Wpisy

PingPong: Sąd unieważnia politykę azylową rządu

Rząd renegocjuje umowę z Rwandą, tak by uwzględniała zastrzeżenia zgłoszone przez Supreme Court i podpisze z rządem w Kigali traktat w sprawie odsyłania migrantów – zapowiedział Rishi Sunak. Premier dodał, że rzad podtrzymuje swoje zobowiązania do całkowitego zatrzymania łodzi przemycających ludzi do UK.


Minister James Cleverly uściślił w Izbie Gmin, że UK nie zamierza występować z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ani innych międzynarodowych konwencji. Cleverly podkreślił, że nie będzie proponować działań „tylko po to żeby wywoływać kłótnie polityczne”. Dodał też, że polityka rwandyjska to tylko jedno z narzędzi rozprawiania się z przemytnikami.

Jednak w czasie popołudniowej konferencji prasowej Rishi Sunak zapowiedział wprowadzenie „nadzwyczajnej ustawy”, która ma umożliwić parlamentowi zabezpieczenie realizacji traktatu z Rwandą w taki sposób, aby nikt kierując pozew do sądu, nie mógł zablokować rządowej polityki odsyłania imigrantów. Sunak zapowiedział także, że „żaden zagraniczny sąd” nie zablokuje rządowej polityki.


Polityka azylowa rządu UK polegająca na odsyłaniu migrantów do Rwandy i procesowania tam ich wniosków azylowych ogłoszona przez Borisa Johnsona i podtrzymywana przez Rishiego Sunaka została w środę rano uznana za niezgodną z prawem przez brytyjski Sad Najwyższy.

Zwolniona przez Sunaka ze stanowiska minister spraw wewnętrznych Suella Braverman uważała, że w przypadku takiej decyzji sądu trzeba szukać sposobów by ją obejść, np. wystąpić z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPCz). Tuż po werdykcie sądu zaapelowało o to kilku jej zwolenników, a wiceprzewodniczący partii Lee Anderson zaproponował wręcz zignorowanie decyzji sądu.

Ogłaszając werdykt sąd podkreślił jednak, że przesłanki prawne do zablokowania rządowej polityki opierają się nie tylko na EKPCz, ale i innych międzynarodowych konwencjach podpisanych przez UK.

W praktyce wystąpienie z EKPCz – hasło forsowane przez populistyczną prawicę od lat – byłoby bardzo trudne. Konwencja ta została ratyfikowana przez znaczną większość krajów demokratycznych i jak kilka miesięcy temu mówił James Cleverly oznaczałoby to wystąpienie z dużego klubu międzynarodowych graczy. Po drugie stanowi konwencja jest podstawą wielu rozwiązań prawnych w UK, w tym Porozumienia Wielkopiątkowego.

Premier musi szukać innych rozwiązań poradzenia sobie z migrantami przypływającymi do UK na łodziach przemytników. Ogłaszając nowe negocjacje z Rwandą nie podał jednak ram czasowych podpisania nowego traktatu.

Jednocześnie na froncie politycznym Sunak musi zmierzyć się z posłami własnej partii z obozu Braverman, żądającymi radykalnych rozwiązań. Ich bun, gdyby połączyli siły z obozem Borisa Johnsona, potencjalnie zagraża istnieniu rządu. Sam Johnson jednak w artykule dla Daily Mail sugerował, że wystąpienie z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka „zajęłoby dużo czasu, stworzyłoby podziały i nie przyniosłoby natychmiastowego rozwiązania”. Może to sugerować, że jego zwolennicy nie dołączą do Braverman, choć i Jacob Rees-Mogg i Andrea Jenkyns wydawali się popierać była minister spraw wewnętrznych. Jenkyns mówiła o 6 kolegach gotowych tak jak ona wysłać pismo z prośbą o wotum nieufności wobec Sunaka. Zeby zorganizować głosowanie potrzeba 53 takich osób.

Rishi Sunak miał też dziś powód do radości, gdyż ONS podał, że inflacja w październiku spadła do 4,6%. Oznacza to wypełnienie celu inflacyjnego. Z drugiej jednak strona dobre wiadomości z zakresu finansów państwa zwiększą naciski, by w oświadczeniu budżetowi, który kanclerz Hunt przedstawi 22 listopada, ogłosić zmniejszyć podatków. Nalega na to szczególnie także nieprzychylna Sunakowi frakcja byłej premier Liz Truss.

Jednocześnie na froncie politycznym musi zmierzyć się z posłami własnej partii z obozu Braverman i potencjalnie także Johnsona, żądającymi radykalnych rozwiązań. Ich bunt potencjalnie zagraża istnieniu rządu, choć nie ma na razie przesłanek sugerujących, że spróbują go obalić.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy z 25 października 2021.

Brytyjskie Śniadanie – zapraszamy na autorski przegląd prasy brytyjskiej z 25 października 2021.

Komu kasę z budżetu

6 miliardów funtów dla Sajida Javida na zmniejszenie kolejek oczekujących na leczenie w NHS, miliard funtów dla Dominica Raaba na przyspieszenie pracy sądów i dodatkowe pieniądze dla Michalea Gove’a na program levelling-up – czytamy w poniedziałkowych nagłówkach Timesa i Telegrapha. Zapowiedzi budżetowe zbombardowały wręcz weekendową prasę przed środowym przemówieniem Rishiego Sunaka w parlamencie. Treasury potwierdziło plan wydatków na ok. 26 mld funtów, w tym najwięcej na budowę sieci transportowych poza Londynem (7 mld), gdzie wielkim zwycięzcą okazuje się burmistrz Manchesteru Andy Burnham, badania i rozwój w sektorze medycznym (5 mld), dofinansowanie do edukacji młodzieży i dorosłych (3 mld) oraz przyciągnięcie zagranicznych inwestycji w kluczowych sektorach w ramach Global Britain Investment Fund (1,4 mld). Mirror informuje też, że do kolejnych wyborów parlamentarnych płaca minimalna wzrośnie do 10 funtów za godzinę.  „Inflacja i stopy procentowe to dwa czynniki, które muszę uwzględniać, gdy ustalam politykę fiskalną, wysokość podatków, pożyczek i wydatków rządowych” – tłumaczył Sunak w Times Radio.

Tymczasem Independent donosi, że pieniądze z UK Shared Prosperity Fund – mimo, że z założenia miały zastąpić unijne fundusze strukturalne dla najmniej rozwiniętych regionów – trafią do… okręgów, czołowych ministrów rządu Borisa Johnsona. Siedem okręgów sklasyfikowanych uprzednio jako najbardziej rozwinięte, które reprezentują m. in. właśnie Rishi Sunak i Liz Truss, są teraz pierwsze w kolejce do milinów funtów.

Bre/Pol – exit

Znudzenie brexitem? My nie! Od wtorku rusza kolejna runda negocjacji UK-UE w sprawie Protokołu Północnoirlandzkiego. Rzecznik Downing Street podkreślił, że „wciąż wiele nas dzieli, w tym kwestia zarządzania”. UK uważa bowiem, że nadzór unijnego Trybunału Sprawiedliwości nad prawodawstwem w Irlandii Północnej trzeba zastąpić niezależnym międzynarodowym arbitrażem, o czym UE nie chce słyszeć. W podcaście Brexit Republic komentatorzy podkreślali, że na ten moment UE proponuje redukcję 80 proc. kontroli na powstałej po brexicie granicy celnej GB-NI, a więc likwidacja codziennych praktycznych problemów biznesu jest możliwa, ale gdy idzie o kwestie ideologiczne, jak jurysdykcja, UE się nie wycofa, ale coraz więcej sygnałów wskazuje też, że i UK nie odpuści. Co to znaczy?

Bloomberg donosi, że UE przygotowuje się na sytuację wycofania się UK z przestrzegania Protokołu. Bruksela rozważa także opcję całkowitego zawieszenia umowy handlowej z UK, a to byłaby już „handlowa wojna”.  Rozczarowana tempem rozmów z UK w sprawie pozwoleń połowowych dla francuskich kutrów jest też Francja, choć „są pewne postępy”. Francuzi najprawdopodobniej wstrzymają się jednak z blokadą portów jako formą protestu – pisze Reuters.

Choć ostatnio brytyjska prasa głównie tęskniła za imigrantami z UE, szczególnie jeśli mieli prawo jazdy na ciężarówki, to dziś Telegrapgh wyraża obawy związane z „podwojeniem się liczby obywateli UE ubiegających się w czasie pandemii o świadczenia socjalne” w UK, mimo że „nie wiadomo ilu z nich powróciło w tym czasie” do swoich ojczyzn.

Przy okazji, im bliżej do starcia UE-UK w sprawie unijnej jurysdykcji w Irlandii Północnej, tym chętniej brexitowcy powołują się na konflikt UE z Polską. W niedzielę temat podniósł jeden z mózgów brexitu, były europoseł i doradca Johnsona Daniel Hannan w Telegraphie, pisząc: „Tak jak my, Polska zrozumie, że wybór jest między członkostwem w tworzącym się państwie europejskim a secesją”. Poseł Partii Konserwatywnej Steve Baker posunął się na Twitterze do zacytowania „analizy”, stwierdzającej, że Polska zdecydowała się tak jak UK „odzyskać kontrolę”, a lord Moylan wykorzystuje przykład Polski do uzasadnienia, że „twardy brexit to jedyny możliwy brexit” i była to „słuszna decyzja”

Choroba nie oszczędza

Powrotu do lockdownu nie ma – mówił w piątek Boris Johnson, a Rishi Sunak dodał w niedzielę, że „jesteśmy w zupełnie innym miejscu niż rok temu dzięki szczepionkom”. Kontynuując jednak serię ostrzeżeń medyków przed zbliżająca się niewydolnością NHS, prezes Królewskiego Stowarzyszenia Ginekologów ostrzega w Guardianie, ze jeśli liczba przyjęć do szpitala z powodu Covid-19 nie zmaleje zaczną się poważne problemy na oddziałach położniczych. „Wiemy także, że wiele kobiet i dziewcząt oczekujących na operacje ginekologiczne w gigantycznych kolejkach” – dodał dr Edward Morris.

Od niedzieli zaszczepieni przybywający do Anglii z państw nieznajdujących się na czerwonej liście mogą wykonywać tańsze, szybkie testy. Jednak Telegrapgh donosi, że przynajmniej w jednej z firm z rządowej listy tańsze testy już się skończyły i firma oferuje jedynie dwa razy droższe testy PCR.

Chwilowe zaniepokojenie wywołała w zeszłym tygodniu informacja o odwołaniu wizyty Królowej Elżbiety w Irlandii Północnej. W tym miesiącu po raz pierwszy widziano ją z laską – spekulowały media – a do problemów obok śmierci męża, dołączyło się też ostatnio zrzeczenie się obowiązków książęcych przez syna Edwarda w związku z jego powiązaniami z Jeffreyem Epstainem. Dopiero po czasie okazało się, że królowa spędziła noc ze środy na czwartek w szpitalu w sprawie niepowiązanej z covidem. We wtorek wieczór monarchini gościła u siebie „zielnych” biznesmenów w ramach rządowej akcji ściągania do UK i to podobno zbyt „intensywne życie towarzyskie” i „przesiadywanie po nocach przed telewizorem” nadszarpnęły jej kondycję.  

Posłowie w niebezpieczeństwie

Po zamachu na posła Davida Amessa 50 posłów podpisało się pod apelem o obowiązkową weryfikację tożsamości użytkowników mediów społecznościowych. Domniemany zabójca posła będzie sadzony w marcu – zdecydował w piątek sąd Old Bailey. Prokuratora podejrzewa, że planował atak od 2 lat i robił rekonesans przynajmniej u dwóch innych posłów zanim za cel obrał posła Partii Konserwatywnej. Podejrzany przebywa w więzieniu Belmarsh. Jednocześnie policja ostrzegła przed możliwymi atakami posłów dążących do zmian w przepisach o uboju rytualnym i zachęca ich do zapewnienia sobie wyższego poziomu bezpieczeństwa. W środę Priti Patel ogłosiła, że poziom zagrożenia atakiem terrorystycznym na posłów wzrósł do 3 na pięciostopniowej skali.

Ci okropni żurnaliści

Żeby jednak zakończyć nieco weselszą nutą. Widzieliście już najnowszego Bonda? A gdzie? Bo dziennikarze przez dwa dni nie mieli dostępu do oddanej w tym roku Sali medialnej, gdyż tam właśnie odbywała się w czwartek prywatna projekcja 007 dla premiera i jego świty…

Dziennikarze to w ogóle jest zło, prawda? Poseł Julian Knight uważa, że ma miejsce Laury Kuenssberg BBC powinno zatrudnić wyłącznie dziennikarza-brexitowca. A minister kultury Nadine Dorries twierdzi, że słowa dziennikarza Nicka Robinsona uciszające słowotok Borisa Johnsona podczas wywiadu „będą kosztować stację dużo pieniędzy”. Dorries prowadzi właśnie negocjacje w sprawie reformy opłat abonamentowych, a więc finansowania BBC.

Miłego tygodnia!

Budżet 2013 w Wielkiej Brytanii

Gospodarka brytyjska odbudowuje się po największym kryzysie finansowym. Cięcia wydatków rekompensuje wsparcie dla biznesu, w tym dla sektora wydobycia gazu łupkowego.

Jak co roku w środę 20 marca, kanclerz George Osborne, przedstawił założenia polityki budżetowej Wielkiej Brytanii. Jednocześnie z jego przemówieniem swoje prognozy gospodarcze na kolejne lata opublikowało niezależne od rządu Biuro Odpowiedzialności Budżetowej (ang. Office for Budget Responsibility – OBR).

Po dekadzie, gdy wzrost gospodarczy budowany był kosztem zwiększania długu, brytyjska gospodarka wychodzi z recesji. Według słów kanclerza nowy budżet jest kontynuacją priorytetów zarysowanych w 2010 r., a celem rządu jest takie zarządzanie krajem, aby Wielka Brytania odniosła sukces w globalnym wyścigu, zbudowała silniejszą gospodarkę i sprawiedliwsze społeczeństwo oraz wspierała dążenia obywateli. Budget 2013 wesprze tych, którzy gotowi są ciężko pracować, rozwijać się, dbać o swoje rodziny, kupić dom, założyć lub rozwijać firmę i oszczędzać na emeryturę.

Prognozy OBR przewidują wzrost PKB na poziomie 0,6 proc. w 2013 i 1,8 w 2014, choć poprzednio zakładały wzrost o odpowiednio 1,2 i 2 proc. Bezrobocie będzie rosło i w 2017 r. liczba bezrobotnych w UK osiągnie 30,5 mln. Z powodu zwiększenia cen ropy i cen importowych cel inflacyjny (2 proc.) nie zostanie na razie osiągnięty (obecnie inflacja wynosi 2,8 proc). Prognozy zakładają też zmniejszenie zadłużenie sektora publiczne do 5 proc. PKB w 2015-16 i 2,2 proc. PKB w 2017-18. Dług publiczny osiągnie 85,6 proc. PKB w 2016-17, rok później ma spaść do 84,8 proc. PKB. Na niskim poziomie pozostają stopy procentowe.

W odpowiedzi na prognozy OBR rząd podtrzymuje swoje cele inflacyjne oraz obietnice redukcji deficytu. Główną rolę ma w tym odegrać kontrola wydatków. Szczegółowe budżety poszczególnych resortów zostaną ogłoszone w czerwcu, kanclerz zapowiedział jednak „ochronę” wydatków na zdrowie, szkoły i oficjalną pomoc rozwojową. Rząd ogranicza też premie w sektorze publicznym oraz potwierdza założenia w kierunku przyszłej konsolidacji fiskalnej, według której wydatki publiczne (mierzone jako TME – Total Managed Expenditure) będą w kolejnych latach nadal redukowane.

Działania dla wzrostu obejmują: m.in. zmniejszenie o 1 proc. podatku dla firm (do poziomu 20 proc); dla instytucji charytatywnych prawo do dodatku na wspierania zatrudnienia w wysokości 2000 funtów rocznie na poczet ich składki na ubezpieczenie społeczne płaconej przez pracodawcę; wzrost planów nakładów inwestycyjnych o 3 miliardy funtów rocznie, finansowe z redukcji wydatków bieżących; w ramach strategii przemysłowej dofinansowanie 11 kluczowych sektorów kwotą 1,6 miliarda funtów; utworzenie lokalnych funduszy na rzecz wzrostu dla regionalnych spółek zakładanych przez przedsiębiorców; pakiet wspierający brytyjski przemysł wydobycia gazu łupkowego, w tym przedłużenie rządowego wsparcia finansowego z 6 do 10 lat. Szczegóły tej ostatniej propozycji poznamy w lipcu.

Kanclerz zapowiedział też pakiet reform wspierających osoby chcące kupić własny dom m.in. plan Help to Buy, który poszerza grono adresatów dotychczasowego programu First Buy w ramach, którego rząd udziela pożyczek do 20 proc. wartości domu, spłacane przez nabywcę po sprzedaniu nieruchomości lub po 25 latach. Rząd chce także zwiększyć dostępność kredytów hipotecznych poprzez stworzenie gwarancji pożyczkowych dla pożyczkodawców oferujących kredyty hipoteczne dla osób z wkładem od 5 do 20 proc. przy nieruchomościach wartych do 600,000 funtów. 

Rząd podtrzymuje także swojej zobowiązania zwiększenia kwoty wolnej od podatku do 10,000 funtów szybciej niż planowano, czyli w kwietniu 2014 r, rok przed zakończeniem kadencji obecnego rządu. Anulowano planowaną na wrzesień 2013 r. podwyżkę akcyzy na benzynę, a 23 marca stanieje piwo. W kolejnych latach wzrost ceny tego napoju będzie zależał od inflacji. Zgodnie z zapowiedziami system emerytalny zostanie uproszczony, w 2016-17 pojawi się jednolita emerytura państwowa, zastępująca powszechnie krytykowany system tzn. drugiej emerytury państwowej (State Second Pensions). Rząd proponuje też nowe formy wsparcia dla pracujących rodziców oraz limit wydatków socjalnych na poziomie 72,000 funtów.

Przemówienie kanclerza wywołało mieszane reakcje. Guardian nazwał je „populistycznym” i zarzucił kanclerzowi chęć przypodobania sobie wyborców w okręgach wyborczych, gdzie wyborcy nie mają jednoznacznych preferencji wyborczych. Indpendent pisze o „cięciach na ostatnią chwilę”, aby zatuszować problematyczny deficyt. Telegraph chwali za wsparcie dla osób chcących kupić własny dom.

Budżetowa środa w UK. Czego możemy się spodziewać?

Jest już gotowy. Choć opinia publiczna jeszcze go nie poznała, brytyjski budżet czeka już tylko na zatwierdzenie Office for Budget Responsibility. Jutro (w środę 21 marca) ogłosi go podczas specjalnej sesji parlamentu kanclerz George Osborne.

Budget Day to jeden z tych momentów, kiedy bezpardonowa walka polityczna ustępuje miejsca tradycji, a wszechobecny polityczny PR musi przybrać bardziej stonowaną formę. Czy PRu w ogóle nie będzie? Skąd. Jak mówi się nieoficjalnie prace nad treścią zakończono już w ubiegłym tygodniu, ale tegoroczny budżet zawiera zbyt wiele kontrowersyjnych propozycji, więc ostatnie dni poświęcono na ustalenie „how to sell it”.

Najbogatsi zapłacą mniej?

Choć Liberalni Demokraci mówią o dbaniu o osoby zarabiające najmniej, a kanclerz Osborne o pomocy dla osób z najniższymi i średnimi dochodami to wydaje się, że bezpośrednim beneficjentem największej reformy będzie ktoś inny.

Zanosi się, że najgłośniejszym punktem tegorocznego budżetu, a zarazem największym ciosem dla Liberalnych Demokratów będzie obniżenie maksymalnej stawki podatku dochodowego (tzw. 50p – 50 pensów od funta) do 45 lub nawet 40 proc. W zależności od reprezentowanej opcji politycznej można to interpretować dwojako albo jako zachęcenie najbogatszych (zarabiających powyżej 150 tyś funtów rocznie) do płacenia podatków w kraju zamiast na przykład na Kajmanach (stanowisko premiera i kanclerza) albo, opcja druga, jako wypełnienie obietnic wobec najbogatszych darczyńców Partii Konserwatywnej (stanowisko Liberalnych Demokratów). Do tego dojdzie też prawdopodobnie obniżenie podatku dla firm (coorporetion tax) z 25 do 23 proc. (także życzenie kanclerza).

Jako punkt numer dwa może pojawić się ograniczenie wysokości finansowej pomocy państwa w formie zasiłków do maksymalnie 26 tyś funtów rocznie. Benefits cap to flagowy projekt Davida Camerona, choć autorem pomysłu jest Osborne. U jego podstawy leży przekonanie, że nie można wypłacać osobom nie pracującym większych sum niż zarabiają ich pracujący sąsiedzi.

Nieco mniej nośne jest hasło zmniejszenia ulgi podatkowej z tytułu składek emerytalnych. Tym razem chodzi już o osoby z górnej, ale nie najwyższej półki, czyli objęte 40 proc. podatkiem dochodowym. Do tej pory rząd dopłacał minimum 20 proc. do wszystkich składek na prywatne fundusze emerytalne. Natomiast osoby płacące 40 proc. podatek mogły dodatkowo ubiegać się o zwiększenie dopłaty o pewien procent zależnie od dochodów oraz wielkości składki. Lib Dems postulują tu ustanowienie 20 proc. jako ulgi maksymalnej. Osborne nie powiedział nie.

Pewne wydają się też cięcia w pensjach pracowników sektora publicznego. W ostatni weekend w prasie pojawiła się informacja, że budżet wprowadzi różnicowanie płac dla pracowników sektora publicznego w zależności od regionu. Oczekuje się, że kanclerz ogłosi w środowym przemówieniu, że płace będą zależne od kosztów życia w danym regionie, co ma wyrównać szanse pracowników z sektora prywatnego i publicznego. W praktyce może to przyjąć postać nie tyle stricte obcięcia pensji, ale rozmrażania ich jedynie w niektórych regionach.

Dla kogo nowe podatki?

Jeszcze w zeszłym roku Liberalni Demokraci proponowali Tycoon Tax, na wzór amerykański oraz podatki proekologiczne. Oba upadły. Forsowany przez Clegaa Tycoon Tax, alternatywna metoda podatku minimalnego dla najbogatszych, nawet w USA nie funkcjonuje dobrze i tym samym została odrzucona na starcie. Druga propozycja natrafiła natomiast na wybitnie niesprzyjający klimat: falę odwrotu od postaw proekologicznych na tylnych ławach Conservative Party i tym samym nie została nawet sprecyzowana. LibDemsi nie poddali się jednak. Vince Cable, liberalny szef resortu Biznesu, Innowacji i Umiejętności, a nieoficjalnie znany jako koalicyjni shadow chancelor zaproponował wprowadzenie podatku od nieruchomości, w postaci Property Tax lub Mansion Tax. Według jego zamysłu ma to prowadzić w kierunku zwiększenia opodatkowania „uneraned wealth”, a więc spadków, ziemi, nieruchomości, a zmniejszenia podatku od „earned inome”, czyli dochodów (jeśli już koniecznie musimy go najbogatszym zmniejszać). Czy ma to jakieś szanse? Niewielkie. Osborne zapowiedział już, że cięcia w podatkach zostaną zrównoważone wprowadzeniem drastycznych środków walki z unikaniem płacenia podatków. To wspólny postulat obu partii.

Coś się jednak Liberalnym Demokratom należy i będzie to prawdopodobnie spełnienie postulatu zwiększenie kwoty wolnej od podatku dochodowego. Ustalenia jeszcze z maja 2010r. mówią, że do końca kadencji tego parlamentu kwota Personnal Income Allowance ma wynieść 10 tyś funtów (obecnie £7,475, w kwietniu zwiększy się do £8,105). Clegg od styczniowego przemówienia dla Resolution Foundation sygnalizuje, że satysfakcjonowałoby go przyśpieszenie tego procesu bez oglądania się na inflację. Uzyskał dla tego poparcie kilku Torysów, n. in. Zaca Goldsmitha, Gavina Barwella i Justina Tomilsona. Jest to spora szansa i warto będzie zanotować wynik i tym samym ocenić notowania LibDems w koalicji.

Jako pozytywny znak można bez wątpienia wymienić brak dyskusji na temat zmniejszenia wpłat do Unii Europejskiej. Pomijając rzeczywistą możliwość jakichkolwiek zmian można było spodziewać się, że fala eurosceptycyzmu zostawi swój ślad także na debacie budżetowej. Zapewne jest to sukces polityki wewnątrzpartyjnej Georga Osborne’a – kanclerz to postać numer dwa w parlamencie, ale niektórzy już widzą w nim następcę Camerona, ponieważ obaj są w gruncie rzeczy twórcami nowej marki Partii Konserwatywnej. Osborne ma bardzo dobre kontakty z tylnimi ławami Partii i regularnie spotyka się z backbenchersami. Według portalu ConservativeHome kanclerz ma dar słuchania i odczytywania nastrojów, stąd właśnie wewnątrz Partii Konserwatywnej poparcie dla budżetu jest niemal jednomyślne. Ale kanclerz jest też lojalny wobec Camerona i póki co wydaje się, że budowanie analogi z duetem Blair – Brown nie ma podstaw.

Tegoroczna debata skoncentrowana jest w dużo mniejszym stopniu na ograniczaniu wydatków, temat który przeważał w dwóch ubiegłych latach. Zamiast tego ciężar debaty przeniósł się na podatki. Jaki będzie efekt? W tej chwili na sto procent można powiedzieć tylko tyle, że budżet zna już Królowa, w środę rano jego szczegóły poznają członkowie rządu. Posiedzenie Izby Gmin rozpocznie się o 11:30. Po skróconych Prime Minister Questions, George Osborne wyjdzie ze swojej siedziby przy Downing Street 11 niosąc czerwoną walizkę i wygłosi przemówienie budżetowe około 13:00. I wszystko już będzie jasne. 

Podstawowe punkty budżetu 2012

Zjednoczone Królestwo „zapożyczyło się na drogę w kierunku kłopotów gospodarczych, teraz zarobi na wyjście z nich” – podsumował swoje przemówienie budżetowe kanclerz George Osborne. Oceniając ogólną sytuację ekonomiczną kanclerz powiedział, że Wielka Brytania uniknie recesji, wzrost gospodarczy będzie jednak w tym roku umiarkowany, na poziomie 0,7-0,8 proc.

Palacze jako pierwsi wejdą w nowy rok budżetowy. Już od dziś wieczór wzrosną ceny tytoniu. Nie będzie za to zmian w wysokości akcyzy na alkohol. Dla wybierających się na Olimpiadę ważna może okazać się wiadomość, że złagodzone zostaną przepisy zakazujące hipermarketom handlu w niedzielę. Tuż po igrzyskach wzrośnie za to opłata paliwowa. W centrum przemówienia kanclerza znalazły się zmiany w podatkach dochodowych, szczególnie na korzyść najlepiej zarabiających i przedsiębiorców.

Najwyższa stawka podatku dochodowego od osób fizycznych zostanie zredukowana z 50 do 45 proc. od kwietnia przyszłego roku. Uzasadniając ten krok, Osborne powiedział, że stawka 50 proc. jest najwyższą wśród państw G20 i międzynarodowe organizacje biznesowe uznają ją za „przynoszącą szkodę brytyjskiej gospodarce”. Biuro Odpowiedzialności Budżetowej (OBR – Office for Budget Responsibility), niezależna instytucja powołana przez rząd do obiektywnej oceny polityki budżetowej, uznało ten krok za „racjonalny”.

Nowe podatki nałożono na najbogatszych nałożono. Kanclerz zapowiedział wprowadzone nowej opłaty skarbowej (stamp duty) na sprzedaż nieruchomości wartych powyżej 2 mln. funtów. Zwiększy się także podatek od zysków kapitałowych. Zgodnie z zapowiedziami, system podatkowy zostanie uszczelniony, a planowane środki zapobiegające unikaniu płacenia podatków zapewnią państwu dochody w wysokości 1 mld funtów. Wprowadzone zostaną nowe przepisy dotyczące opodatkowania hazardu online, a podatek będzie ustalany na podstawie miejsca przebywania klienta, a nie firmy oferującej gry internetowe. Nie będzie za to zmiany w ulgach podatkowych z tytułu odprowadzania składek na prywatne ubezpieczenie i emerytury.

Kolejny ważny punkt to spełnienie życzenia koalicyjnej Partii Liberalnych Demokratów by zwiększyć wymiar kwoty wolnej od podatku. Podniesienie progu podatkowego do 9.205 funtów nastąpi w kwietniu przyszłego roku, dzięki czemu dwa miliony Brytyjczyków nie będzie musiało płacić podatku w ogóle. Żywność, ubrania i książki nadal będą wolne od VATu.

Mniejsze podatki zapłacą przedsiębiorcy, a kolejne obniżki planowane są na kolejne lata. W 2012r. podatek wyniesie 24 proc., a do 2015r. nastąpi redukcja o kolejne dwa procent. Kanclerz zapowiedział też, że jeśli Konserwatyści wygrają kolejne wybory redukcja będzie postępować, aż do wysokości 20 proc. Szczególnie dobre wieści miał kanclerz dla małych przedsiębiorstw. Zostaną dla nich uproszczone procedury składania deklaracji podatkowej. Potwierdzono też system gwarancji niskooprocentowanych kredytów dla małych firm (National Loan Guarantee Scheme).

Osborne zapowiedział także plan integracji podatku dochodowego i powszechnego ubezpieczenia (National Insurance) oraz przeciwdziałanie lukom w systemie opodatkowania VAT.

Jeśli chodzi o wydatki rządowe, to dotychczasowe rządowe plany zmniejszenia deficytu nie ulegną zmianie.

Wzrosną wydatki na opiekę społeczną i w sumie będą stanowić 1/3 ogółu wydatków rządowych. Nastąpi też znaczący wzrost inwestycji w sektorze medycznym i farmaceutycznym (100 mln funtów na nowe badania). Nowe środki zostaną też przekazana na ożywienie inwestycji w rejonie Morza Północnego. W związku z Olimpiadą będą dalsze inwestycje w transport w Londynie.

W dziedzinie obronności rząd przyzna dodatkowe 100 mln na polepszenie warunków mieszkaniowych żołnierzy oraz 100 proc. ulgę na council tax dla sił zbrojnych zagranicą. Przy okazji Osborne powiedział, że koszt operacji w Afganistanie wyniesie 2.4 mld funtów, czyli mniej niż planowano.

Natomiast zgodnie z zapowiedzią, płace pracowników sektora publicznego mają zostać zróżnicowane w zależności od regionu. W praktyce oznacza to ich zmniejszenie w regionach o przeciętnie niższych dochodach.

Kanclerz ogłosił także kilka nowych pomysł na odnowienie wizerunku Zjednoczonego Królestwa. Osborne chce, aby Wielka Brytania stała się europejskim “centrum cyfrowym”. Propozycje obejmują nowy fundusz wsparcia dla produkcji telewizyjnych, kinowych oraz gier video. Kanclerz chce także, aby 90 proc. Brytyjczyków miało najszybszy internet. W sferze finansowej natomiast London ma stać się offshorowym centrum handlu chińską walutą.

Nieco na dalszym planie, ale jednak wciąż ważna, jest w budżecie ekologia. Według słów kanclerza, energia odnawialna ma grać kluczową rolę w Zjednoczonym Królestwie. Powstanie także Narodowy Plan Infrastrukturalny, decydujący o przyznawaniu priorytetów konkretnym inwestycjom w sieci kolejowe, drogowe, energetyczne („czysta energia”) oraz internetowe.