrzymuje się na niskim poziomie, ale zarobki idą w dół. Trochę tak jak w Polsce, sytuacja gospodarcza niby była dobra, ale ludzie chcieli zmiany. Także tutaj nie czuje się wzrastającego poziomu dobrobytu.

A w kwestii negocjacji z UE wyjaśni się zapewne sprawa upartego trwania rządu brytyjskiego przy stwierdzeniu, że w ciągu najbliższych 17 miesięcy musi wypracować zarówno porozumienie o wyjściu, jak i nowe porozumienie handlowe.Uważam, że w najbliższych miesiącach stanie się jasne, że tego zrobić się nie da, więc albo rząd zmieni stanowisko i przyzna, że umowa handlowa nie będzie gotowa i negocjacje przesuną się na okres przejściowy albo zacznie negocjować osobne porozumienia w ważnych kwestiach, jak np. przewozy lotnicze, przepływ danych, kontrole techniczne na granicach, żeby złagodzić efekty „no deal’.

Rozmawiała w Londynie Kasia Sobiepanek

Paweł Swidlicki, ekspert ds. polityki brytyjskie obecnie pracuje jako analityk ds. Brexitu w londyńskiej firmie Edelman. Poprzednio zajmował się szeregiem kwestii związanych z członkostwem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej i polityką europejską w think-tanku Open Europe. Paweł jest Brytyjczykiem polskiego pochodzenia.