Wpisy

PingPong: Sąd unieważnia politykę azylową rządu

Rząd renegocjuje umowę z Rwandą, tak by uwzględniała zastrzeżenia zgłoszone przez Supreme Court i podpisze z rządem w Kigali traktat w sprawie odsyłania migrantów – zapowiedział Rishi Sunak. Premier dodał, że rzad podtrzymuje swoje zobowiązania do całkowitego zatrzymania łodzi przemycających ludzi do UK.


Minister James Cleverly uściślił w Izbie Gmin, że UK nie zamierza występować z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ani innych międzynarodowych konwencji. Cleverly podkreślił, że nie będzie proponować działań „tylko po to żeby wywoływać kłótnie polityczne”. Dodał też, że polityka rwandyjska to tylko jedno z narzędzi rozprawiania się z przemytnikami.

Jednak w czasie popołudniowej konferencji prasowej Rishi Sunak zapowiedział wprowadzenie „nadzwyczajnej ustawy”, która ma umożliwić parlamentowi zabezpieczenie realizacji traktatu z Rwandą w taki sposób, aby nikt kierując pozew do sądu, nie mógł zablokować rządowej polityki odsyłania imigrantów. Sunak zapowiedział także, że „żaden zagraniczny sąd” nie zablokuje rządowej polityki.


Polityka azylowa rządu UK polegająca na odsyłaniu migrantów do Rwandy i procesowania tam ich wniosków azylowych ogłoszona przez Borisa Johnsona i podtrzymywana przez Rishiego Sunaka została w środę rano uznana za niezgodną z prawem przez brytyjski Sad Najwyższy.

Zwolniona przez Sunaka ze stanowiska minister spraw wewnętrznych Suella Braverman uważała, że w przypadku takiej decyzji sądu trzeba szukać sposobów by ją obejść, np. wystąpić z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPCz). Tuż po werdykcie sądu zaapelowało o to kilku jej zwolenników, a wiceprzewodniczący partii Lee Anderson zaproponował wręcz zignorowanie decyzji sądu.

Ogłaszając werdykt sąd podkreślił jednak, że przesłanki prawne do zablokowania rządowej polityki opierają się nie tylko na EKPCz, ale i innych międzynarodowych konwencjach podpisanych przez UK.

W praktyce wystąpienie z EKPCz – hasło forsowane przez populistyczną prawicę od lat – byłoby bardzo trudne. Konwencja ta została ratyfikowana przez znaczną większość krajów demokratycznych i jak kilka miesięcy temu mówił James Cleverly oznaczałoby to wystąpienie z dużego klubu międzynarodowych graczy. Po drugie stanowi konwencja jest podstawą wielu rozwiązań prawnych w UK, w tym Porozumienia Wielkopiątkowego.

Premier musi szukać innych rozwiązań poradzenia sobie z migrantami przypływającymi do UK na łodziach przemytników. Ogłaszając nowe negocjacje z Rwandą nie podał jednak ram czasowych podpisania nowego traktatu.

Jednocześnie na froncie politycznym Sunak musi zmierzyć się z posłami własnej partii z obozu Braverman, żądającymi radykalnych rozwiązań. Ich bun, gdyby połączyli siły z obozem Borisa Johnsona, potencjalnie zagraża istnieniu rządu. Sam Johnson jednak w artykule dla Daily Mail sugerował, że wystąpienie z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka „zajęłoby dużo czasu, stworzyłoby podziały i nie przyniosłoby natychmiastowego rozwiązania”. Może to sugerować, że jego zwolennicy nie dołączą do Braverman, choć i Jacob Rees-Mogg i Andrea Jenkyns wydawali się popierać była minister spraw wewnętrznych. Jenkyns mówiła o 6 kolegach gotowych tak jak ona wysłać pismo z prośbą o wotum nieufności wobec Sunaka. Zeby zorganizować głosowanie potrzeba 53 takich osób.

Rishi Sunak miał też dziś powód do radości, gdyż ONS podał, że inflacja w październiku spadła do 4,6%. Oznacza to wypełnienie celu inflacyjnego. Z drugiej jednak strona dobre wiadomości z zakresu finansów państwa zwiększą naciski, by w oświadczeniu budżetowi, który kanclerz Hunt przedstawi 22 listopada, ogłosić zmniejszyć podatków. Nalega na to szczególnie także nieprzychylna Sunakowi frakcja byłej premier Liz Truss.

Jednocześnie na froncie politycznym musi zmierzyć się z posłami własnej partii z obozu Braverman i potencjalnie także Johnsona, żądającymi radykalnych rozwiązań. Ich bunt potencjalnie zagraża istnieniu rządu, choć nie ma na razie przesłanek sugerujących, że spróbują go obalić.

PingPong: Dymisja Braverman odroczona

No 10 uznało, że artykuł Suelli Braverman to za mało, by ją zdymisjonować wobec ryzyka rewolty na prawicy: odejścia 2-3 ministrów plus symbolicznego – bo obóz zwolenników minister spraw wewnętrznych jest jednak zbyt nieliczny – wezwania do partyjnego wotum nieufności wobec Sunaka (Times).

Times, Telegraph i Sun (na 75%) zgadzają się jednak, że Braverman dostanie dymisję przy kolejnej rekonstrukcji rządu. W weekend – po ocenie przebiegu pro-palestyńskich marszy – ma zapaść decyzja, czy do rekonstrukcji dojdzie w poniedziałek (Sky, HuffPost), czy po środowym werdykcie Supreme Court w sprawie rządowej polityki odsyłania nielegalnych migrantów do Rwandy (Telegrach).

Telegraph mocno spekuluje o ryzyku samodzielnej rezygnacji Braverman ze stanowiska, jeśli sąd zablokuje po raz kolejny jej plan. To miałoby ją wzmocnić jako liderkę skrajnej prawicy atakującej zbyt liberalne sądy i elity, stojąca zaś po stronie „zwykłych ludzi, którzy mają dość imigrantów”.

Większość komentatorów zgadza się, że ostatnia aktywność Braverman („styl życia” w namiotach, „marsze nienawiści”, artykuł w Timesie) to wyraz jej ambicji przywódczych. Według Huffington Post premier źle zrobił, że dal się wciągnąć w dyskusje o możliwym zakazie marszu i wezwał do siebie szefa policji.  Atakowany z dwóch stron – przez obóz byłych premierów Johnsona i Truss oraz najnowszą publikację Nadine Dorries, a z drugiej przez skrajną prawicę pod wodzą Braverman – premier słabnie konkluduje portal.

PingPong: Dzień Penny Mordaunt

To jest PingPong – blog polityczny z UK. Odcinek drugi o pierwszej rundzie wyborów lidera Partii Konserwatywnej.

UKpoliticsPL jest projektem pasjonatki polityki brytyjskiej. Możesz mnie wspomóc na Zrzutce.

Znana melodia

Pierwsza runda wyborów lidera Partii Konserwatywnej nie przyniosła wielkich niespodzianek. Prowadzenie Rishiego Sunaka wydaje się niezagrożone. Penny Mordaunt jako czarny koń tych wyścigów wyszła na drugą pozycję, a Liz Truss, Kemi Badenoch i Suella Braverman podzieliły się głosami prawicy. Można założyć, że jeśli się nie porozumieją żadna z nich nie wejdzie do finałowej dwójki, ustępując miejsca Mordaunt. Prawdopodobnie jednak do ewentualnych układów nie dojdzie jeszcze przed drugą rundą, choć według Christophera Chope’a z Daily Telegraph „jest nacisk na próbę znalezienia porozumienia”.

Z nich trzech największe wydają się szanse Liz Truss, która przygotowywała kampanię od miesięcy i ma największe doświadczenie w rządzie oraz dużą rozpoznawalność nazwiska. Truss ma jeszcze jeden atut – wydaje się faworytką obecnego głównego lokatora na No 10. Jej propozycje polityczne pokrywają się w zasadzie z obecną linią rządu Johnsona, w przeciwieństwie do swoich kontrkandydatek jest m. in. za utrzymaniem celu osiągnięcia gospodarki zeroemisyjnej do 2050 roku.

Nieco rozczarowujący wynik zaliczył Tom Tugendhat, który zapewniał już, że widzi się w finałowej dwójce. Tugendhat będzie teraz walczył o pozostanie w wyścigu przynajmniej do trzeciej runy i do serii weekendowych debat telewizyjnych. Obok niego kandydatką do odpadnięcia w drugiej rundzie jest Suella Braverman, której ledwie udało się przekroczyć wymagany próg.

Jeremy Hunt z kolei dostał nawet mnie głosów niż nominacji i żegna się z wyborami. W środę wieczorem Hunt poparł już jak się wyraził „jednego z najbardziej przyzwoitych, bezpośrednich ludzi w polityce brytyjskiej”, czyli Rishiego Sunaka. Progu trzydziestu głosów nie przekroczył też Nadhim Zahawi, który na razie nie wskazał swojego faworyta i skoncentruje się teraz na dwóch miesiącach jakie pozostały mu na stanowisku kanclerza.

Na tę samą nutę

Szóstka pozostałych kandydatów zmierzy się w czwartek. Wyniki poznamy o godzinie 15:00. W tej rundzie odpadnie osoba z najmniejszą liczbą głosów. O ile nikt inny nie wycofa się sam, najpewniej w weekendowych debatach telewizyjnych weźmie udział 5 kandydatów. Te same osoby następnie zmierzą się w trzeciej rundzie wyborów w poniedziałek. Kolejne rundy planowane są na wtorek i ostatnia na środę. Potem finałowa dwójka będzie mieć półtora miesiąca, aby przekonać do siebie lokalnych działaczy.

Faworytami do przejścia do drugiego etapu są Sunak, Mordaunt i Truss. W finale zaś według sondażu Conservative Home zdecydowaną faworytką będzie Penny Mordaunt. To może się jednak jeszcze zmienić, gdy podczas spotkań wyborczych i debat dojdzie do bezpośrednich starć kandydatów. Do tej pory można powiedzieć, że jeśli chodzi o deklarowane wartości i założenia polityczne różnią ich detale i akcenty. Duże znaczenie będzie więc mieć to jak się zaprezentują. Z drugiej strony kluczowe mogą być także dyskusje w kuluarach o potencjalnych stanowiskach i alokacji funduszy. Operacją mobilizacji posłów po stronie Sunaka kieruje Gavin Williamson, którego obozy rywali oskarżają o „niecne sztuczki” i koordynację taktycznego głosowania, by w finałowej dwójce znalazła się osoba, z która Sunakowi będzie łatwiej wygrać.

Ostatnie akordy Johnsona

Tymczasem Boris Johnson nadal pełni funkcję premiera i w środę odpowiadał na pytania posłów w parlamencie. Premier wydawał się mieć bardzo dobry nastrój i zapewnił wszystkich, że „niedługo odejście z podniesioną głową”. Prawdopodobnie Johnsona czeka jeszcze jedna seria PMQs w przyszłym tygodniu. Wcześniej jednak – najpewniej w poniedziałek – parlament będzie głosować nad… wotum zaufania do rządu. W pierwotnej wersji to opozycja zgłosiła wniosek o głosowanie wotum nieufności. Rząd nie znalazł jednak dla niego czasu w napiętym parlamentarnym grafiku. Ostatecznie jednak z poniedziałkowego porządku obrad znikły koleje etapy prac nad kontrowersyjnym projektem ustawy o bezpieczeństwie online i zamiast tego pojawiło się głosowania rządowego wniosku o wotum zaufania. Czemu? Być może chodzi o wizerunek, żeby pokazać, że Johnson jednak cieszy się zaufaniem swoich posłów. Może też chodzić o przekaz do społeczeństwa, że Partia Konserwatywna nadal ma mandat do rządzenia i załatwia swoje brudne sprawy sama bez pomocy opozycji. A może też ma to związek z samymi wyborami lidera i próbą delikatnego wymuszenia na posłach Partii Konserwatywnej wsparcia aktualnych ministrów-kandydatów, jak Liz Truss. Nawet bowiem Rishi Sunak będzie zapewne czuł się zobowiązany do zagłosowania za obecnym, tymczasowym rządem Johnsona.

Podobał Ci się ten tekst. Pomóż mi pisać więcej. Wesprzyj UKpoliticsPL na Zrzutce.