Wpisy

Liz Truss zastępuje Davida Frosta


Minister spraw zagranicznych i jedna z faworytek do przejęcia stanowiska lidera Partii Konserwatywnej Liz Truss przejmie obowiązki Davida Frosta – poinformowało w niedzielę Downing Street. David Frost niespodziewanie podał się do dymisji dzień wcześniej.

Truss jest posłanką od 2010 roku. Od wielu lat jest jedną z najpopularniejszych członkiń gabinetu wśród działaczy PK. Ministrem spraw zagranicznych została we wrześniu, wcześniej w gabinecie Johnsona pełniła funkcję minister ds handlu międzynarodowego. Za czasów Camerona była ministerstwem ds środowiska, żywności i wsi. W 2016 roku głosowała za pozostaniem w Unii Europejskiej. W rządzie Theresy May sprawowała funkcję lorda kanclerza i ministra sprawiedliwości, a następnie trafiła do ministerstwa skarbu. Popierała umowę May z UE. Im bardziej jednak słabła pozycja premier, tym poglądy Truss na UE stawały się coraz mniej wyraziste. Boris Johnson powierzył jej najpierw stanowisku ministra handlu międzynarodowego, czynią odpowiedzialną za zawieranie nowych umów handlowych przez „Globalną Brytanię”. Od momentu przejęcia teki ministra spraw zagranicznych Truss konsekwentnie nie zabierała głosu na temat UE, choć zajmowała się relacjami bilateralnymi z poszczególnymi państwami Unii Europejskiej.

Truss jest obok Rishiego Sunaka typowana na następczynię Johnsona. Ostatnio mówiło się, że jej pozycja wzmocniła sie na tyle, że to ona dyktowała premierowi decyzje w polityce zagranicznej. Przejęcia obowiązków Frosta pogratulował jej m. in. lider prawicowej opozycji wobec Johnsona w Partii Konserwatywnej Steve Baker.

W sobotę wieczorem Mail on Sunday podał na Twitterze, że kierujący negocjacjami UK i UE lord David Frost podał się do dymisji „z powodu kierunku, jaki przyjął rząd” Borisa Johnsona. Wręczenie rezygnacji miało odbyć się według gazety tydzień wcześniej, ale No 10 miało przekonać Frosta, żeby został na stanowisku do stycznia.


Rezygnacja Frosta najpewniej dotyczy bezpośrednio ustępstw UK wobec UE w sprawie Protokołu Północnoirlandzkiego. UK wycofała się w ostatnich tygodniach z groźby uruchomienia artykułu 16. Zgodziła się porzucić linię „obrony suwerenności”, czyli domagania się usunięcia nadzoru Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nad warunkami Protokołu. UK przyjęła też sugerowane przez Brukselę od dawna „bardziej pragmatyczne” podejście i zamiast domagać się rozwiązania wszystkich kwestii spornych jednocześnie, zgodziła się na podejście krok po kroku.


Jednak niezadowolenia Frosta może mieć znacznie szersze podłoże i być powiązane z narastającym niezadowoleniem posłów Partii Konserwatywnej ze sposobu sprawowania władzy na No 10. W przemówieniu dla Centre for Policy Studies pod koniec listopada Frost wezwał do „swobodnej debaty w rządzie”, „nieimportowania europejskiego modelu socjalnego”, deregulacji i obniżenia podatków. „Inaczej brexit się nie powiedzie” – ostrzegał Frost. Wcześniej we wstępie do raportu Policy Exchange Frost tłumaczył, że to poprzedni rząd Theresy May postawił jego rząd w trudnej sytuacji, akceptując założenia backstopu.

Po przegranej w North Shropshire oraz drugim największym w historii buncie posłów Partii Konserwatywnej wobec własnego rządu wielu posłów ostrzegała, że Johnson musi się liczyć z próbą przegłosowania partyjnego wotum nieufności.

Według nieoficjalnych doniesień Frost jak główne przyczyny rezygnacji miał pierwotnie podawać podnoszenie podatków i sposób przechodzenia na gospodarkę zeroemisyjną.

Portal Conservative Home pisze jednak w niedzielę rano, że „ataku Frosta na Johnsona z tak pełnym przekrojem zarzutów nie da się interpretować inaczej jak elementu współpracy zmierzającej do obalenia lidera”. Dziennikarz Sky News Sam Coates opublikował zrzut ekranu z whatsappowych grup torysów „Clean Global Brexit”, której administratorem jest Steve Baker, były szef brexitowej ERG, a obecnie przewodniczący nieformalnej grupy przeciwników lockodwnu COVID Recovery Group. Według screena Baker usunął z grupy minister kultury Nadine Dorris wzywającą do lojalności wobec premiera, który „zdobył dla nas 83 mandatową przewagę”. Inne nazwiska które widać na screenach to prominentni hardbrexitowcy jak Marcus Fysh, Andrew Bridgen.

Te same screeny sugerują, że obrony Johnsona z podobnymi argumentami jak Dorris ruszył także Conor Burns. Steve Baker odpisał mu jednak, że wygrana w wyborach miała wiele przyczyn, w tym „odrzucenie umowy May za która głosował Johnson” i przekonania Farage – „przez kogoś (ekhm) ale nie przez Johnsona” do wycofania się ze startu w najważniejszych dla torysów okręgach.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd mediów brytyjskich z 8 listopada 2021

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd mediów brytyjskich z 8 listopada 2021

Wojna z UE przed świętami

 „Pod koniec listopada” Boris Johnson zdecyduje, czy uruchomić art. 16 – donosi poniedziałkowy Daily Telegraph. UE antycypowała, że UK zdecyduje się jednostronnie zawiesić część Protokołu Północnoirlandzkiego tuż po zakończeniu szczytu klimatycznego COP26, czyli za około tydzień. Gazeta pisze, że UK jest też gotowe „przed świętami” wycofać się z kontroli celnych na granicy Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Parlament miałby więc przyjąć ustawę, która łamie zobowiązania międzynarodowe UK. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku ustawy o rynku wewnętrznym.

Weekendowe wydanie gazeta donosiły także, że UK planuje wycofać swój wkład finansowy z programów badawczych UE: Horizon Europe, Copernicus i  Euratom. Telegraph pisał o „celowym utrudnianiu” UK przez Brukselę pełnego korzystania  z możliwości tych programów. „Uruchomienie artykułu 16 nie rozwiąże problemów Irlandii Północnej” – uznał za to bez wyrazu lider Labour u Andrew Marra. Za to były premier John Major powiedział w BBC Radio4  wprost, że to  „kolosalna głupota” i „absurd”. 

Tymczasem UE ma coraz mniej złudzeń co do brytyjskich intencji. „Wszystkie dowody wskazują, że rząd UK układa fundamenty pod uruchomienie artykułu 16” –  powiedział w niedzielę minister spraw zagranicznych Republiki Irlandii Simon Coveney w rozmowie z RTE – „(w negocjacjach) UK celowo prosi o coś, czego nie może dostać”.

W piątek Maros Sefcovic ostrzegał, że uruchomienie artykułu 16 i renegocjacja protokołu będzie miała poważne konsekwencje dla Irlandii Północnej, w tym „niestabilność i brak przewidywalności”, a dla relacji UK-UE oznacza „odrzucenie przez UK prób poszukiwania konsensusu”. Rozmowy UK i UE trwają. Sefcovic może pojawić się ponownie w Londynie 12 listopada.  Szczegółowe podsumowanie zeszłotygodniowych negocjacji znajdziecie w podcaście Brexit Republic. Tymczasem Reuters informuje, że w niedzielę w Irlandii Północnej doszło do kolejnej prowokacji, w której lojaliści znów porwali i podpalili autobus. Nikomu nic się nie stało.

Długi cień Patersona

Całkowity zakaz podejmowania dodatkowej pracy jako doradcy lub konsultanci w czasie sprawowania mandatu posła to jedna z opcji rozważanych przez parlamentarną komisję do spraw standardów etycznych po aferze Owena Patersona – dowiedział się Telegraph. Guardian wylicza, że przynajmniej 30 posłów musiałby wtedy zrezygnować z obecnie podejmowanego dodatkowego zatrudnienia.

Niektórzy członkowie gabinetu „zwrócili się przeciwko” Johnsonowi za zeszłotygodniową nieudaną próbę wyplatania byłego ministra z kary za złamanie zasad płatnego lobbingu, a kilku posłów z tylnych ław wspomniało nawet o możliwości zgłoszenia wotum nieufności wobec lidera partii – pisze z kolei Times. Spiker Lindsay Hoyle ma podczas poniedziałkowej debaty wyrazić swoje krytyczne uwagi za „szarganie reputacji parlamentu”. Labour domaga się dymisji lidera Izby Gmin Jacoba Rees-Mogga, który współorganizował obronę Patersona.

Sunday Times poświecił obszerny artykuł „kulturze cash for peerege”. Gazeta wyliczyła, że 15 z 16 ostatnich skarbników Partii Konserwatywnej wpłaciło do partyjnej kasy ponad 3 mln funtów i otrzymało za to miejsce w Izbie Lordów. Jeden z nich lord Brownlow pożyczył Johnsonowi pieniądze na renowację mieszkania na Downing Street i sprawa ta także nie została jeszcze w pełni wyjaśniona. Daily Mail zastanawia się, czy to już moment, żeby „wezwać policję” do Izby Gmin. Indepenedent nieco spokojniej cytuje wyniku sondażu Opinium według którego osobiste ratingi premiera są najniższe w historii. Za „uczciwego” uważa go 22 proc. respondentów, podczas gdy 47% mówi, że jest „skorumpowany”. Podobnie respondenci określili całą Partię Konserwatywną.

Labour stara się za mało

Czy Labour ugra coś wreszcie w sondażach na skandalu korupcyjnym? Wydaje się, że to gratka dla byłego prokuratora generalnego Keira Starmera. Ocencie sami, czy dobrze to wykorzystał np. w artykule dla „i”, w którym m. in. wyzywa Johnsona „do przeproszenia za próby wyratowania Patersona, Hancocka i Cummingsa”.

Rezygnacja Owena Patersona oznacza, że w najbliższym czasie odbędę trzy wybory uzupełniające: w North Shropshire (Patersona), Old Bexley & Sidcup (po śmierci posła Partii Konserwatywnej Jamesa Brokenshire 7 października) i w Southend West (po zabójstwie posła Partii Konserwatywnej Davida Amessa 15 października). Na razie jednak nie będzie wyborów w Leicester East, choć posłanka Claudia Webbe otrzymała w zeszłym tygodniu wyrok w zawieszeniu za groźby i napastowanie kobiety, to ma jeszcze prawo do odwołania od wyroku. Według LabourList Webbe została usunięta z Partii Pracy. Labour ma jeszcze jeden problem, bo Communication Workers Union zdecydowała o zawieszeniu dotacji dla labourzystów, gdyż partia „nie ma kontaktu z ludźmi pracującymi”. Według wyliczeń Telegrapha ma to kosztować partię Starmera ok. 500 tys. funtów rocznie.

Trzecia dawka czeka

I na koniec takie wieści: „Odmówisz trzeciej dawki – zostaniesz w domu albo na kwarantannie”. Według Mail on Sunday rząd chce ograniczyć możliwość podróżowania za granicę osobom, które odmawiają przyjęcia przypominającej dawki szczepionki na covid.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 1 listopada 2021

Śniadanie Brytyjskie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 1 listopada 2021.

Ponura chmura nad Glasgow

Na „6 na 10” ocenia szansę powodzenia szczytu COP26 Boris Johnson. Dodając, że jeśli „Glasgow się nie powiedzie, to nic się nie powiedzie”. „Ponuro” pisze Times było na konferencji prasowej Johnsona kończącej szczyt państw G20 w Rzymie, który dla UK miał być rozbiegiem do dwutygodniowej konferencji klimatycznej w Szkocji. UK jako gospodarz i Alok Sharma jako przewodniczący będą namawiać w Glasgow 190 państw m. in. do uzgodnienia na najbliższe 2 lata mechanizmu zwiększania celów redukcji emisji CO2. Otwierając szczyt Sharma mówił: „młodzi ludzie mają prawo obawiać się o swoją przyszłość” i „być źli na światowych liderów”, gdyż ci ich „zawiedli w sprawach klimatycznych”. Sharma nie wspomniał jednak o tym, o czym pisze Guardian, że młodzież protestowała m. in. przeciwko wsparciu rządu UK dla nowego pola naftowego w okolicy Szetlandów, za które – wg gazety – rząd UK może wkrótce zostać pozwany do sądu. Telegraph cytuje Keira Starnera, który oskarżył Johnsona o przyjęcie roli „komentatora” zamiast „lidera” szczytu. Dziennik zauważa przy tym, że dziesiątki delegatów i dziennikarzy zmierzających do Szkocji pociągiem zatrzymały zwalone na tory drzewa, więc musieli przesiąść się na mniej przyjazne dla środowiska samochody i samoloty. Mirror zaś z przekąsem odnotowuje fakt, że mimo szczytnych deklaracji rządu UK 21 z 53 Jaguarów zakupionych od stycznia 2021 dla Foreign Office to auta na diesla lub benzynę.

Nadciąga konfrontacja z Francją

Szczyt COP 26 może zostać przyćmiony przez konflikt UK z Francją o licencje połowowe – obawia się Guardian. Francuzi oskarżający UK o złą wolę i wstrzymywanie licencji, mają od wtorku zablokować dostęp brytyjskich kutrów do francuskich portów i skrupulatniej kontrolować ciężarówki przyjeżdżające z Wysp. Prezydent Francji Emmanuel Macron i Boris Johnson bowiem nie dali rady wyciszyć konfliktu w bezpośredniej rozmowie na G20. UK uznało, że nikt nie zobowiązał się w tej rozmowie do deeskalacji i „piłka jest po stronie Francji” na co Macron odparł na własnej konferencji, że w takim razie „piłka jest po stronie UK”. „Konflikt o licencje połowowe powinien był zostać rozwiązany przez urzędników za zamkniętymi drzewami, ale politycy po obu stronach dostrzegli w nim okazję do zaliczenia kilku politycznych punktów” – ocenia Times.

Wszystkie gazety zwracają uwagę na eskalację konfliktu UK z UE o Protokół Północnoirlandzki. Unijny negocjator Maros Sefcovic w poniedziałkowym Telegraphie pisze wprost, że jest coraz bardziej zaniepokojony „kroczeniem UK ścieżką w kierunku konfrontacji” i przypomina, że Protokół kwestionowany dziś przez UK został w 2019 wynegocjowany i podpisany przez obie strony oraz że UE wyszła naprzeciw obawom UK, ale musi chronić swój wspólny rynek. Z drugiej strony David Frost oskarża we wstępniaku do raportu Policy Exchange, że to UE zachowuje się „bez względu” na „politycznie, ekonomicznie i tożsamościowo wrażliwe kwestii” w Irlandii Północnej. Nie da się jednak ukryć, że choć Frost mówi, że to „rygorystyczne” egzekwowanie umowy brexitu przez UE zniszczyło poparcie da Protokołu w obu społecznościach prowincji, to sondaże Queen’s University Belfast (cytowane przez PA) pokazują, że poparcie dla Protokołu w Irlandii Północnej de facto rośnie.

Zdaniem Jeffrey’a Donaldsona brytyjski rząd jest na drodze do „decydującego działania” w sprawie Protokołu, od czego lider DUP uzależnia dalsze uczestnictwo w instytucjach w Irlandii Północnej. Według BBC część DUP wierzy, że rząd UK uruchomi art 16 do końca miesiąca. Tymczasem na konwencji Sinn Fein liderka partii Mary Lou McDonald zapowiedziała, że skończyły się czasy „wyborczej dominacji unionistów” i jeśli z przyszłorocznych wyborów do Stormontu Sinn Fein wyjdzie jako największa partia, to nominuje Michelle O’Neill na pierwszą minister po raz pierwszy w historii. McDonald zaznaczyła przy tym, że „uszanowanie demokratycznych wyborów społeczeństwa” będzie „wyzwaniem dla DUP i unionistów”, kontrastując to z postawą Sinn Fein, które zobowiązuje się do „współpracy z każdym”. Sinn Fein od stycznia zaczyna „przygotowania do referendum zjednoczeniowego” – zapowiedział liderka.

O niezależność i etykę

Na narastający konflikt między Partią Konserwatywną a Komisją Wyborczą zwraca uwagę Telegraph. Chodzi o rządowy projekt ustawy wyborczej, która ma zwiększyć nadzór polityczny nad dotąd niezależnym organem. „Propozycje zagrażają niezależności komisji” – apelują do posłów jej przedstawiciele – „bo pozwolą rządowi kształtować zastosowanie prawa wyborczego w stosunku do konkurentów”. Gazeta widzi to jednak inaczej, cytując brexitowców od lat uważających się za cel komisji, według których ta „nie powinna lobbować posłów w swojej sprawie”. W tym tygodniu parlament zagłosuje też w sprawie zawieszenie za 30 dni posła Partii Konserwatywnej Owena Patersona. Były minister jest oskarżony o wykorzystywanie mandatu do prywatnych interesów. Takie zawieszenie automatycznie uruchomiłoby procedurę odwoławczą ze stanowiska. Patersona będą jednak bronić partyjni koledzy, licząc, że kara zostanie złagodzona. Sprawę monitoruje Telegraph. Guardian i Times wspominają przy okazji o opublikowanym właśnie raporcie komisji ds. standardów wzywającej premiera do zmiany zasad badania potencjalnych nietycznych zachowań ministrów i byłych członków rządu.

Trolle za kraty

Niedługo za kratki trafić mogą internetowe trolle wyrządzające „psychologiczną krzywdę” hejterskimi komentarzami. Times pisze, że rząd przyjął rekomendacje komisji prawnej i ma je uwzględnić w projekcie ustawy o Bezpieczeństwie Online. „i” zauważa, że posłowie i szczególnie posłanki od dawna skarżyli się, że poziom komentarzy internetowych odpycha normalnych ludzi od polityki, a nawet, że wpływa na sposób głosowania posłów obawiających się, nękania w wirtualnym świecie.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy z 25 października 2021.

Brytyjskie Śniadanie – zapraszamy na autorski przegląd prasy brytyjskiej z 25 października 2021.

Komu kasę z budżetu

6 miliardów funtów dla Sajida Javida na zmniejszenie kolejek oczekujących na leczenie w NHS, miliard funtów dla Dominica Raaba na przyspieszenie pracy sądów i dodatkowe pieniądze dla Michalea Gove’a na program levelling-up – czytamy w poniedziałkowych nagłówkach Timesa i Telegrapha. Zapowiedzi budżetowe zbombardowały wręcz weekendową prasę przed środowym przemówieniem Rishiego Sunaka w parlamencie. Treasury potwierdziło plan wydatków na ok. 26 mld funtów, w tym najwięcej na budowę sieci transportowych poza Londynem (7 mld), gdzie wielkim zwycięzcą okazuje się burmistrz Manchesteru Andy Burnham, badania i rozwój w sektorze medycznym (5 mld), dofinansowanie do edukacji młodzieży i dorosłych (3 mld) oraz przyciągnięcie zagranicznych inwestycji w kluczowych sektorach w ramach Global Britain Investment Fund (1,4 mld). Mirror informuje też, że do kolejnych wyborów parlamentarnych płaca minimalna wzrośnie do 10 funtów za godzinę.  „Inflacja i stopy procentowe to dwa czynniki, które muszę uwzględniać, gdy ustalam politykę fiskalną, wysokość podatków, pożyczek i wydatków rządowych” – tłumaczył Sunak w Times Radio.

Tymczasem Independent donosi, że pieniądze z UK Shared Prosperity Fund – mimo, że z założenia miały zastąpić unijne fundusze strukturalne dla najmniej rozwiniętych regionów – trafią do… okręgów, czołowych ministrów rządu Borisa Johnsona. Siedem okręgów sklasyfikowanych uprzednio jako najbardziej rozwinięte, które reprezentują m. in. właśnie Rishi Sunak i Liz Truss, są teraz pierwsze w kolejce do milinów funtów.

Bre/Pol – exit

Znudzenie brexitem? My nie! Od wtorku rusza kolejna runda negocjacji UK-UE w sprawie Protokołu Północnoirlandzkiego. Rzecznik Downing Street podkreślił, że „wciąż wiele nas dzieli, w tym kwestia zarządzania”. UK uważa bowiem, że nadzór unijnego Trybunału Sprawiedliwości nad prawodawstwem w Irlandii Północnej trzeba zastąpić niezależnym międzynarodowym arbitrażem, o czym UE nie chce słyszeć. W podcaście Brexit Republic komentatorzy podkreślali, że na ten moment UE proponuje redukcję 80 proc. kontroli na powstałej po brexicie granicy celnej GB-NI, a więc likwidacja codziennych praktycznych problemów biznesu jest możliwa, ale gdy idzie o kwestie ideologiczne, jak jurysdykcja, UE się nie wycofa, ale coraz więcej sygnałów wskazuje też, że i UK nie odpuści. Co to znaczy?

Bloomberg donosi, że UE przygotowuje się na sytuację wycofania się UK z przestrzegania Protokołu. Bruksela rozważa także opcję całkowitego zawieszenia umowy handlowej z UK, a to byłaby już „handlowa wojna”.  Rozczarowana tempem rozmów z UK w sprawie pozwoleń połowowych dla francuskich kutrów jest też Francja, choć „są pewne postępy”. Francuzi najprawdopodobniej wstrzymają się jednak z blokadą portów jako formą protestu – pisze Reuters.

Choć ostatnio brytyjska prasa głównie tęskniła za imigrantami z UE, szczególnie jeśli mieli prawo jazdy na ciężarówki, to dziś Telegrapgh wyraża obawy związane z „podwojeniem się liczby obywateli UE ubiegających się w czasie pandemii o świadczenia socjalne” w UK, mimo że „nie wiadomo ilu z nich powróciło w tym czasie” do swoich ojczyzn.

Przy okazji, im bliżej do starcia UE-UK w sprawie unijnej jurysdykcji w Irlandii Północnej, tym chętniej brexitowcy powołują się na konflikt UE z Polską. W niedzielę temat podniósł jeden z mózgów brexitu, były europoseł i doradca Johnsona Daniel Hannan w Telegraphie, pisząc: „Tak jak my, Polska zrozumie, że wybór jest między członkostwem w tworzącym się państwie europejskim a secesją”. Poseł Partii Konserwatywnej Steve Baker posunął się na Twitterze do zacytowania „analizy”, stwierdzającej, że Polska zdecydowała się tak jak UK „odzyskać kontrolę”, a lord Moylan wykorzystuje przykład Polski do uzasadnienia, że „twardy brexit to jedyny możliwy brexit” i była to „słuszna decyzja”

Choroba nie oszczędza

Powrotu do lockdownu nie ma – mówił w piątek Boris Johnson, a Rishi Sunak dodał w niedzielę, że „jesteśmy w zupełnie innym miejscu niż rok temu dzięki szczepionkom”. Kontynuując jednak serię ostrzeżeń medyków przed zbliżająca się niewydolnością NHS, prezes Królewskiego Stowarzyszenia Ginekologów ostrzega w Guardianie, ze jeśli liczba przyjęć do szpitala z powodu Covid-19 nie zmaleje zaczną się poważne problemy na oddziałach położniczych. „Wiemy także, że wiele kobiet i dziewcząt oczekujących na operacje ginekologiczne w gigantycznych kolejkach” – dodał dr Edward Morris.

Od niedzieli zaszczepieni przybywający do Anglii z państw nieznajdujących się na czerwonej liście mogą wykonywać tańsze, szybkie testy. Jednak Telegrapgh donosi, że przynajmniej w jednej z firm z rządowej listy tańsze testy już się skończyły i firma oferuje jedynie dwa razy droższe testy PCR.

Chwilowe zaniepokojenie wywołała w zeszłym tygodniu informacja o odwołaniu wizyty Królowej Elżbiety w Irlandii Północnej. W tym miesiącu po raz pierwszy widziano ją z laską – spekulowały media – a do problemów obok śmierci męża, dołączyło się też ostatnio zrzeczenie się obowiązków książęcych przez syna Edwarda w związku z jego powiązaniami z Jeffreyem Epstainem. Dopiero po czasie okazało się, że królowa spędziła noc ze środy na czwartek w szpitalu w sprawie niepowiązanej z covidem. We wtorek wieczór monarchini gościła u siebie „zielnych” biznesmenów w ramach rządowej akcji ściągania do UK i to podobno zbyt „intensywne życie towarzyskie” i „przesiadywanie po nocach przed telewizorem” nadszarpnęły jej kondycję.  

Posłowie w niebezpieczeństwie

Po zamachu na posła Davida Amessa 50 posłów podpisało się pod apelem o obowiązkową weryfikację tożsamości użytkowników mediów społecznościowych. Domniemany zabójca posła będzie sadzony w marcu – zdecydował w piątek sąd Old Bailey. Prokuratora podejrzewa, że planował atak od 2 lat i robił rekonesans przynajmniej u dwóch innych posłów zanim za cel obrał posła Partii Konserwatywnej. Podejrzany przebywa w więzieniu Belmarsh. Jednocześnie policja ostrzegła przed możliwymi atakami posłów dążących do zmian w przepisach o uboju rytualnym i zachęca ich do zapewnienia sobie wyższego poziomu bezpieczeństwa. W środę Priti Patel ogłosiła, że poziom zagrożenia atakiem terrorystycznym na posłów wzrósł do 3 na pięciostopniowej skali.

Ci okropni żurnaliści

Żeby jednak zakończyć nieco weselszą nutą. Widzieliście już najnowszego Bonda? A gdzie? Bo dziennikarze przez dwa dni nie mieli dostępu do oddanej w tym roku Sali medialnej, gdyż tam właśnie odbywała się w czwartek prywatna projekcja 007 dla premiera i jego świty…

Dziennikarze to w ogóle jest zło, prawda? Poseł Julian Knight uważa, że ma miejsce Laury Kuenssberg BBC powinno zatrudnić wyłącznie dziennikarza-brexitowca. A minister kultury Nadine Dorries twierdzi, że słowa dziennikarza Nicka Robinsona uciszające słowotok Borisa Johnsona podczas wywiadu „będą kosztować stację dużo pieniędzy”. Dorries prowadzi właśnie negocjacje w sprawie reformy opłat abonamentowych, a więc finansowania BBC.

Miłego tygodnia!

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 6 września 2021

Składka pójdzie w górę

O 1% według Telegrapha i o 1,25% według Timesa trio Johnson, Sunak i Javid zamierza od kwietnia podnieść składkę na ubezpieczenie zdrowotne mimo chóralnego sprzeciwu posłów Partii Konserwatywnej. Podwyżka ma sfinansować reformę opieki społecznej, a dokładne plany mamy poznać we wtorek lub w środę. Times koncentruje się na tym, że 2/3 Brytyjczyków popiera podwyżkę podczas, gdy Telegraph wylicza torysów – od byłych kanclerzy Hammonda, Clarka i Lamonta po posłów i ministrów, w tym Liz Truss, Jacoba Rees-Mogga, Iaina Duncuna Smitha – gotowych do rebelii przeciw łamaniu wyborczej obietnicy i obciążaniu osób pracujących kosztem reformy, z której skorzystają głównie osoby starsze.

Sunak i Johnson będą gościć na posiedzeniach Komitetu 1922, aby osobiście przekonywać szeregowych posłów do poparcia reform. Rząd Johnsona ma także ogłosić zakończenie „potrójnej kłódki’ gwarantującej podwyżki emerytur. Jeszcze w poniedziałek Johnson ma ogłosić w parlamencie 5,5 mld funtów na zmniejszenie kolejek pacjentów oczekujących na operacje i leczenie. Niezależnie od tego w poniedziałek dowiemy się też zapewne, ze 5 mln funtów trafi do brytyjskich weteranów z Afganistanu.

Torysi przeciw torysom

Wynurzający się z pandemicznej mgły rząd Johnsona będzie musiał zmierzyć się z szeregiem wątpliwości we własnych szeregach. Telegraph donosi, że Johnson obawia się przegranej w głosowaniu nad wydłużeniem o 6 miesięcy nadzwyczajnych uprawnień rządu w związku z pandemią, mimo że wstępnie poparła to Partia Pracy. Kolejny buntownik Steve Baker pisze w Timesie o sprzeciwie wobec paszportów covidowych, które rząd pod koniec września chce wprowadzić m. in. przy wstępie do klubów nocnych. Guardian zaś podnosi kwestię projektu ustawy wprowadzającej obowiązek legitymowania się osób chcących zagłosować w wyborach.

Karol Trzeci Nierozważny

W weekend znów głośno było o doradcy księcia Karola. Były – na ten moment – przewodniczący fundacji księcia Michael Fawcett został oskarżony przez media o handlowanie brytyjskim obywatelstwem i tytułami w zamian za wsparcie finansowe dla fundacji. Jednym z jego „klientów” miał być saudyjski biznesmen Mahfouz Marei Mubarak bin Mahfouz.”Karol powinien bardziej uważać jak finansuje swoje działania charytatywne” – ostrzega poniedziałkowy Times. Księże wydaje się mieć pecha do współpracowników. Latem okazało się, że na obiadach u niego goszczą także bogaci biznesmeni, którzy w międzyczasie stają się też sponsorami Partii Konserwatywnej.

Jesienny chłód brexitowej nieufności

Wraca też brexit. Brak porozumienia w sprawie Protokołu Północnoirlandzkiego grozi „chłodną nieufnością” we wszystkich obszarach relacji UK i UE zasugerował w sobotę minister David Frost odpowiedzialny za negocjacje postbrexitu. Telegraph podkreśla, że jego zdaniem „niewłaściwa równowaga” w Protokole może stać się zarzewiem poważnych konfliktów. Guardian z kolei zwraca uwagę, że Frost wbrew żądaniom północnoirlandzkich unionistów nie chce „zmiecenia” całego Protokołu, a jedynie „głębokich i znaczących” zmian treści dokumentu, który sam wynegocjował. UK i UE zbliżają się do kolejnej z cyklu kiełbasianych wojen, gdyż 1 października mija termin wprowadzenia ściślejszych kontroli towarów na granicy między GB a NI. Wicepremier Republiki Irlandii Leo Varadkar podkreślił, że nie ma nic przeciwko kolejnemu przesunięciu tego terminu, choć to problemu nie rozwiąże. Razem z premierem Micheálem Martinem uznali obawy unionistów za zasadne. Sytuacja w Irlandii Północnej wydaje się nieco stabilizować po wiosennych zamieszkach i przejęciu władzy w DUP przez Jeffrey’a Donaldsona, ale do pełnego rozwiązania problemów daleko.

Zawsze chciałem mieć takie coś…

Ikea i Wetherspoons to najnowsze ofiary braku kierowców ciężarówek. Także Seqirus, dostawca szczepionek na grypę, sygnalizuje dwutygodniowe opóźnienia w dostawach, a lekarze odwołują już ustalone terminy szczepień – podaje PA. Z kolei National Pig Association ostrzegała w niedzielę, że na farmach na transport i przetworzenie czeka zaległe 85 tysięcy świń, które hodowcy będą zmuszeni za chwilę samodzielnie utylizować. Dobre wieści przynosi za to Reuters, według którego o 20% zwiększyła się liczba zgłoszeń na kursy kierowców ciężarówek. Wśród kandydatów są m. in. piloci samolotów uziemionych przez pandemię, byli finansiści i szukający spełnienia dziecięcych marzeń, ale ich szkolenie potrwa i nie każdy je ukończy. CBI w weekend dołączyło do organizacji wzywających rząd do zmian w przepisach wizowych by znaleźć krótkoterminowe rozwiązanie problemu braku kierowców, rzeźników, spawaczy, murarzy itd. A Labour ustami Eda Milibanda domaga się powołania ministra ds braku rak do pracy.

Wznawiamy obrady

Brytyjski parlament wznawia dziś obrady, co oznacza burzliwy tydzień. Posłowie zmierzają się z rządowymi projektami, a jednocześnie – jak donosi Guardian – przywiozą ze sobą do Londynu o 12% więcej spraw do załatwienia zgłoszonych przez wyborców. Żeby ostudzić nastroje przed gorącą jesienią spiker Izby Gmin przypomniał o stosownym stroju i zachowaniu posłów na nadchodzących posiedzeniach. Nie wolno klaskać, ani śpiewać. Ubiór ma być „biznesowy”, żadnych dżinsów i odkrytych ramion. Marynarki włóż i do pracy! Miłego tygodnia!

Brytyjskie Śniadanie: poranny przegląd prasy 7 września 2020

Dzień dobry, jeśli obudzą Was dziś rano dzwony, to wiedzcie, że to Boris Johnson otwiera „decydujący” tydzień w negocjacjach nowych relacji Zjednoczonego Królestwa i Unii europejskiej. Wszystkie media podają dziś rządowy przekaz: „Jeśli do 15 października nie będzie umowy, to 'nie ma sensu’ dalej rozmawiać. Wielka Brytania jest gotowa na no deal i będzie bez umowy prosperować tak samo dobrze, jak i z nią” – zapowie dziś premier Boris Johnson.

Jednocześnie Financial Times ujawnia, że spodziewany w środę projekt ustawy o rynku wewnętrznym UK jest sprzeczny z postanowieniami Protokołu Północnoirlandzkiego – części przyjętej w 2019 roku umowy o wystąpieniu UK z UE. Sprzeczności dotyczą zasad pomocy publicznej i polityki celnej w Irlandii Północnej. Z kolei projekt ustawy o finansach – wdrażającej brytyjski budżet – będzie, według źródeł gazety, sprzeczny z zapisami o pobieraniu ceł. Oznaczałby to, że UK jednostronnie wypowiada podpisaną przez swój rząd umowę z UE.

Czy to machanie szabelką prze własną widownią, czy arogancja Vote Leave? Skłaniałam się ku drugiemu, ale… Równie dobrze poinformowana irlandzka telewizja RTE podaje, że UK od miesięcy prosi Irlandię o wstawienie się w Komisji Europejskiej za złagodzeniem Protokołu, a konkretnie żeby kontrole produktów żywnościowych i zwierząt wysyłanych z Wielkiej Brytanii do Irlandii Północnej odbywały się w miejscu produkcji, nie na granicy. Po co? Żeby granica Wielkiej Brytanii z Irlandią Północną nie wyglądała jak granica, bo Boris obiecał przecież, że będzie „frictionless”. W zamian UK oferuje ułatwienia dla irlandzkich ciężarówek zmierzających do UE via UK.

W tym szaleństwie jest wiec metoda. UK naciska na UE, żeby mogła spełnić swoje publiczne obietnice, a może wtedy pójdzie na kompromis w innych sprawach. Druga strona medalu jest jednak taka, że jeśli UE ustąpi ws Protokołu, to Londyn może zacząć żądać wypełnienia innych obietnic, które Johnson złożył brexitowcom – w sprawie swobody w udzielaniu pomocy publicznej i „suwerenności” w gospodarowaniu własnymi łowiskami. Inne dobre źródło – James Forsyth – pisał ostatnio, że UK zakłada, że prawdopodobieństwo dealu teraz to 30-40%, ale uważa też, że po przeczekaniu kilku miesięcy bez umowy UE wróci do rozmów. Telegraph z kolei pisał w weekend, że UK zakłada, że w razie braku ogólnego porozumienia UE „zadba o własne interesy interesy” i dogada z UK „małe deale” w poszczególnych sprawach, żeby zmniejszyć „zakłócenia” w handlu.

To wszystko ma nam uświadomić, że UK jest gotowe na no deal. Oczywiście byliśmy w tym miejscu już wiele razy i słyszeliśmy to wiele razy. Londyn dużo ryzykuje, ale ostatecznie na Downing Street rządzi Vote Leave, które już nie raz pokazało, że ryzyka się nie boi.