Wpisy

Nowe restrykcje covidowe mimo buntu torysów. LibDems faworytami w North Shropshire.

Paszport covidowy lub negatywny wynik testu na covid z ostatnich 48 godzin będą musieli pokazać od środy wszyscy dorośli przy wejściu do klubów nocnych i na masowe wydarzenia w Anglii. W Anglii także wchodzą w życie obowiązkowe szczepienia dla pracowników NHS. Nie będzie natomiast zmian w sprawie maseczek – nadal trzeba zakrywać nos i usta w zamkniętych przestrzeniach publicznych. Izba Gmin przyjęła także dla w pełni zaszczepionych zniesienie obowiązku izolacji po kontakcie z osobą chorą na covid. Te osoby będą jednak musiały wykonywać codzienne testy.

Niewykluczone, że w najbliższych tygodniach pojawią się kolejne restrykcje ze względu na rozprzestrzenianie się nowego wariantu wirusa i rosnącą liczbę nowych zakażeń. W niedzielę rząd zdecydował o podniesieniu alertu zagrożenia pandemią z poziomu 3 do 4 w pięciostopniowej skali ryzyka. Apeluje także o przyjmowanie dodatkowej dawki szczepionki.

Nowe restrykcje wchodzą w życie dzięki głosom Partii Pracy i części torysów, i mimo złamania przez blisko 100 posłów Partii Konserwatywnej dyscypliny partyjnej. Przeciwko paszportom covidowym głosowało 98 posłów partii rządzącej. Przeciw obowiązkowym szczepieniom dla NHS – 61. Przeciw podtrzymaniu obowiązku noszenia maseczek – 38. To druga największa rebelia w szeregach torysów we współczesnej historii partii.

Do buntu doszło mimo, że kilkanaście minut wcześniej premier Boris Johnson osobiście pojawił się na spotkaniu szeregowych posłów Partii Konserwatywnej z apelem o poparcie.

Popularność Borisa Johnsona spada po szeregu nietrafionych posunięć premiera, jak próba obrony posła Owena Patersona oskarżonego o złamanie zakazu płatnego lobbingu, i stopniowym ujawnianiu kolejnych dowodów prawdopodobnego łamania zasad lockdownu przez organizację zabronionych w zeszłym roku imprez świątecznych na Downing Street. W sondażu IpsosMori za kompetentnego uważa premiera 33% respondentów, o 7pp. mniej niż we wrześniu. Dla porównania o 6pp. wzrosło zaufanie do lidera opozycji Keira Starmera.

Komentujący wczorajsze wydarzenia w Izbie Gmin skarbnik Komitetu 1922 Geoffrey Clifton-Brown za „bardzo prawdopodobne” uznał podjęcie próby usunięcia Johnsona ze stanowiska „w przyszłym roku”.

Według komentatorów brak dyscypliny to nie tylko wynik sprzeciwu wobec restrykcji covidowych. Posłom od wielu miesięcy nie podoba się sposób zarządzania na Downing Street – wielu twierdzi, że Johnson zwolnił z pracy najbardziej kompetentnych doradców. Powszechne jest także przekonanie, że Downing Street okłamuje nie tylko wyborców, ale i własnych posłów.

Do tego dochodzi popularne dotąd jedynie wśród bardziej radykalnych posłów przekonanie o zbyt dużym wpływie żony na decyzje Johnsona. Carrie Johnson, która niedawno urodziła córkę, miała wpłynąć na męża m. in. latem, domagając się szybkiej ewakuacji zwierząt ze schroniska w Kabulu, odwracając tym samym decyzję ministra obrony Bena Wallece’a. Od wielu miesięcy wpływ Carrie Johnson na decyzje personalne w kancelarii premiera krytykuje Dominic Cummings.

Wielu posłów martwi się jednak przede wszystkim przejęciem przez Labour przywództwa w sondażach. Niezadowolenie wyborców manifestuje się też w wyborach uzupełniających – 2 grudnia torysi obronili mandat w okręgu Old Bexley & Sidcup, choć w wyborach uzupełniających po śmierci Jamesa Brokenshire’a stracili około 13% poparcia w stosunku do roku 2019.

Gorzej dla konserwatystów przedstawia się sytuacja w North Shropshire, gdzie wyborcy w ten czwartek zdecydują o następcy uwikłanego w skandale Owena Patersona. Według bukmacherów w tym tradycyjnie bardzo bezpiecznym dla torysów okręgu faworytami są bowiem Liberalni Demokraci, choć w 2019 roku torysi wygrali tu ponad 23 tysiącami głosów. Jak dowiedziało się UKpoliticsPL centrala LibDems sądzi, że w czwartek o zwycięstwie lub porażce może zadecydować kilkadziesiąt głosów.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd mediów brytyjskich z 8 listopada 2021

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd mediów brytyjskich z 8 listopada 2021

Wojna z UE przed świętami

 „Pod koniec listopada” Boris Johnson zdecyduje, czy uruchomić art. 16 – donosi poniedziałkowy Daily Telegraph. UE antycypowała, że UK zdecyduje się jednostronnie zawiesić część Protokołu Północnoirlandzkiego tuż po zakończeniu szczytu klimatycznego COP26, czyli za około tydzień. Gazeta pisze, że UK jest też gotowe „przed świętami” wycofać się z kontroli celnych na granicy Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Parlament miałby więc przyjąć ustawę, która łamie zobowiązania międzynarodowe UK. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku ustawy o rynku wewnętrznym.

Weekendowe wydanie gazeta donosiły także, że UK planuje wycofać swój wkład finansowy z programów badawczych UE: Horizon Europe, Copernicus i  Euratom. Telegraph pisał o „celowym utrudnianiu” UK przez Brukselę pełnego korzystania  z możliwości tych programów. „Uruchomienie artykułu 16 nie rozwiąże problemów Irlandii Północnej” – uznał za to bez wyrazu lider Labour u Andrew Marra. Za to były premier John Major powiedział w BBC Radio4  wprost, że to  „kolosalna głupota” i „absurd”. 

Tymczasem UE ma coraz mniej złudzeń co do brytyjskich intencji. „Wszystkie dowody wskazują, że rząd UK układa fundamenty pod uruchomienie artykułu 16” –  powiedział w niedzielę minister spraw zagranicznych Republiki Irlandii Simon Coveney w rozmowie z RTE – „(w negocjacjach) UK celowo prosi o coś, czego nie może dostać”.

W piątek Maros Sefcovic ostrzegał, że uruchomienie artykułu 16 i renegocjacja protokołu będzie miała poważne konsekwencje dla Irlandii Północnej, w tym „niestabilność i brak przewidywalności”, a dla relacji UK-UE oznacza „odrzucenie przez UK prób poszukiwania konsensusu”. Rozmowy UK i UE trwają. Sefcovic może pojawić się ponownie w Londynie 12 listopada.  Szczegółowe podsumowanie zeszłotygodniowych negocjacji znajdziecie w podcaście Brexit Republic. Tymczasem Reuters informuje, że w niedzielę w Irlandii Północnej doszło do kolejnej prowokacji, w której lojaliści znów porwali i podpalili autobus. Nikomu nic się nie stało.

Długi cień Patersona

Całkowity zakaz podejmowania dodatkowej pracy jako doradcy lub konsultanci w czasie sprawowania mandatu posła to jedna z opcji rozważanych przez parlamentarną komisję do spraw standardów etycznych po aferze Owena Patersona – dowiedział się Telegraph. Guardian wylicza, że przynajmniej 30 posłów musiałby wtedy zrezygnować z obecnie podejmowanego dodatkowego zatrudnienia.

Niektórzy członkowie gabinetu „zwrócili się przeciwko” Johnsonowi za zeszłotygodniową nieudaną próbę wyplatania byłego ministra z kary za złamanie zasad płatnego lobbingu, a kilku posłów z tylnych ław wspomniało nawet o możliwości zgłoszenia wotum nieufności wobec lidera partii – pisze z kolei Times. Spiker Lindsay Hoyle ma podczas poniedziałkowej debaty wyrazić swoje krytyczne uwagi za „szarganie reputacji parlamentu”. Labour domaga się dymisji lidera Izby Gmin Jacoba Rees-Mogga, który współorganizował obronę Patersona.

Sunday Times poświecił obszerny artykuł „kulturze cash for peerege”. Gazeta wyliczyła, że 15 z 16 ostatnich skarbników Partii Konserwatywnej wpłaciło do partyjnej kasy ponad 3 mln funtów i otrzymało za to miejsce w Izbie Lordów. Jeden z nich lord Brownlow pożyczył Johnsonowi pieniądze na renowację mieszkania na Downing Street i sprawa ta także nie została jeszcze w pełni wyjaśniona. Daily Mail zastanawia się, czy to już moment, żeby „wezwać policję” do Izby Gmin. Indepenedent nieco spokojniej cytuje wyniku sondażu Opinium według którego osobiste ratingi premiera są najniższe w historii. Za „uczciwego” uważa go 22 proc. respondentów, podczas gdy 47% mówi, że jest „skorumpowany”. Podobnie respondenci określili całą Partię Konserwatywną.

Labour stara się za mało

Czy Labour ugra coś wreszcie w sondażach na skandalu korupcyjnym? Wydaje się, że to gratka dla byłego prokuratora generalnego Keira Starmera. Ocencie sami, czy dobrze to wykorzystał np. w artykule dla „i”, w którym m. in. wyzywa Johnsona „do przeproszenia za próby wyratowania Patersona, Hancocka i Cummingsa”.

Rezygnacja Owena Patersona oznacza, że w najbliższym czasie odbędę trzy wybory uzupełniające: w North Shropshire (Patersona), Old Bexley & Sidcup (po śmierci posła Partii Konserwatywnej Jamesa Brokenshire 7 października) i w Southend West (po zabójstwie posła Partii Konserwatywnej Davida Amessa 15 października). Na razie jednak nie będzie wyborów w Leicester East, choć posłanka Claudia Webbe otrzymała w zeszłym tygodniu wyrok w zawieszeniu za groźby i napastowanie kobiety, to ma jeszcze prawo do odwołania od wyroku. Według LabourList Webbe została usunięta z Partii Pracy. Labour ma jeszcze jeden problem, bo Communication Workers Union zdecydowała o zawieszeniu dotacji dla labourzystów, gdyż partia „nie ma kontaktu z ludźmi pracującymi”. Według wyliczeń Telegrapha ma to kosztować partię Starmera ok. 500 tys. funtów rocznie.

Trzecia dawka czeka

I na koniec takie wieści: „Odmówisz trzeciej dawki – zostaniesz w domu albo na kwarantannie”. Według Mail on Sunday rząd chce ograniczyć możliwość podróżowania za granicę osobom, które odmawiają przyjęcia przypominającej dawki szczepionki na covid.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 1 listopada 2021

Śniadanie Brytyjskie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 1 listopada 2021.

Ponura chmura nad Glasgow

Na „6 na 10” ocenia szansę powodzenia szczytu COP26 Boris Johnson. Dodając, że jeśli „Glasgow się nie powiedzie, to nic się nie powiedzie”. „Ponuro” pisze Times było na konferencji prasowej Johnsona kończącej szczyt państw G20 w Rzymie, który dla UK miał być rozbiegiem do dwutygodniowej konferencji klimatycznej w Szkocji. UK jako gospodarz i Alok Sharma jako przewodniczący będą namawiać w Glasgow 190 państw m. in. do uzgodnienia na najbliższe 2 lata mechanizmu zwiększania celów redukcji emisji CO2. Otwierając szczyt Sharma mówił: „młodzi ludzie mają prawo obawiać się o swoją przyszłość” i „być źli na światowych liderów”, gdyż ci ich „zawiedli w sprawach klimatycznych”. Sharma nie wspomniał jednak o tym, o czym pisze Guardian, że młodzież protestowała m. in. przeciwko wsparciu rządu UK dla nowego pola naftowego w okolicy Szetlandów, za które – wg gazety – rząd UK może wkrótce zostać pozwany do sądu. Telegraph cytuje Keira Starnera, który oskarżył Johnsona o przyjęcie roli „komentatora” zamiast „lidera” szczytu. Dziennik zauważa przy tym, że dziesiątki delegatów i dziennikarzy zmierzających do Szkocji pociągiem zatrzymały zwalone na tory drzewa, więc musieli przesiąść się na mniej przyjazne dla środowiska samochody i samoloty. Mirror zaś z przekąsem odnotowuje fakt, że mimo szczytnych deklaracji rządu UK 21 z 53 Jaguarów zakupionych od stycznia 2021 dla Foreign Office to auta na diesla lub benzynę.

Nadciąga konfrontacja z Francją

Szczyt COP 26 może zostać przyćmiony przez konflikt UK z Francją o licencje połowowe – obawia się Guardian. Francuzi oskarżający UK o złą wolę i wstrzymywanie licencji, mają od wtorku zablokować dostęp brytyjskich kutrów do francuskich portów i skrupulatniej kontrolować ciężarówki przyjeżdżające z Wysp. Prezydent Francji Emmanuel Macron i Boris Johnson bowiem nie dali rady wyciszyć konfliktu w bezpośredniej rozmowie na G20. UK uznało, że nikt nie zobowiązał się w tej rozmowie do deeskalacji i „piłka jest po stronie Francji” na co Macron odparł na własnej konferencji, że w takim razie „piłka jest po stronie UK”. „Konflikt o licencje połowowe powinien był zostać rozwiązany przez urzędników za zamkniętymi drzewami, ale politycy po obu stronach dostrzegli w nim okazję do zaliczenia kilku politycznych punktów” – ocenia Times.

Wszystkie gazety zwracają uwagę na eskalację konfliktu UK z UE o Protokół Północnoirlandzki. Unijny negocjator Maros Sefcovic w poniedziałkowym Telegraphie pisze wprost, że jest coraz bardziej zaniepokojony „kroczeniem UK ścieżką w kierunku konfrontacji” i przypomina, że Protokół kwestionowany dziś przez UK został w 2019 wynegocjowany i podpisany przez obie strony oraz że UE wyszła naprzeciw obawom UK, ale musi chronić swój wspólny rynek. Z drugiej strony David Frost oskarża we wstępniaku do raportu Policy Exchange, że to UE zachowuje się „bez względu” na „politycznie, ekonomicznie i tożsamościowo wrażliwe kwestii” w Irlandii Północnej. Nie da się jednak ukryć, że choć Frost mówi, że to „rygorystyczne” egzekwowanie umowy brexitu przez UE zniszczyło poparcie da Protokołu w obu społecznościach prowincji, to sondaże Queen’s University Belfast (cytowane przez PA) pokazują, że poparcie dla Protokołu w Irlandii Północnej de facto rośnie.

Zdaniem Jeffrey’a Donaldsona brytyjski rząd jest na drodze do „decydującego działania” w sprawie Protokołu, od czego lider DUP uzależnia dalsze uczestnictwo w instytucjach w Irlandii Północnej. Według BBC część DUP wierzy, że rząd UK uruchomi art 16 do końca miesiąca. Tymczasem na konwencji Sinn Fein liderka partii Mary Lou McDonald zapowiedziała, że skończyły się czasy „wyborczej dominacji unionistów” i jeśli z przyszłorocznych wyborów do Stormontu Sinn Fein wyjdzie jako największa partia, to nominuje Michelle O’Neill na pierwszą minister po raz pierwszy w historii. McDonald zaznaczyła przy tym, że „uszanowanie demokratycznych wyborów społeczeństwa” będzie „wyzwaniem dla DUP i unionistów”, kontrastując to z postawą Sinn Fein, które zobowiązuje się do „współpracy z każdym”. Sinn Fein od stycznia zaczyna „przygotowania do referendum zjednoczeniowego” – zapowiedział liderka.

O niezależność i etykę

Na narastający konflikt między Partią Konserwatywną a Komisją Wyborczą zwraca uwagę Telegraph. Chodzi o rządowy projekt ustawy wyborczej, która ma zwiększyć nadzór polityczny nad dotąd niezależnym organem. „Propozycje zagrażają niezależności komisji” – apelują do posłów jej przedstawiciele – „bo pozwolą rządowi kształtować zastosowanie prawa wyborczego w stosunku do konkurentów”. Gazeta widzi to jednak inaczej, cytując brexitowców od lat uważających się za cel komisji, według których ta „nie powinna lobbować posłów w swojej sprawie”. W tym tygodniu parlament zagłosuje też w sprawie zawieszenie za 30 dni posła Partii Konserwatywnej Owena Patersona. Były minister jest oskarżony o wykorzystywanie mandatu do prywatnych interesów. Takie zawieszenie automatycznie uruchomiłoby procedurę odwoławczą ze stanowiska. Patersona będą jednak bronić partyjni koledzy, licząc, że kara zostanie złagodzona. Sprawę monitoruje Telegraph. Guardian i Times wspominają przy okazji o opublikowanym właśnie raporcie komisji ds. standardów wzywającej premiera do zmiany zasad badania potencjalnych nietycznych zachowań ministrów i byłych członków rządu.

Trolle za kraty

Niedługo za kratki trafić mogą internetowe trolle wyrządzające „psychologiczną krzywdę” hejterskimi komentarzami. Times pisze, że rząd przyjął rekomendacje komisji prawnej i ma je uwzględnić w projekcie ustawy o Bezpieczeństwie Online. „i” zauważa, że posłowie i szczególnie posłanki od dawna skarżyli się, że poziom komentarzy internetowych odpycha normalnych ludzi od polityki, a nawet, że wpływa na sposób głosowania posłów obawiających się, nękania w wirtualnym świecie.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 4 października 2021

Torysowska konwencja vs angielskie realia

Słowo dnia to „announce”. Na trwającej konwencji Partii Konserwatywnej media spodziewają się masowych zapowiedzi nowych planów. Według Telegrapha Rishi Sunak ogłosi 500 mln funtów na przywrócenie do pracy osób po 50-tce, które trafiły na bezrobocie przez pandemię. A premier Johnson ogłosi plan zastąpienia konwencjonalnej energii energią zieloną do 2035 roku.

Tymczasem w niedzielę nadal tylko na 60% stacji w Londynie i na południu Anglii można było kupić zarówno benzynę, jak i diesla – podała Petrol Retailers Association. W pozostałej części UK kryzys się kończy: tylko 6% stacji pozostawało bez paliwa. Ale niezależnie od tego kryzys dostaw był, jest i będzie. Times podaje, że nawet jeszcze przed paliwową paniką braki kadrowe i problemy w łańcuchach dostaw wymusiły na 1/3 średnich firm zmniejszenie oferty produktów i usług dla klientów. Kolejne 30% ostrzega, że będzie musiało to zrobić. Powtarza się też ostrzeżenie przed inflacją. Patrząc z niepokojem w przyszłość Times zapowiada koleje niemiłe niespodzianki np. „exodus” położnych z powodu niskich płac i frustracji jakością usług, które mogą zaoferować mamom i dzieciom.

Wszystko zgodnie z planem?

W niedzielę mogliśmy się jednak dowiedzieć, że to wszystko jest częścią rządowego planu. To „okres dostosowawczy” – mówił Boris Johnson u Andrew Marra. UK przestawia się z „gospodarki opartej na zagranicznej taniej sile roboczej” na gospodarkę opartą o dobrze opłacanych wykwalifikowanych pracowników. Kryzys był podobno od początku wkalkulowany w cenę i brany pod uwagę, a rząd od dawna zdawał sobie sprawę z braków kadrowych. „Możemy teraz kontrolować imigrację i nie wrócimy do czasów, gdy to nie było możliwe” – zapowiedział dumnie premier.

Minister spraw zagranicznych Liz Truss wspiera Johnsona zapewnieniami, że „to nie premier jest odpowiedzialny za to co można kupić w sklepach”. Nieco dalej zapędził się poseł Chris Loder, twierdząc, że kryzys dostawczy to „dobra rzecz”, bo zmusi „drapieżne” supermarkety do przestawienia swoich łańcuchów dostaw na lokalnych rolników.

Times prosi jednak o konkrety, nie slogany, w polityce gospodarczej. W dzisiejszym przemówieniu kanclerza Sunaka przede wszystkim będzie szukać odpowiedzi na pytania o reformy planowania przestrzennego, podatków i deregulacji po brexicie. Choć na właściwy budżet poczekamy do 27 października, wiele organizacji, w tym Institute of Government, zastanawia się kiedy rząd wreszcie wyjaśni czym jest levelling-up. BBC dodaje, że obietnica „wyrównania szans” koliduje z rzeczywistością Brytyjczyków, których rachunki wciąż rosną.

Nawet Telegraph cytuje premiera przyznającego, że braki w dostawach towarów mogą potrwać aż do Świąt Bożego Narodzenia. Choć jeszcze niedawno Boris Johnson mówił, że „siły rynku” sobie poradzą. Być może rolę w lekkiej zmianie narracje odegrał tu szczery wywiad Rishiego Sunaka dla Daily Mail.

Nie cała Partia Konserwatywna jest tak optymistyczna jak premier. Złośliwi z Daily Mirror donoszą, że na konwencji ministrowie przemawiają do pustej sali. Telegraph raz po raz przypomina głosy torysów przeciwnych podnoszeniu podatków. Część konserwatystów mocno niepokoi się rosnącymi kosztami życia. Znaczna część nie jest zadowolona z planów przejścia na gospodarkę zeroemisyjną. A w tle znów zaczyna rysować się cień Reform UK… Przewodniczący byłej partii Nigela Farage’a Richard Tice oskarża Johnsona o „socjalistyczny konserwatyzm”: Poparliśmy brexit bo „chcieliśmy dynamicznego, odważnego, nisko opodatkowanego turbo narodu”. Tice zapowiada, że w przeciwieństwie do 2019 roku w kolejnych wyborach nie odpuści walki w żadnym okręgu.

Jak dobrze być torysem

Doroczna konwencja to też dobra okazja przyjrzenia się partyjnym finansom. W ramach śledztwa Pandora Papers Guardian i BBC Panorama ujawniają zaangażowanie sponsora torysów Mohameda Amersiego w działania firmy Telia w Azji, w tym w łapówkę dla córki byłego prezydenta Uzbekistanu. Nie milkną też echa mianowania Malcolma Offorda, biznesmena-miliardera z Edynburga i sponsora torysów, do Izy Lordów i do Ministerstwa ds. Szkocji. Niektórzy torysi uważają, że „to policzek w twarz klasy pracującej” i oddanie przysługi narracji SNP.  Więcej o tym kto jest w Treasures Group, Leaders Group, Advisory Board i dlaczego miliarderzy tyle płacą torysom można przeczytać w weekendowym tekście BBC. I jeszcze wisienka na torcie: według Financial Timesa Agencja ds. lobbingu ponownie sprawdza, czy David Cameron nie złamał zasad transparentności, tym razem w kontaktach z ministrami w sprawie firmy Illumina, amerykańskiego koncernu z branży biotech.

Sondaże ani drgną

Konia z rzędem temu kto wyjaśni czemu to co dla jednych jest już kryzysem, a dla innych tylko paniką, nie odbija się w badaniach opinii publicznej. Guardian biadoli, że konwencja Labour nie zmieniła jej wyników w sondażach i torysi wciąż są zdecydowanie na czele. Nie poprawiły się też osobiste notowania Keira Starmera. W dodatku poobijany w trudnych zmaganiach z lewicowymi frakcjami lider został ponownie skrytykowany przez kilku posłów Partii Pracy z Liverpoolu za napisanie artykułu dla the Sun. Posłowie bojkotują gazetę ze względu na jej komentarze do wydarzeń na stadionie Hilsborough w 1989. Choć jest też niby i dobra wiadomość dla Labour. Według badania YouGov (analiza MRP) gdyby wybory odbyły się dziś Johnson straciłby połowę 80-mandatowej przewagi w parlamencie.

Tylko że wybory raczej rychło się nie odbędą – choć nasza analiza wskazuje, że nie jest to wykluczone. W tym kontekście warto jednak odnotować ambicje nowych liderów Partii Zielonych Anglii i Walii. Carla Denyer i Adrian Ramsay zapowiadają, że nie chcą być już tylko partią protestu, ale poważną siłą wyborczą.

Protokół niezgody

Według Telegrapha lord Frost ma w poniedziałek powiedzieć, że UK jest gotowa uruchomić artykuł 16, czyli zawiesić część umowy z UE dotycząca Irlandii Północnej. Wygląda na to, ze Frost ogłosi, że w najbliższych dniach Wielka Brytania przedstawi UE nowe propozycje w sprawie zmian w Protokole Północnoirlandzkim do umowy brexitu, ale ma to być okraszone buńczucznymi hasłami, że „UK nie będzie czekać bez końca” na „poważne podejście do sprawy” ze strony UE. Minister ds. Irlandii Północnej Brandon Lewis powiedział w weekend, że warunki uruchomienia artykułu 16 zostały spełnione, ale UK nie zrobi tego „z dobrej woli”. Zdaniem ministra spraw zagranicznych Republiki Irlandii Simona Coveney’a uruchomienie artykułu 16 przez UK jest mało prawdopodobne, ale…

Rozwój sytuacji trzeba obserwować, bo w maju – lub wcześniej – w Irlandii Północnej będą wybory. Tracące poparcie DUP najpewniej zradykalizuje swoje podejście do Protokołu, jej lider groził już zawieszeniem udziału w dzieleniu się władzą w obecnej kadencji, co doprowadziłoby do zerwania prac Stormontu. Sondaże wskazują, że w kolejnych wyborach wygra Sinn Fein i to ta republikańska partia po raz pierwszy miałaby nominować nowego pierwszego ministra. Świadomi tego unioniści próbują pokazać jedność. Otwarte pozostaje pytanie, czy DUP wystawi wice-pierwszego premiera w razie wygranej SF, a więc czy Stormont nadal będzie w ogóle działał.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy z 20 września 2021

Problemy z gazem

„Nie ma powodów do paniki” – mówił u Andrew Marra minister Kwasi Kwarteng o bezpieczeństwie zimowych dostaw energii do UK. „Podatnicy zapłacą miliardy za pomoc małym firmom z branży energetycznej, które upadną z powodu rosnących cen gazu” – ostrzega jednak Times. O co chodzi? Na świecie rosną ceny gazu ziemnego, a co za tym idzie niektóre brytyjskie firmy, nawet podnosząc ceny detaliczne, nie radzą sobie z wypełnieniem zobowiązań wobec klientów. Jak podaje Times do tej pory upadło 5 firm, a w tym roku może zniknąć kolejnych 39. Brytyjski rząd negocjuje przejęcie ich klientów przez większe firmy. Na razie bez skutku. Problem ma też drugą stronę. Borykające się już i tak z problemami w dostawach supermarkety teraz „walczą” też o nowych dostawców dwutlenku węgla, który wykorzystują się m. in do przechowywanie schłodzonej żywności.

CO2, choć w nieco innej roli, jest też motywem przewodnim wizyty brytyjskiej delegacji na forum ONZ. Premier Boris Johnson przyznaje, że ciężko będzie przekonać bogate kraje do wypełnienia celów klimatycznych przed szczytem COP26, który odbędzie się na początku listopada w Glasgow. Jak pisze Times celem UK będzie namówienie najbogatszych do złożenia się na 100 mld dolarów na pomoc krajom rozwijającym się w redukcji emisji. BBC przypomina, że przygotowanie do COP26 w kraju psuje Johnsonowi Izba Lordów, która zgłaszając 14 poprawek do projektu ustawy o środowisku prawdopodobnie skutecznie uniemożliwi jej wejście w życie przed początkiem listopada.

Francja jest wściekła

Francja odwołała spotkanie ministrów sił zbrojnych w najnowszym geście oburzenia na Wielką Brytanię za AUKUS, pakt obronny z USA i Australią. Ogłoszony w zeszłą środę sojusz pozbawił Paryż kontraktu na sprzedaż łodzi podwodnych na antypody i postawił szykujące się do wyborów francuskie władze w niezręcznej sytuacji. Prezydent Emmanuel Macron wezwał na konsultacje ambasadorów z Waszyngtonu i Canberry, a minister ds. europejskich Clement Beaune powiedział: „Nasi brytyjscy przyjaciele wyjaśniali nam, że opuszczają UE, aby stworzyć Globalną Brytanię. Rozumiemy, że to oznacza powrót na amerykańskie kolana i do formy akceptowanej wasalizacji”. Boris Johnson stara się załagodzić spór, mówiąc o Francji jako „najbliższym sojuszniku i przyjacielu”. Times sugeruje dziś, że lepiej byłoby włączyć Francję do sojuszu. Unia Europejska zaś dementuje jakoby premier Holandii Mark Rutte miał zaproponować UK w imieniu UE europejski pakt bezpieczeństwa. Politico donosi przy tym, że w obliczy AUKUS zagrożona jest umowa handlowa UE z Australią.

Amerykańska gwiazda

O francuskiej reakcji nie wspomina w swoim tekście dla Telegrapha nowa minister spraw zagranicznych. Liz Truss pisze za to o „przeciwstawieniu się wzrastającej obecności militarnej Chin” i „rosnącym zaangażowaniu UK w rejonie Indo-Pacyfiku”. „Chodzi o coś więcej niż politykę zagraniczną” – tłumaczy Truss – „chodzi o dotrzymanie naszych obietnic złożonym Brytyjczykom poprzez zawarcie partnerstwa z państwami myślącymi podobnie do nas i budowanie koalicji opartej na wspólnych wartościach i interesach”. To wstęp do wizyty najważniejszych brytyjskich polityków w USA. Po kilku tygodniach starań udało się dopiąć wizytę w Białym Domu, w czasie której Boris Johnson będzie chciał rozmawiać przede wszystkim o afgańskim kryzysie, przywróceniu możliwości podróżowania do USA mimo pandemii oraz o nowej umowie handlowej. Telegraph zaznacza jednak, że mimo ostatniego zbliżenia z Bidenem obu przywództwo nadal wiele dzieli.

W temacie umowy handlowej obecna administracja USA nie odpuści kwestii konfliktu z UE o brexitową granicę między Wielką Brytanią a Irlandią Północną. Podczas spotkania G7 w UK spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi ostrzegała, że pokopanie Porozumienia Wielkopiątkowego wykluczy możliwość zawarcia umowy handlowej UK-USA. Z kolei 36 amerykańskich kongresmenów podpisało się pod apelem o porzucenie planów amnestii dla weteranów konfliktu w prowincji i wezwało do wypełnienia zobowiązań w sprawie badania niewyjaśnionych zbrodni z czasów konfliktu.

Podczas gdy Liz Truss będzie jeść śniadanie z Henerym Kissingerem, Dominic Raab, który stracił stanowisko ministra spraw zagranicznych w zeszłotygodniowej rekonstrukcji rządu, na pocieszenie zastąpi Borisa Johnsona na środowej sesji pytań do premiera w Izbie Gmin.

Covidowe wejściówki

Od 11 października w Walii przy wejściu do klubu nocnego i na wydarzenia masowe trzeba będzie okazać dowód zaszczepiania na covid – zdecydowała rządząca tam Partia Pracy. Alternatywą będzie szybki test na Covid wykonany w ostatnich 48-godzinach. Jak uzyskać covidową wejściówkę pisze BBC. Szkocja z kolei wprowadza paszporty covidowe 1 października. W Anglii podobne przepisy na razie nie wejdą w życie, chyba z danych statystycznych zacznie wynikać, że trzeba „zmniejszyć presję na NHS”.

W Anglii za to od piątku obowiązują zmiany w zasadach podróżowania. Z 3 list (green, amber, red) pozostaje tylko czerwona – kraje wysokiego ryzyka, po powrocie z których wymagana jest spędzenie 11 nocy na kwarantannie hotelowej, wykonanie testu przed przyjazdem oraz dwóch testów po przyjeździe. Powrót z pozostałych krajów nie wymaga kwarantanny, ale pozostaje obowiązek testów, przy czym zaszczepieni w drugim dniu po powrocie mogą wykonać tańszy test lateral flow i nie muszą wykonywać testów przed przyjazdem. W przypadku pozytywnego wyniku testu konieczne będzie wykonanie darmowego testu PCR i kwarantanna.

W ramach polityki zaufania Torysi nie będą wymagać dowodu zaszczepienia na swojej jesiennej konwencji, która rozpoczyna się 3 października w Manchesterze – informuje Telegraph. Na konwencji Labour, która zaczyna się 25 września w Brighton, trzeba będzie się wylegitymować dowodem zaszczepienia, negatywnym wynikiem testu lub informacją o przebytej niedawno chorobie.

Moment Keira

Konwencja ma być nowym startem dla pracującego nad swoją charyzmą Keira Starmera. Jednak sprzyjający byłemu liderowi John McDonnel ostrzegł w Independent, że partyjna konwencja to prawdopodobnie ostatnia szansa na zjednoczenie Partii Pracy przed wyborami, które „mogą odbyć się za mniej niż rok”. BBC zaś analizuje obawy, że akcja jednoczenia partii przez eliminację skrajnie lewicowych grup zatacza zbyt szerokie kręgi. Po zawieszeniu czterech grup aktywistów Labour prowadzi zbyt dużo postępowań dyscyplinarnych, traci też zbyt wielu członków po zawieszeniu Jeremiego Corbyna. Być może pierwszego dnia konwencji delegaci zwrócą się przeciwko sekretarzowi partii Davidowi Evansowi, co zdecydowanie odwróciłoby uwagę od planowanego wielkiego przemówienia Keira Starmera. Wszyscy czekają też na występ byłego spikera Izby Gmin Johna Bercowa, który w czerwcu dołączył do partii. Tylko Guardian informuje merytorycznie o planie Rachel Reeves zebrania 500 milionów funtów przez zamknięcie luki w podatkach, z której korzystają fundusze kapitałowe. Na razie bowiem media żyją przede wszystkim informacją o nieobecności na konwencji Rosie Duffield. Posłanka wycofała się z udziału, gdyż otrzymała groźby od trans-aktywistów po konflikcie o tweeta na temat tego u kogo może wystąpić rak szyjki macicy, a u kogo nie.

Inna liga LibDems

Transpłciowy mężczyzna jest mężczyzną, a transpłciowa kobieta jest kobietą – zajął jednoznaczne stanowisko lider Liberalnych Demokratów. LibDems, którzy jako jedyna ogólnobrytyjska partia swoją konwencję zorganizowali wyłącznie online, są też przeciwni paszportom covidowym i chcą zniesienia specjalnych uprawnień rządu wynikających z ustawy o koronawirusie. Planują postawić na edukację i walkę ze zmianami klimatu, przedstawiając się jako partia małego biznesu i osób samozatrudnionych. Ed Davey zapowiedział, że LibDems będą koncentrować się na okręgach „Blue Wall” i pokażą, że są alternatywa dla torysów. Choć LibDems mają teraz tylko 12 posłów w 650 osobowej Izbie Gmin, to chcą powalczyć o więcej napędzeni sukcesem w wyborach uzupełniających w z Chesham i Amersham.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 16 sierpnia 2021

Raport Covidowy

Od dziś, tj. od poniedziałku 16 sierpnia, w Anglii osoby w pełni zaszczepione i niepełnoletnie nie muszą się już izolować, jeśli apka NHS pokaże im, że miały kontakt z osobą chorą na Covid. Mogą, ale nie muszą, wykonać test PCR. W Irlandii Północnej od dziś nie muszą się izolować osoby po kontakcie, ale bez symptomów, w pełni zaszczepione i z negatywnym wynikiem testu. Podobny przepis obowiązuje już w Walii i Szkocji – podaje PA. Agencja informuje  także, że w pełni zaszczepieni na Wyspach mogą liczyć na szereg zniżek i gratisów w wielu firmach i punktach usługowych.

#SzczepimySie i świat

Minister zdrowia Sajid Javid informuje, że wszyscy 16- i 17-latkowe będą mieli możliwość przyjęcia pierwszej dawki szczepionki na Covid do 23 sierpnia, tak by do szkoły poszli już z minimalną odpornością – o tym m. in. Reuters.  Były premier Gordon Brown apeluje zaś do rządów UK, USA i Włoch, które przewodniczą teraz G20, aby państwa rozwinięte wspólnie ustaliły wysłanie kolejnych dawek szczepionek do Afryki: „Największym zagrożeniem ze strony koronawirusa obecnie jest rozprzestrzenienie się i nieograniczona mutacja w biednych, niewyszczepionych krajach” – cytuje Browna Reuters.

Jak zarobić miliony i stracić milion? 

Tymczasem Guardian pisze o związkach z torysami firm, które nie wywiązują się z dostarczania testów i wyników testów PCR dla podróżnych, choć te kosztują „dwa razy więcej niż w UE”. Jedna z nich to 1Rapid Clinics, założona w grudniu 2020 przez sponsora torysów doktora Ashrafa Chohana, który chwalił się m. in. swoimi wpływami w rządzie na politykę na Bliskim Wschodzie. Od kwietnia jego syn Jamal Chohan też prowadzi firmę dostarczająca testy. Quick Clinics wcześniej nazywała się Quick Translate i oferowała… tłumaczenia. Także w Guardianie przeczytacie o zagrożeniu dla blisko miliona etatów związanych z planowanym na jesień zakończeniem programu furlough.

Powrót Talibanu

Covid schodzi dziś jednak na dalszy plan wobec obrazków z Afganistanu, który – po wycofaniu się zachodnich żołnierzy – szturmem przejmują Talibowie. Na lotnisku w Kabulu – jedynym miejscu, którego Talibowie podobno jeszcze nie przejęli – brytyjski ambasador Laurie Bristow podobno od wielu godzin stempluje wizy dla Afgańczyków. Boris Johnson mówił w niedzielę m. in. PA, że priorytetem jest pomoc w ewakuacji obywateli UK i Afgańczyków, którzy pomogli Brytyjczykom i trzeba zrobić wszystko, aby Afganistan nie stał się ponownie „wylęgarnią terroryzmu”. Reuters pisze o apelu premiera do pozostałych krajów Rady Bezpieczeństwa ONZ o kolektywną odpowiedź. Sytuacja stała się z dnia na dzień dramatyczna, więc w weekend spotkał się sztab bezpieczeństwa UK. Zapadła też decyzja o zwołaniu nadzwyczajnego posiedzenia parlamentu.

(Nie)bezpieczeństwo

Wszystko to jednak za późno – zgadzają się komentatorzy. Lider opozycji Keir Starmer domagał się od rządu UK planu zapobiegnięcia upadkowi afgańskiego rządu i przekształcenia się sytuacji w kryzys humanitarny, ale być może nie ma już czego ratować. Od tygodni ostrzegali przed tym byli wojskowi w szeregach Partii Konserwatywnej. „To największa porażka polityki zagranicznej od Suezu” – grzmi dziś w Timesie były żołnierz i szef parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Tom Tugendhat. Wtóruje mu inny były żołnierz szef parlamentarnej komisji bezpieczeństwa Tobias Ellwood, mówiąc o “kompletnym upokorzeniu zachodu”. Ellwood jeszcze w kwietniu ostrzegał, że decyzja o wycofaniu wojsk naraża Afganistan na utratę pokoju, a na początku sierpnia w PoliticsHome pisał, że zachód czekają przez to kolejne ataki terrorystyczne.

Rzeczywistością już dziś – na szczęście rzadką – są w UK masowe strzelaniny. Doszło do niej niedawno w Plymouth, gdzie zginęło 5 osób. Według PA w związku z tym, że tragedii można by uniknąć, gdyby lepiej przyjrzano się sprawcy, rząd zapowiedział, że przed wydaniem pozwoleń na broń krótką będą sprawdzane profile społecznościowe aplikantów.

Szkocja blisko Cam(p)romisu

Na północy kraju spokojniej. Lider szkockich Zielonych Patrick Harvie mówi, że umowa o współpracy z SNP już blisko. Jak może wyglądać to porozumienie w temacie m. in. zmian klimatycznych, gospodarki i niepodległości analizowało jakiś czas temu BBC. Ostatnim punktem spornym wydaje się eksploatacja pola naftowego Cambo na zachód od Szetlandów. Zieloni są zdecydowanie przeciw, SNP protestuje mniej energicznie, choć – jak podaje BBC – Nicola Sturgeon wzywa Borisa Johnsona do ponownej oceny wydania licencji. Rząd w Londynie ma według Timesa rozmawiać z inwestorem z Siccar Point Energy.

Święci ojcowie

Szkocję czeka być może w listopadzie wielkie wydarzenie, bo papież Franciszek, biorąc udział w szczycie klimatycznym COP26 w Glasgow, chciałby odprawić otwartą mszę dla wiernych. Times donosi, że byłaby to pierwsza taka msza papieska w Szkocji od 2010 roku, gdy dziesiątki tysięcy wiernych przybyło do Bellahouston Park na mszę celebrowaną przez papieża Benedykta.

Wreszcie Times pisz też, że Boris Johnson zdecydował, że nie będzie pił alkoholu przynajmniej do Świąt Bożego Narodzenia w geście solidarności ze spodziewającą się drugiego dziecka żoną Carrie – pisze Times.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 2 sierpnia 2021

Big news

Od dziś, o ile jesteśmy w pełni zaszczepieni. wjedziemy do UK (Anglii, Szkocji i Walii) z UE lub USA bez obowiązku kwarantanny. Wciąż trzeba wykonać test przed przyjazdem oraz test PCR w drugim dniu pobytu. Przepis dotyczy wszystkich państw z listy bursztynowej z wyjątkiem Francji (z której przyjazdy wciąż wymuszają kwarantannę domową) i obowiązuje bezterminowo. Najnowsze wytyczne znajdziecie TU. Według mediów kanclerz Rishi Sunak chciałaby szybkiego rozluźnienia kolejnych obostrzeń w podróżowaniu, szczególnie, że Francja – jak donosi Bloomberg – bardzo protestuje. Jak informuje PA Boris Johnson nie zgadza się z Sunakiem, bo boi się jednak importu kolejnych wariantów koronawirusa do UK.

Przy okazji: gratulujemy premierowi oczekiwanego drugiego potomka ze świeżo upieczoną małżonką Carrie Symonds. To będzie oficjalne dziecko Borisa Johnsona numer 7.

Spory i targi

Kolejny koronawirusowy update od rządu w czwartek. Kanclerz Sunak zdążył już jednak zapewnić na Linkedinie o czym pisze the Sun, że furlough zakończy się jesienią. Tymczasem lider opozycji Keir Starmer apeluje w BBC, żeby już 7 sierpnia, a nie jak chce rząd 16, znieść kwarantannę domową dla osób w pełni zaszczepionych, które miały kontakt z osobą zakażoną. Labour nadal jest przeciwna tzw. paszportom covidowym. Nie słabnie też opór torysów wobec pomysłu wprowadzenia wstępu na masowe wydarzenia, m. in. do nocnych klubów, tylko dla osób w pełni zaszczepionych. Posłów przeciwnych jest już ponad 40. Grupa ta znalazła według PA niecodziennego sojusznika w osobie Davida Lidingtona, byłego wicepremiera w rządzie Theresy May, obecnie lidera Conservative European Forum, reprezentującego liberalne skrzydło PK.

Klub 250

Jest jednak taki klub, do którego testów na pewno nie będzie trzeba. Wystarczy, że regularnie wpłacisz 250 tys. funtów na konto Partii Konserwatywnej. O „grupie doradczej” sponsorów PK, która regularnie spotyka się z premierem, pisze weekendowy Financial Times.

Według gazety zaradny współprzewodniczący Partii Ben Elliot dokonał rewolucji w systemie sponsoringu i zdobywa dla torysów coraz większe fundusze: np. 37,4 mln funtów w roku ostatnich wyborów. W zamian oferuje biznesowi dostęp do czołowych polityków, jednemu zaproponował też obiad z następcą tronu księciem Karolem, co zapewne ułatwił fakt, że Elliot jest bratankiem księżnej Kornwalii Kamili, a jednocześnie prowadzi firmę usługowa obsługującą najbogatszych ludzi na świecie. To lordowi Bamfordowi, Peterowi Cruddasowi , Władimirowi Czernukinowi i około 9 innym sponsorom Johnson miał, według źródeł FT. obiecać „Freedom Day”. Gazeta zwraca też uwagę, że choć PK opływa w pieniądze, sam Johnson zmaga się z finansowymi trudnościami.

Nic złego w takim sposobie pozyskiwania funduszy nie widzi konserwatywny portal Guido Fawkes, przypominając, że Partia Pracy także ma „Kółko przyjaciół”, w którym za 5 tys. funtów można dostać się na event z Keirem Starmerem i zjeść lunch w towarzystwie ministrów.

Różnica – o której Guido nie wspomina – polega nie tylko na kwocie, ale też na tym, że fundraising Labour jest jawny, a o klubie 250 nie wiedzą nawet niektórzy torysi. Szokujące przy tym są zestawienia liczb – partyjna kasa Labour świeci bowiem pustkami – efekt odejścia kilkudziesięciu tysięcy członków i wypłaty wysokich odszkodowań – a jesienną konwencje partyjną prawdopodobnie przyćmią masowe zwalniania pracowników. O problemach Labour więcej w PoliticsHome. W tym kontekście do rozwalenia dla Was zostawimy wiadomość PoliticalPics, według którego na Downing  Street miał się pojawić wyborczy guru torysów Lynton Crosby,

Podróże w przyszłość

Co dalej? Boris Johnson jedzie w tym tygodniu do Szkocji. „Różnimy się politycznie, ale tam gdzie się da, musimy współpracować” – napisała na Twitterze Nicola Sturgeon, zapraszając Johnsona na pierwsze od wielu miesięcy spotkanie twarzą w twarz do Bute House. Michael Gove nie omieszkał przy tym wspomnieć agencjom, że jeśli Szkoci naprawdę chcą, to dostaną w przyszłości od Londynu drugie referendum indyref2. Problem w tym, że nie potrafił określić jak ta szkocka wola referendalna miałaby się objawić… A jeśli już o przyszłości mowa: Gove stwierdził też, że nie będzie więcej ubiegał się o stanowisko lidera torysów. Według ConHome, jeśli kogoś Boris Johnson miałaby się w tym kontekście obawiać, to Rishiego Sunaka oraz Liz Truss. Ta druga minister handlu międzynarodowego, nawrócona brexiterka, w rankingu zaufania czytelników popularnego konserwatywnego portalu zanotowała 88 punktów procentowych na plusie.

Udanego dnia!

Brytyjskie Śniadanie: poranny przegląd prasy z Wysp 23 lipca 2020

Dzień dobry, lepiej późno niż wcale 😉. Oto nasz środowo-czwartkowy przegląd wydarzeń w UK.

Bójcie się szpiedzy

Raport w sprawie ingerencji Rosji w politykę wewnętrzną UK rozpoczął konstruktywną rozmowę o wzmocnieniu brytyjskiego prawa w kontekście ochrony przed wpływami z zagranicy. Wśród rozważanych propozycji jest „Ustawa o szpiegostwie”, która ma „nakazywać rejestrację agentów obcych państwa” modelowaną na USA i Australii. Nowe uprawnienia mogą uzyskać brytyjskie służby kontrwywiadowcze. Posłowie wzywają także m. in. do większej kontroli powiązań finansowych członków Izby Lordów. Działania legislacyjne są jednak na razie na etapie propozycji. Parlament rozpoczął w środę na wakacyjną przerwę w obradach. Boris Johnson zaprzeczył jakoby Rosja wpłynęła na wynik referendum w 2016r.

Brexitowe kółko

Wielka Brytania zaproponuje „nadzwyczajną” rundę rozmów w sprawie nowej umowy handlowej z UE, żeby uniknąć obwinienia za niepowodzenie negocjacji. Według Telegrapha rząd zakłada, że nowa umowa nie zostanie zawarta do końca okresu przejściowego i dojdzie do „ekonomicznego” brexitu bez porozumienia. Już w poniedziałek Financial Times donosił, że ani kończąca się dziś kolejna runda negocjacji UK-UE, ani kolejna runda – w sierpniu – nie zakończą się przełomem i rozmowy przeciągną się do jesieni. UE mówi: „kręcimy się w kółko”, a UK: „w ważnych sprawach pozostają znaczące rozbieżności”. Warto dodać, że to UK mówiło o czerwcu, a potem lipcu jako ostatecznym terminie zakończenia rozmów. UE za deadline uważa 31 października.

Pompeo w Londynie

Mike Pompeo „pogratulował” Borisowi Johnsonowi odsunięcia Huawei od tworzenia sieci 5G w Wielkiej Brytanii i namawiał do stworzenia koalicji „rozumiejącej zagrożenie ze strony Chin”. Podczas wtorkowej wizyty Pompeo zarzucił Chinom ukrywanie prawdy o koronawirusie, zastraszanie sąsiadów i próbę „budowy morskiego imperium”. Stwierdził także, że Chiny „kupiły” nowego szefa Światowej Organizacji Handlu. Tłem wizyty są toczące się rozmowy na temat nowej umowy handlowej UK-USA, na której szczególnie zależy Londynowi. Dzień po wyjeździe Pompeo UK ogłosiło zakończenie umowy o immunitetach dyplomatycznych dla rodzin pracowników ambasady USA. Nowe porozumienia nie działa wstecz, więc nie obejmie prawdopodobnej sprawczyni śmierci 19-letniego motocyklisty Harry’ego Dunna w 2019r. Times ujawnił także, że prezydent Trump miał poinstruować ambasadora USA w Londynie by ten starał się namówić Brytyjczyków do przeniesienia turnieju Open na jego pole golfowe w Turnberry.

Labour przeprasza

Partia Pracy pod przywództwem Keira Starmera przeprasza i płaci za pomówienia z czasów Jeremiego Corbyna. W 2019r. pracownicy Partii Pracy skrytykowali w programie Panorama ówczesne kierownictwo za sposób (nie)radzenia sobie z oskarżeniami o antysemityzm. Ugoda sądowa to efekt polityki odcięcia się od przeszłości: „Antysemityzm to plama na działalności Labour w ostatnich latach” – powiedział rzecznik partii – „Jeśli chcemy przywrócić zaufanie do nas wśród żydowskiej społeczności musimy pokazać zmianę [nastawienia] przywództwa”. Jeremy Corbyn skrytykował Keira Starmera za „polityczną decyzję”. W partii nie ustaje konflikt miedzy zwolennikami Corbyna a nową – bardziej centrolewicową – ekipą Keira Starmera.

Hong Kong bliżej UK

Droga do brytyjskiego obywatelstwa dla 3 milionów obywateli Hongkongu otworzy się w styczniu 2021r. Nie będzie testów, wymogów zatrudnienia, progu zarobków ani limitów wydanych wiz – zapowiedziała minister Priti Patel.