Wpisy

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 18 października 2021

Koniec anonimowości w sieci?

Prawo do anonimowości w internecie powinno zostać ograniczone – postuluje minister spraw wewnętrznych po zamachu na posła Partii Konserwatywnej Davida Amessa. Times przypomina, że procedowany w tej chwili w parlamencie projekt ustawy o bezpieczeństwie w sieci zakłada  m. in. nałożenie na platformy internetowe obowiązku rozprawiania się ze szkodliwymi treściami, ale Priti Patel zasugerowała, że chciałby pójść krok dalej. „i” przypomina jednak szereg powodów, dla których wymuszenie korzystania z internetu tylko pod własnym nazwiskiem jest niemożliwe, a w niektórych krajach byłoby niebezpieczne. W smutnym rysunkowym komentarzu do zgłaszanych przez posłów coraz liczniejszych gróźb, pogróżek i ataków słownych w sieci Times przypomina, że XVIII-wieczne ideały gotowości do poświęcenia życia dla obrony swobody wypowiedzi dziś karykaturalnie wykorzystywane są przez internetowe trolle do grożenia śmiercią tym, którzy nie chcą uznać ich wyimaginowanych racji.

Czemu zginął David Amess?

Policja zakłada, że za piątkowym zamachem na posła Partii Konserwatywnej Davida Amessa potencjalnie stał motyw islamistyczny. Sąd przedłużył areszt dla domniemanego sprawcy do 22 października na mocy ustawy o terroryzmie. Times zakłada, że ataku dopuścił się „samotny wilk zradykalizowanie w czasie lockdownu”. Telegraph dowiedział się, że zamachowiec korzystał po ataku z telefonu komórkowego, być może kontaktując się z kimś, być może nagrywając deklarację ideologiczną. Według PA przebywający w areszcie w Londynie 25-letni Brytyjczyk somalijskiego pochodzenia miał być jeszcze w czasach szkolnych zgłoszony do programu pomocy osobom zagrożonym radykalizacją. Do reformy tego prowadzonego przez ministerstwo spraw wewnętrznych programu Prevent wzywa przy tej okazji po raz kolejny  były minister sprawiedliwości Robert Buckland, o czym więcej w BBC.

Badający rodzinne koligacje domniemanego sprawcy Times pisze, że ojciec był doradcą medialnym byłego premiera Somalii, a w najbliżej rodzinie znajdują się m. in obecni somalijscy dyplomaci i profesorowie. Wśród rozważanych motywów są podobno także dobre relacje zamordowanego posła z władzami Kataru, który z kolei łączą dobre stosunki z obecnymi władzami Somalii.

Najprawdopodobniej jednak według Telegrapha ofiarą tego ataku mógł paść każdy inny poseł. Gazeta dowiedziała się, że sprawca najprawdopodobniej chciał po prostu zabić jakiekolwiek polityka, a wybrał właśnie Davida Amessa, bo po prostu udało mu się umówić na spotkanie akurat z nim.

No 1 vs No 11

Rishi Sunak obawia się, że zielony to drogi kolor. Dwa tygodnie przed szczytem COP26 Observer ujawnia dokument Ministerstwa Skarbu ostrzegający przed szkodami gospodarczymi i koniecznością podwyżki podatków, jeśli UK niewłaściwie lub zbyt dużo wyda na gospodarkę zeroemisyjną. Gazeta informuje, że Rishi Sunak ma tym samym próbować pozycjonować się wśród partyjnych działaczy na „klimatycznego sceptyka”, tak aby to Boris Johnson poniósł cały polityczny ciężar transferu do gospodarki zeroemisyjnej. Ale rozbieżności między politycznym numerem 1 w UK a Downing Street nr 11 jest więcej. Ledwo Financial Times napisał, że Treasury ma jakoby rozważać obniżenie 5% VAT na energię elektrycznej, by Boris Johnson mógł ogłosić obniżkę rachunków z tego tytułu „brexitową dywidendą”, a już źródła poniedziałkowego Timesa zdecydowanie taki ruch wykluczyły. O różnicach zdań między Borisem Johnsonem a kanclerzem Sunakiem rozpisywał się Sunday Times  Ten pierwszy chce wydawać pieniądze, ten drugi oszczędzać. Ten pierwszy chce huraoptymizmu, ten drugi twardo stąpa po fiskalnej ziemi. I co najważniejsze zdaniem tego drugiego, ten pierwszy nie rozumie ryzyka wynikającego z rosnącej inflacji. Gazeta konkluduje jednak, że Sunak wie, że jest „rycerzem BoJo”, rozumie, że jest przedstawicielem młodszego pokolenia i że jego czas jeszcze nadejdzie.

Rosyjska energia

Telegraph zastanawia się, którzy światowi liderzy zlekceważą zaproszenie na kluczowe dla Johnsona wydarzenie w Glasgow, spekulując że następca tronu Arabii Saudyjskiej Mohammed bin Salman może dołączyć do prezydenta Rosji Władimira Putina  i prezydenta Chin Xi Jinping.  Co ciekawe ambasador Rosji w UK gościł w niedzielę w programie Andrew Marra. Andrei  Kelin – bez niespodzianek – odrzucił oskarżenia o wstrzymywanie dostaw gazu do UK, by napędzić energetyczny kryzys. W nagraniu, które może zobaczyć na kanale Youtube rosyjskiej ambasady, ambasador tłumaczył, ze „Rosją zwiększyła o 10% dostawy gazu rurociągiem przez Ukrainę” i  „nie da rady tym kanałem transportować więcej”, dlatego właśnie – niespodzianka – potrzebny jest NordStream2.

A jeśli już o rosyjskiej energii mowa. Guardian pisze, że francuskie władze – zresztą ręka w rękę z lokalnymi posłami obu głównych partii UK – protestują przeciwko budowie interkonektora  między Francją a UK przez firmę Aquind, za którą stoi rosyjski kapitał. Zielone światło dla tej inwestycji ma w tym tygodniu dać minister Kwasi Kwarteng. Właściciele Aquindu w ostatnich latach łącznie przekazali Partii Konserwatywnej dotacje w wysokości ok 1,4 mln funtów. 

Globalne napuszenie

Wśród zwolenników hurraoptymizmu w brytyjskim rządzie plasuje Financial Times także nową minister handlu międzynarodowego. Gazeta rozmawiała z Anne-Marie Trevelyan przy okazji „globalnego szczytu inwestycyjnego”, na którym minister powiedziała m. in, że z zadowoleniem przyjmie chińskie inwestycje w sektorach niestrategicznych i poparła saudyjskie inwestycje w Newscastle United.

Z kolei „Komisję ds. Global Britain” zainicjował były minister handlu Liam Fox – informuje Times. Tłumaczy ją tak: ” Mam wrażenie, że biznes nie uważa, że Globalna Brytania koncentruje się wystarczająco mocno na handlu i inwestycjach”. Celem ma być zebranie opinii biznesmenów i ekspertów w dziedzinie handlu międzynarodowego, by ustalić eksport jakich produktów i usługi zmaksymalizuje przychody UK oraz gdzie znajdują się przyszłe rynki zbytu brytyjskich towarów. Gazeta zauważa przy tym, że mimo sloganu Global Britain fakty są takie, że poziom brytyjskiego eksportu w PKB zmniejszył się z 31,7% w roku 2019 do 27,4% w 2020.

Europejskie wyciszenie

Sunday Express zwrócił uwagę, że skłócony z Francją Boris Johnson będzie szukał sojuszników m. in. w Polsce i planuje „szczyt” UK z państwami wyszehradzkiej czwórki w listopadzie. Ktoś na downing Street miał zażartować, że UK powinno stworzyć „departament doradzający jak wyjść z UE”. Zabawne? „W relacjach UK z Europą brakuje zaufania” – mówił niedawno naszemu portalowi były wicepremier Wielkiej Brytanii David Lidington i ostrzegał. – „ I to szybko nie zostanie odbudowane, dlatego należy zakładać, że w najbliższym czasie UK będzie przede wszystkim szukać relacji bilateralnych z poszczególnymi państwami i blokami w UE”. Tzn. – to już nasz wniosek – że UK może grać relacjami dwustronnymi na osłabienie UE. Na konwencji Partii Konserwatywnej wśród państw, z którymi UK chce się szczególnie szybko porozumieć Liz Truss wymieniała państwa bałtyckie i właśnie V4. Ze swoimi odpowiednikami z Litwy, Łotwy i Estonii Truss spotkała się w zeszłym tygodniu w Chequers.

Wobec tragicznych wydarzeń w Leigh-on-Sea bez większego echa przeszło piątkowe spotkanie Davida Frosta z Marošem Sefčovičiem. W skrócie: UK nie spełniło groźby zawieszenia części umowy z UE, mimo że nadal według UK pozostają „duże” różnice w sprawie Protokołu Północnoirlandzkiego. Politico komentuje, że znaczne ustępstwa Unii Europejskiej zaskoczyły UK i wymuszają decyzję, czy Boris Johnson chce rozejmu, czy dalszego konfliktu w sprawie pobrexitowych zasad handlu między Wielką Brytanią a Irlandią Północną.

Korona wciąż na głowie

Od tego tygodnia będzie można zapisać dzieci poniżej 16 r. ż. na szczepienia na covid poza szkołami – informuje Times. Chodzi o to żeby zwiększyć odsetek zaszczepionych w Anglii. Z kolei w rozmowie z Telgraphem prezes Royal College of Paediatrics and Child Health dr Camilla Kingdon  przekonuje że nie ma podstaw do masowego testowania dzieci, a przymus wykonywania dwóch testów tygodniowo przyczynia się do chaosu i powoduje niepotrzebną absencję uczniów. Tak, czy siak choć temat koronawirusa przycichł wiele osób zastanawia się, czemu liczba zachorowań w UK znacznie przewyższa liczbę przypadków w innych krajach Europy Zachodniej. John Burn-Murdoch podejmuje się próby wyjaśnienia w wątku na TT.

W natłoku informacji w ten weekend bez większego echa przeszła rewelacja Sunday Mirror, według którego rodzina Johnsonów złamała covidowe obostrzenia, goszcząc u siebie na święta Bożego Narodzenia doradczynię Home Office ds. przemocy wobec kobiet i dziewcząt, a zarazem „najlepsza kumpelę” Carrie Johnson i matkę chrzestną ich pierwszego syna. Za niesubordynację wobec covidowych obostrzeń nadal płaci jednak Marr Hancock. „Technicznym” nieporozumieniem tłumaczył były minister zdrowia wycofanie się przez ONZ z mianowania go doradca ds. walki z covid w Afryce. Hancock twierdził, że nie mógłby zachować stanowiska posła, gdyby przyjął ogłoszoną już w mediach propozycję. PA zwraca jednak uwagę, że sprawowanie funkcji posła nie przeszkodziło w pracy dla ONZ np. Gordonowi Brownowi…

Na krawędzi – Rozmowa UKpoliticsPL z Pawłem Świdlickim

Na krawędzi – Rozmowa UKpoliticsPL z Pawłem Świdlickim 28 czerwca 2018

Kto wygrał batalię o ostateczną treść EU Withdrawal Bill?

Rząd wygrał, bo stłamsił trochę rebelię, ale i tak musiał iść na większy kompromis niż pierwotnie zakładał. Jeszcze w grudniu rząd mówił, że parlament nie będzie miał w ogóle nic do powiedzenia w sprawie porozumienia o wystąpieniu z UE. Nie wiemy jeszcze w pełni jaki wpływ będą miały niewielkie ustępstwa rządu na rolę parlamentu, gdyż decyzja co do tego została oddana w ręce spikera Izby Gmin. W sumie jednak najważniejsze jest to, że rząd przetrwał i przesunął rozwiązanie kluczowych kwestii na później, co w jego obecnej sytuacji jest osiągnięciem.

Rząd jest na krawędzi?

Jeśli frakcja najtwardszych brexitowców uzna, że rząd za bardzo poszedł na kompromis z remainersami, to mogą zdecydować się na wotum nieufności wobec premier May. Żeby doprowadzić do wyborów nowego lidera potrzeba podpisów 42 posłów. Ale już żeby postawić na czele własnego człowieka trzeba zebrać około 156 głosów. Póki arytmetyka parlamentarna jest jaka jest, pozbycie się premier nie da im więc tego, czego chcą. Przy tym nikt nie marzy o nowych wyborach. Panuje więc ogólne poczucie, że rząd musi przetrwać. Większość brexitowców myśli zapewne, że jakiś bardziej zdecydowany ruch postarają się wykonać po 30 marca 2019, gdy UK wyjdzie z Unii. Jesteśmy jednak w bardzo nieprzewidywalnym okresie, więc wcześniej też wszystko może się wydarzyć.

A czy 28 czerwca w Brukseli wydarzy się coś wartego uwagi w kwestii brexitu?

Wielka Brytania opublikowała niedawno propozycję co zrobić, gdyby nie doszło do wypracowania innych ustaleń pozwalających na uniknięcie twardej granicy między Republiką Irlandii a Irlandią Północną. Jednak z punktu widzenia UE brytyjska wersja tzw. backstopu nie do końca jest możliwa do przyjęcia. W praktyce jest niepełna, bo mówi tylko o unii celnej, a nie mówi o regulacjach. Szczyt zdominuje jednak temat uchodźców i migracji, więc na brexit nie zostanie dużo czasu.

Na początku lipca gabinet wyjeżdża na posiedzenie w Chequers, potem zapowiedziano publikację White Paper. Czego możemy się spodziewać?

Panuje przekonanie, że Wielka Brytania zaproponuje na początku lipca wspólny rynek w zakresie przepływu towarów między UK i UE. UE może jednak uznać, że to nie spełnia warunku niepodzielności czterech swobód wspólnego rynku (swobody przepływu osób, towarów, kapitału i usług).

A zgodzą się na to brexitowcy? David Davis już raz groził dymisją. Boris Johnson ciągle pisze różne artykuły.

Być może, ale tak jak napisałem w swoim artykule o Borisie, on woli narzekać w mediach niż podejmować działania w rzeczywistości. Nawet gdyby wyliczył sobie to teraz inaczej, to ewentualna rezygnacja niewiele by zmieniła. Może dla małej części ludzi stałby się męczennikiem, ale cała reszta pomyśli, ze jest niepoważny. Jeśli on podałby się do dymisji, ale Michel Gove, czy David Davis pozostaliby na stanowiskach, to tylko osłabiłoby pozycję BoJo. Gdyby zrezygnowało ich kilku – David Davis, Boris Johnson, Michael Gove, Liam Fox – to wyglądałoby o wiele poważniej. Ale jeśli zrezygnowałaby jedna, czy dwie osoby, to rząd by to przetrwał.

W połowie lipca do parlamentu wracają projekty ustaw o handlu i cłach. Do nich poprawki zapewniające pozostanie w EOG-u zgłosili remainersi. Co się wydarzy?

W tej kwestii dużo będzie zależało od treści white paper. Jeśli rząd nie rozegra tego mądrze, to może przegrać, bo sytuacja robi się coraz bardziej poważna. Zbliżamy się do naprawdę ostatecznych decyzji. Oczywiście w parlamencie będzie jeszcze głosowanie nad samą umową o wystąpieniu z UE, jeśli zostanie wynegocjowana. To będzie najprawdopodobniej w październiku lub w listopadzie, bo rząd zapowiedział, że parlament brytyjski zagłosuje szybciej niż Parlament Europejski,

Jeśli zostanie wynegocjowana, a jeśli nie…?

Myślę, że szansa na brak porozumienia wynosi maksymalnie 30-40%, ale i tak byłby to raczej wypadek przy pracy niż planowane działanie. W UK nie ma poparcia dla no deal. Mimo, że rząd nadal deklaruje, że ‘no deal is better than a bad deal’, to raczej wszyscy są zgodni, że to nie jest wiarygodna strategia. Nawet jeśli wypracowane porozumienie nie będzie się parlamentowi podobać, to nie ma opcji, żeby je zablokował. Ewentualne opcje to przedłużenie artykułu 50, na co pozwalają traktaty europejskie, lub wycofanie jego zgłoszenia. Do jednego i drugiego potrzebna byłaby jednak zgoda 27 pozostałych państw, więc to też jest mało prawdopodobne. 

Mówisz, że brexitowcy po wyjściu z UE mogą próbować własnych manewrów. Kto mógłby kandydować na następcę May?

Wiele osób myśli, że Michael Gove. Nawet ludzie, którzy go nie lubią, przyznają, że bardzo efektywnie stworzył dla siebie niszę w ostatniej kampanii wyborczej. Konserwatyści stracili wtedy sporo poparcia wśród osób, które dbają o środowisku. Ten temat stał się bardzo popularny w Wielkiej Brytanii. M. in. dzięki programowi Blue Planet ludzie dużo poważniej zaczęli podchodzić do sprawy zanieczyszczenia oceanów plastikiem, więc Gove wykreował się na obrońcę i wojownika. Do tego bardzo skutecznie połączył to z brexitem. Powiedział, że po wyjściu z UE możemy stać się bardziej zieloni niż dotąd. Nie zmienia to faktu, że Gove niesie ciężki bagaż swojej politycznej przeszłości.

Coraz częściej mówi się też o ambicjach przywódczych Jeremiego Hunta, który mimo że w 2016 poparł remain, teraz stał się bardzo pro-brexit. Gavin Williamsom też się kreuje w mediach, ale nie jest brany zbyt poważnie. Ludzie się z niego trochę podśmiewają, bo działa tak nieporadnie. Ktoś na Twiterze powiedział nawet, że Williamson jest jak Kevin Spacey w House of Cards, tylko zamiast subtelnych monologów, Williamson wykrzykuje swoje poglądy w interwencie i mediach.