Brytyjskie Śniadanie autorski przegląd prasy brytyjskiej z 15 listopada 2021

Mniej węgla po COP26

Choć państwa uczestniczące w szczycie klimatycznym w Glasgow ostatecznie zgodziły się jedynie „stopniowo zmniejszać” wykorzystanie węgla do produkcji energii zamiast „wycofywać się” z niego jak zapisano w pierwszym drafcie deklaracji, to Boris Johnson uważa, że to „fantastyczne osiągnięcie” – podsumowuje BBC.  Zapłakany Alok Sharma przeprasza za lastminutowe ustępstwa w sprawie węgla podczas COP26 – pisze z kolei Telegraph. za pośrednictwem the Independent oskarża Johnsona o „podkopywanie” pozycji przewodniczącego konwencji klimatycznej i pozostanie zmian klimatycznych w stanie „intensywnej terapii”.

Niestety Rememberence Sunday była także bogata w dramatyczne wydarzenia. Trzy osoby zostały aresztowane po wybuchu samochodu przed szpitalem w Liverpoolu w niedzielę przed południem. W eksplozji zginął pasażer auta, kierowca został ranny. Przyczyny zajścia na ten moment nie są znane, ale „biorąc pod uwagę jak do niego doszło” i „z ostrożności” policja powierzyła prowadzenie śledztwa antyterrorystom. Zatrzymane osoby mają od 21 do 29 lat i przebywają w areszcie na podstawie ustawy o terroryzmie – podsumowuje Press Association.

A w Londynie po 21 dniach protest głodowy przed siedzibą  Foreign Offfice zakończył mąż przetrzymywanej przez Iran Brytyjski Nazanin Zaghari-Ratcliffe. 46-latek zdaniem Guardiana „postarzał się o dekadę”, starając się zwrócić uwagę na sprawę swojej żony. Zrezygnował z protestu, w czasie którego „odwiedziło go wielu polityków”, obawiając się, że jego organizm przestał radzić sobie z zimnem w prowizorycznym obozowisku, trzyma się jednak nadziei, że coś udało mu się zmienić”.

Torysi trafieni w ośmiorniczki

Dopiero po czterech pytaniach dziennikarzy Johnson przyznał, że sprawę Patersona, która rozkręciła w brytyjskich mediach lawinę informacji o dodatkowych dochodach posłów i posłanek, „można było zająć się w lepszy sposób”. Według Timesa na czwartkowym posiedzeniu gabinetu Johnson miał powiedzieć, że skandal korupcyjny „minie” i nie ma potrzeby przepraszać. Dziś jednak sondaże mówią co innego i potwierdza to najsłynniejszy brytyjski psefolog prof. John Curtice. Cztery badania opinii publicznej pokazują spadek poparcia dla Partii Johnsona: Opinium, Savanta, YouGov i Panelbase. Ci ciekawe, do 50 proc. wzrosła tez liczba respondentów negatywnie oceniających decyzję o wyjściu z UE. 37% uznało, że brexit był słuszny.

Guardian obszernie cytuje dzienniki byłej kochanki premiera Jennifer Arcuri, z których dowiadujemy się między innym jak bardzo obecny premier nalegał na pomoc w „rozwoju jej kariery”. Kluczowe pytania to teraz czy afera wpłynie na wynik grudniowych wyborów uzupełniających po opuszczeniu Izby Gmin przez Patersona i śmierci James Brokesnshire i Davida Amesa? Guardian sugeruje, że wyborcy w bezpiecznym dotąd okręgu torysów Old Bexley & Sidcup nie zaczną głosować na Labour, ale ich zdanie o Johnsonie bardzo się pogorszyło. Jedna z wyborców torysów mówi o nim wręcz: „waste od space”. Czy już czas na pytanie: kto po Johnsonie? Głównych kandydatów mamy na razie dwóch, a wśród nich jest…

Brytyjskie wsparcie dla Polski

„Wielka Brytania nie będzie odwracać wzroku”, gdy „sojusznicy biorą na siebie ciężar” kryzysu „starannie wykreowanego” przez reżim Łukaszenki  – pisze w Telegraphie Liz Truss. Energiczna jak zawsze minister spraw zagranicznych jednocześnie zauważa „odpowiedzialność Rosji” za kryzys i apeluje do Moskwy o „wywarcie presji na Łukaszenkę”. Truss, podobnie jak wcześniej Tom Tugendhat w Daily Mail, uznaje że „zdesperowani ludzie używani są przez białoruski reżim jako pionki” do destabilizacji regionu. Tugendhat apelował też o uznanie Białorusi za strefę zakazu lotów i nałożenie sankcji na białoruskie lotniska za przyjmowanie samolotów z migrantami. Truss skoncentrowała się na krytyce NordStream2 i zależności Europy od rosyjskiego gazu.

Niestety dla nas nie wszyscy Brytyjczycy rozróżniają sytuacją na granicy Polski i Białorusi i tę na kanale La Manche. Poseł John Redwood lamentował na Twitterze, że prasa zajmuje się bardziej tym pierwszym niż tym drugim.

Zmiana tonu ws Irlandii Północnej

W cieniu kryzysu migracyjnego pojawiły się dobre wieści dla innego rejonu. „Porozumienie jest blisko”, „przełom” w sprawie sprzedaży leków z Wielkiej Brytanii w Irlandii Północnej „daje nadzieję na odblokowanie” negocjacji pozostałej części Protokołu – pisze Telegraph. Gazeta zauważa jednak, że UE nie zmieniła zdania co do roli TSUE w prowincji, co potencjalnie oznacza powrót groźby uruchomienia artykułu 16. Warto przy tym zwrócić uwagę, że w sondażach – m. in. dla Belfast Telegraph – DUP jest znów najsilniejszą partią unionistyczną. Przewaga Sinn Fein wskazuje, zaś że to republikanie wygrają majowe wybory. Warto z bliska obserwować tu rozwój sytuacji.

Udanego tygodnia!

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd mediów brytyjskich z 8 listopada 2021

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd mediów brytyjskich z 8 listopada 2021

Wojna z UE przed świętami

 „Pod koniec listopada” Boris Johnson zdecyduje, czy uruchomić art. 16 – donosi poniedziałkowy Daily Telegraph. UE antycypowała, że UK zdecyduje się jednostronnie zawiesić część Protokołu Północnoirlandzkiego tuż po zakończeniu szczytu klimatycznego COP26, czyli za około tydzień. Gazeta pisze, że UK jest też gotowe „przed świętami” wycofać się z kontroli celnych na granicy Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Parlament miałby więc przyjąć ustawę, która łamie zobowiązania międzynarodowe UK. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku ustawy o rynku wewnętrznym.

Weekendowe wydanie gazeta donosiły także, że UK planuje wycofać swój wkład finansowy z programów badawczych UE: Horizon Europe, Copernicus i  Euratom. Telegraph pisał o „celowym utrudnianiu” UK przez Brukselę pełnego korzystania  z możliwości tych programów. „Uruchomienie artykułu 16 nie rozwiąże problemów Irlandii Północnej” – uznał za to bez wyrazu lider Labour u Andrew Marra. Za to były premier John Major powiedział w BBC Radio4  wprost, że to  „kolosalna głupota” i „absurd”. 

Tymczasem UE ma coraz mniej złudzeń co do brytyjskich intencji. „Wszystkie dowody wskazują, że rząd UK układa fundamenty pod uruchomienie artykułu 16” –  powiedział w niedzielę minister spraw zagranicznych Republiki Irlandii Simon Coveney w rozmowie z RTE – „(w negocjacjach) UK celowo prosi o coś, czego nie może dostać”.

W piątek Maros Sefcovic ostrzegał, że uruchomienie artykułu 16 i renegocjacja protokołu będzie miała poważne konsekwencje dla Irlandii Północnej, w tym „niestabilność i brak przewidywalności”, a dla relacji UK-UE oznacza „odrzucenie przez UK prób poszukiwania konsensusu”. Rozmowy UK i UE trwają. Sefcovic może pojawić się ponownie w Londynie 12 listopada.  Szczegółowe podsumowanie zeszłotygodniowych negocjacji znajdziecie w podcaście Brexit Republic. Tymczasem Reuters informuje, że w niedzielę w Irlandii Północnej doszło do kolejnej prowokacji, w której lojaliści znów porwali i podpalili autobus. Nikomu nic się nie stało.

Długi cień Patersona

Całkowity zakaz podejmowania dodatkowej pracy jako doradcy lub konsultanci w czasie sprawowania mandatu posła to jedna z opcji rozważanych przez parlamentarną komisję do spraw standardów etycznych po aferze Owena Patersona – dowiedział się Telegraph. Guardian wylicza, że przynajmniej 30 posłów musiałby wtedy zrezygnować z obecnie podejmowanego dodatkowego zatrudnienia.

Niektórzy członkowie gabinetu „zwrócili się przeciwko” Johnsonowi za zeszłotygodniową nieudaną próbę wyplatania byłego ministra z kary za złamanie zasad płatnego lobbingu, a kilku posłów z tylnych ław wspomniało nawet o możliwości zgłoszenia wotum nieufności wobec lidera partii – pisze z kolei Times. Spiker Lindsay Hoyle ma podczas poniedziałkowej debaty wyrazić swoje krytyczne uwagi za „szarganie reputacji parlamentu”. Labour domaga się dymisji lidera Izby Gmin Jacoba Rees-Mogga, który współorganizował obronę Patersona.

Sunday Times poświecił obszerny artykuł „kulturze cash for peerege”. Gazeta wyliczyła, że 15 z 16 ostatnich skarbników Partii Konserwatywnej wpłaciło do partyjnej kasy ponad 3 mln funtów i otrzymało za to miejsce w Izbie Lordów. Jeden z nich lord Brownlow pożyczył Johnsonowi pieniądze na renowację mieszkania na Downing Street i sprawa ta także nie została jeszcze w pełni wyjaśniona. Daily Mail zastanawia się, czy to już moment, żeby „wezwać policję” do Izby Gmin. Indepenedent nieco spokojniej cytuje wyniku sondażu Opinium według którego osobiste ratingi premiera są najniższe w historii. Za „uczciwego” uważa go 22 proc. respondentów, podczas gdy 47% mówi, że jest „skorumpowany”. Podobnie respondenci określili całą Partię Konserwatywną.

Labour stara się za mało

Czy Labour ugra coś wreszcie w sondażach na skandalu korupcyjnym? Wydaje się, że to gratka dla byłego prokuratora generalnego Keira Starmera. Ocencie sami, czy dobrze to wykorzystał np. w artykule dla „i”, w którym m. in. wyzywa Johnsona „do przeproszenia za próby wyratowania Patersona, Hancocka i Cummingsa”.

Rezygnacja Owena Patersona oznacza, że w najbliższym czasie odbędę trzy wybory uzupełniające: w North Shropshire (Patersona), Old Bexley & Sidcup (po śmierci posła Partii Konserwatywnej Jamesa Brokenshire 7 października) i w Southend West (po zabójstwie posła Partii Konserwatywnej Davida Amessa 15 października). Na razie jednak nie będzie wyborów w Leicester East, choć posłanka Claudia Webbe otrzymała w zeszłym tygodniu wyrok w zawieszeniu za groźby i napastowanie kobiety, to ma jeszcze prawo do odwołania od wyroku. Według LabourList Webbe została usunięta z Partii Pracy. Labour ma jeszcze jeden problem, bo Communication Workers Union zdecydowała o zawieszeniu dotacji dla labourzystów, gdyż partia „nie ma kontaktu z ludźmi pracującymi”. Według wyliczeń Telegrapha ma to kosztować partię Starmera ok. 500 tys. funtów rocznie.

Trzecia dawka czeka

I na koniec takie wieści: „Odmówisz trzeciej dawki – zostaniesz w domu albo na kwarantannie”. Według Mail on Sunday rząd chce ograniczyć możliwość podróżowania za granicę osobom, które odmawiają przyjęcia przypominającej dawki szczepionki na covid.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 1 listopada 2021

Śniadanie Brytyjskie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 1 listopada 2021.

Ponura chmura nad Glasgow

Na „6 na 10” ocenia szansę powodzenia szczytu COP26 Boris Johnson. Dodając, że jeśli „Glasgow się nie powiedzie, to nic się nie powiedzie”. „Ponuro” pisze Times było na konferencji prasowej Johnsona kończącej szczyt państw G20 w Rzymie, który dla UK miał być rozbiegiem do dwutygodniowej konferencji klimatycznej w Szkocji. UK jako gospodarz i Alok Sharma jako przewodniczący będą namawiać w Glasgow 190 państw m. in. do uzgodnienia na najbliższe 2 lata mechanizmu zwiększania celów redukcji emisji CO2. Otwierając szczyt Sharma mówił: „młodzi ludzie mają prawo obawiać się o swoją przyszłość” i „być źli na światowych liderów”, gdyż ci ich „zawiedli w sprawach klimatycznych”. Sharma nie wspomniał jednak o tym, o czym pisze Guardian, że młodzież protestowała m. in. przeciwko wsparciu rządu UK dla nowego pola naftowego w okolicy Szetlandów, za które – wg gazety – rząd UK może wkrótce zostać pozwany do sądu. Telegraph cytuje Keira Starnera, który oskarżył Johnsona o przyjęcie roli „komentatora” zamiast „lidera” szczytu. Dziennik zauważa przy tym, że dziesiątki delegatów i dziennikarzy zmierzających do Szkocji pociągiem zatrzymały zwalone na tory drzewa, więc musieli przesiąść się na mniej przyjazne dla środowiska samochody i samoloty. Mirror zaś z przekąsem odnotowuje fakt, że mimo szczytnych deklaracji rządu UK 21 z 53 Jaguarów zakupionych od stycznia 2021 dla Foreign Office to auta na diesla lub benzynę.

Nadciąga konfrontacja z Francją

Szczyt COP 26 może zostać przyćmiony przez konflikt UK z Francją o licencje połowowe – obawia się Guardian. Francuzi oskarżający UK o złą wolę i wstrzymywanie licencji, mają od wtorku zablokować dostęp brytyjskich kutrów do francuskich portów i skrupulatniej kontrolować ciężarówki przyjeżdżające z Wysp. Prezydent Francji Emmanuel Macron i Boris Johnson bowiem nie dali rady wyciszyć konfliktu w bezpośredniej rozmowie na G20. UK uznało, że nikt nie zobowiązał się w tej rozmowie do deeskalacji i „piłka jest po stronie Francji” na co Macron odparł na własnej konferencji, że w takim razie „piłka jest po stronie UK”. „Konflikt o licencje połowowe powinien był zostać rozwiązany przez urzędników za zamkniętymi drzewami, ale politycy po obu stronach dostrzegli w nim okazję do zaliczenia kilku politycznych punktów” – ocenia Times.

Wszystkie gazety zwracają uwagę na eskalację konfliktu UK z UE o Protokół Północnoirlandzki. Unijny negocjator Maros Sefcovic w poniedziałkowym Telegraphie pisze wprost, że jest coraz bardziej zaniepokojony „kroczeniem UK ścieżką w kierunku konfrontacji” i przypomina, że Protokół kwestionowany dziś przez UK został w 2019 wynegocjowany i podpisany przez obie strony oraz że UE wyszła naprzeciw obawom UK, ale musi chronić swój wspólny rynek. Z drugiej strony David Frost oskarża we wstępniaku do raportu Policy Exchange, że to UE zachowuje się „bez względu” na „politycznie, ekonomicznie i tożsamościowo wrażliwe kwestii” w Irlandii Północnej. Nie da się jednak ukryć, że choć Frost mówi, że to „rygorystyczne” egzekwowanie umowy brexitu przez UE zniszczyło poparcie da Protokołu w obu społecznościach prowincji, to sondaże Queen’s University Belfast (cytowane przez PA) pokazują, że poparcie dla Protokołu w Irlandii Północnej de facto rośnie.

Zdaniem Jeffrey’a Donaldsona brytyjski rząd jest na drodze do „decydującego działania” w sprawie Protokołu, od czego lider DUP uzależnia dalsze uczestnictwo w instytucjach w Irlandii Północnej. Według BBC część DUP wierzy, że rząd UK uruchomi art 16 do końca miesiąca. Tymczasem na konwencji Sinn Fein liderka partii Mary Lou McDonald zapowiedziała, że skończyły się czasy „wyborczej dominacji unionistów” i jeśli z przyszłorocznych wyborów do Stormontu Sinn Fein wyjdzie jako największa partia, to nominuje Michelle O’Neill na pierwszą minister po raz pierwszy w historii. McDonald zaznaczyła przy tym, że „uszanowanie demokratycznych wyborów społeczeństwa” będzie „wyzwaniem dla DUP i unionistów”, kontrastując to z postawą Sinn Fein, które zobowiązuje się do „współpracy z każdym”. Sinn Fein od stycznia zaczyna „przygotowania do referendum zjednoczeniowego” – zapowiedział liderka.

O niezależność i etykę

Na narastający konflikt między Partią Konserwatywną a Komisją Wyborczą zwraca uwagę Telegraph. Chodzi o rządowy projekt ustawy wyborczej, która ma zwiększyć nadzór polityczny nad dotąd niezależnym organem. „Propozycje zagrażają niezależności komisji” – apelują do posłów jej przedstawiciele – „bo pozwolą rządowi kształtować zastosowanie prawa wyborczego w stosunku do konkurentów”. Gazeta widzi to jednak inaczej, cytując brexitowców od lat uważających się za cel komisji, według których ta „nie powinna lobbować posłów w swojej sprawie”. W tym tygodniu parlament zagłosuje też w sprawie zawieszenie za 30 dni posła Partii Konserwatywnej Owena Patersona. Były minister jest oskarżony o wykorzystywanie mandatu do prywatnych interesów. Takie zawieszenie automatycznie uruchomiłoby procedurę odwoławczą ze stanowiska. Patersona będą jednak bronić partyjni koledzy, licząc, że kara zostanie złagodzona. Sprawę monitoruje Telegraph. Guardian i Times wspominają przy okazji o opublikowanym właśnie raporcie komisji ds. standardów wzywającej premiera do zmiany zasad badania potencjalnych nietycznych zachowań ministrów i byłych członków rządu.

Trolle za kraty

Niedługo za kratki trafić mogą internetowe trolle wyrządzające „psychologiczną krzywdę” hejterskimi komentarzami. Times pisze, że rząd przyjął rekomendacje komisji prawnej i ma je uwzględnić w projekcie ustawy o Bezpieczeństwie Online. „i” zauważa, że posłowie i szczególnie posłanki od dawna skarżyli się, że poziom komentarzy internetowych odpycha normalnych ludzi od polityki, a nawet, że wpływa na sposób głosowania posłów obawiających się, nękania w wirtualnym świecie.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy z 25 października 2021.

Brytyjskie Śniadanie – zapraszamy na autorski przegląd prasy brytyjskiej z 25 października 2021.

Komu kasę z budżetu

6 miliardów funtów dla Sajida Javida na zmniejszenie kolejek oczekujących na leczenie w NHS, miliard funtów dla Dominica Raaba na przyspieszenie pracy sądów i dodatkowe pieniądze dla Michalea Gove’a na program levelling-up – czytamy w poniedziałkowych nagłówkach Timesa i Telegrapha. Zapowiedzi budżetowe zbombardowały wręcz weekendową prasę przed środowym przemówieniem Rishiego Sunaka w parlamencie. Treasury potwierdziło plan wydatków na ok. 26 mld funtów, w tym najwięcej na budowę sieci transportowych poza Londynem (7 mld), gdzie wielkim zwycięzcą okazuje się burmistrz Manchesteru Andy Burnham, badania i rozwój w sektorze medycznym (5 mld), dofinansowanie do edukacji młodzieży i dorosłych (3 mld) oraz przyciągnięcie zagranicznych inwestycji w kluczowych sektorach w ramach Global Britain Investment Fund (1,4 mld). Mirror informuje też, że do kolejnych wyborów parlamentarnych płaca minimalna wzrośnie do 10 funtów za godzinę.  „Inflacja i stopy procentowe to dwa czynniki, które muszę uwzględniać, gdy ustalam politykę fiskalną, wysokość podatków, pożyczek i wydatków rządowych” – tłumaczył Sunak w Times Radio.

Tymczasem Independent donosi, że pieniądze z UK Shared Prosperity Fund – mimo, że z założenia miały zastąpić unijne fundusze strukturalne dla najmniej rozwiniętych regionów – trafią do… okręgów, czołowych ministrów rządu Borisa Johnsona. Siedem okręgów sklasyfikowanych uprzednio jako najbardziej rozwinięte, które reprezentują m. in. właśnie Rishi Sunak i Liz Truss, są teraz pierwsze w kolejce do milinów funtów.

Bre/Pol – exit

Znudzenie brexitem? My nie! Od wtorku rusza kolejna runda negocjacji UK-UE w sprawie Protokołu Północnoirlandzkiego. Rzecznik Downing Street podkreślił, że „wciąż wiele nas dzieli, w tym kwestia zarządzania”. UK uważa bowiem, że nadzór unijnego Trybunału Sprawiedliwości nad prawodawstwem w Irlandii Północnej trzeba zastąpić niezależnym międzynarodowym arbitrażem, o czym UE nie chce słyszeć. W podcaście Brexit Republic komentatorzy podkreślali, że na ten moment UE proponuje redukcję 80 proc. kontroli na powstałej po brexicie granicy celnej GB-NI, a więc likwidacja codziennych praktycznych problemów biznesu jest możliwa, ale gdy idzie o kwestie ideologiczne, jak jurysdykcja, UE się nie wycofa, ale coraz więcej sygnałów wskazuje też, że i UK nie odpuści. Co to znaczy?

Bloomberg donosi, że UE przygotowuje się na sytuację wycofania się UK z przestrzegania Protokołu. Bruksela rozważa także opcję całkowitego zawieszenia umowy handlowej z UK, a to byłaby już „handlowa wojna”.  Rozczarowana tempem rozmów z UK w sprawie pozwoleń połowowych dla francuskich kutrów jest też Francja, choć „są pewne postępy”. Francuzi najprawdopodobniej wstrzymają się jednak z blokadą portów jako formą protestu – pisze Reuters.

Choć ostatnio brytyjska prasa głównie tęskniła za imigrantami z UE, szczególnie jeśli mieli prawo jazdy na ciężarówki, to dziś Telegrapgh wyraża obawy związane z „podwojeniem się liczby obywateli UE ubiegających się w czasie pandemii o świadczenia socjalne” w UK, mimo że „nie wiadomo ilu z nich powróciło w tym czasie” do swoich ojczyzn.

Przy okazji, im bliżej do starcia UE-UK w sprawie unijnej jurysdykcji w Irlandii Północnej, tym chętniej brexitowcy powołują się na konflikt UE z Polską. W niedzielę temat podniósł jeden z mózgów brexitu, były europoseł i doradca Johnsona Daniel Hannan w Telegraphie, pisząc: „Tak jak my, Polska zrozumie, że wybór jest między członkostwem w tworzącym się państwie europejskim a secesją”. Poseł Partii Konserwatywnej Steve Baker posunął się na Twitterze do zacytowania „analizy”, stwierdzającej, że Polska zdecydowała się tak jak UK „odzyskać kontrolę”, a lord Moylan wykorzystuje przykład Polski do uzasadnienia, że „twardy brexit to jedyny możliwy brexit” i była to „słuszna decyzja”

Choroba nie oszczędza

Powrotu do lockdownu nie ma – mówił w piątek Boris Johnson, a Rishi Sunak dodał w niedzielę, że „jesteśmy w zupełnie innym miejscu niż rok temu dzięki szczepionkom”. Kontynuując jednak serię ostrzeżeń medyków przed zbliżająca się niewydolnością NHS, prezes Królewskiego Stowarzyszenia Ginekologów ostrzega w Guardianie, ze jeśli liczba przyjęć do szpitala z powodu Covid-19 nie zmaleje zaczną się poważne problemy na oddziałach położniczych. „Wiemy także, że wiele kobiet i dziewcząt oczekujących na operacje ginekologiczne w gigantycznych kolejkach” – dodał dr Edward Morris.

Od niedzieli zaszczepieni przybywający do Anglii z państw nieznajdujących się na czerwonej liście mogą wykonywać tańsze, szybkie testy. Jednak Telegrapgh donosi, że przynajmniej w jednej z firm z rządowej listy tańsze testy już się skończyły i firma oferuje jedynie dwa razy droższe testy PCR.

Chwilowe zaniepokojenie wywołała w zeszłym tygodniu informacja o odwołaniu wizyty Królowej Elżbiety w Irlandii Północnej. W tym miesiącu po raz pierwszy widziano ją z laską – spekulowały media – a do problemów obok śmierci męża, dołączyło się też ostatnio zrzeczenie się obowiązków książęcych przez syna Edwarda w związku z jego powiązaniami z Jeffreyem Epstainem. Dopiero po czasie okazało się, że królowa spędziła noc ze środy na czwartek w szpitalu w sprawie niepowiązanej z covidem. We wtorek wieczór monarchini gościła u siebie „zielnych” biznesmenów w ramach rządowej akcji ściągania do UK i to podobno zbyt „intensywne życie towarzyskie” i „przesiadywanie po nocach przed telewizorem” nadszarpnęły jej kondycję.  

Posłowie w niebezpieczeństwie

Po zamachu na posła Davida Amessa 50 posłów podpisało się pod apelem o obowiązkową weryfikację tożsamości użytkowników mediów społecznościowych. Domniemany zabójca posła będzie sadzony w marcu – zdecydował w piątek sąd Old Bailey. Prokuratora podejrzewa, że planował atak od 2 lat i robił rekonesans przynajmniej u dwóch innych posłów zanim za cel obrał posła Partii Konserwatywnej. Podejrzany przebywa w więzieniu Belmarsh. Jednocześnie policja ostrzegła przed możliwymi atakami posłów dążących do zmian w przepisach o uboju rytualnym i zachęca ich do zapewnienia sobie wyższego poziomu bezpieczeństwa. W środę Priti Patel ogłosiła, że poziom zagrożenia atakiem terrorystycznym na posłów wzrósł do 3 na pięciostopniowej skali.

Ci okropni żurnaliści

Żeby jednak zakończyć nieco weselszą nutą. Widzieliście już najnowszego Bonda? A gdzie? Bo dziennikarze przez dwa dni nie mieli dostępu do oddanej w tym roku Sali medialnej, gdyż tam właśnie odbywała się w czwartek prywatna projekcja 007 dla premiera i jego świty…

Dziennikarze to w ogóle jest zło, prawda? Poseł Julian Knight uważa, że ma miejsce Laury Kuenssberg BBC powinno zatrudnić wyłącznie dziennikarza-brexitowca. A minister kultury Nadine Dorries twierdzi, że słowa dziennikarza Nicka Robinsona uciszające słowotok Borisa Johnsona podczas wywiadu „będą kosztować stację dużo pieniędzy”. Dorries prowadzi właśnie negocjacje w sprawie reformy opłat abonamentowych, a więc finansowania BBC.

Miłego tygodnia!

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 18 października 2021

Koniec anonimowości w sieci?

Prawo do anonimowości w internecie powinno zostać ograniczone – postuluje minister spraw wewnętrznych po zamachu na posła Partii Konserwatywnej Davida Amessa. Times przypomina, że procedowany w tej chwili w parlamencie projekt ustawy o bezpieczeństwie w sieci zakłada  m. in. nałożenie na platformy internetowe obowiązku rozprawiania się ze szkodliwymi treściami, ale Priti Patel zasugerowała, że chciałby pójść krok dalej. „i” przypomina jednak szereg powodów, dla których wymuszenie korzystania z internetu tylko pod własnym nazwiskiem jest niemożliwe, a w niektórych krajach byłoby niebezpieczne. W smutnym rysunkowym komentarzu do zgłaszanych przez posłów coraz liczniejszych gróźb, pogróżek i ataków słownych w sieci Times przypomina, że XVIII-wieczne ideały gotowości do poświęcenia życia dla obrony swobody wypowiedzi dziś karykaturalnie wykorzystywane są przez internetowe trolle do grożenia śmiercią tym, którzy nie chcą uznać ich wyimaginowanych racji.

Czemu zginął David Amess?

Policja zakłada, że za piątkowym zamachem na posła Partii Konserwatywnej Davida Amessa potencjalnie stał motyw islamistyczny. Sąd przedłużył areszt dla domniemanego sprawcy do 22 października na mocy ustawy o terroryzmie. Times zakłada, że ataku dopuścił się „samotny wilk zradykalizowanie w czasie lockdownu”. Telegraph dowiedział się, że zamachowiec korzystał po ataku z telefonu komórkowego, być może kontaktując się z kimś, być może nagrywając deklarację ideologiczną. Według PA przebywający w areszcie w Londynie 25-letni Brytyjczyk somalijskiego pochodzenia miał być jeszcze w czasach szkolnych zgłoszony do programu pomocy osobom zagrożonym radykalizacją. Do reformy tego prowadzonego przez ministerstwo spraw wewnętrznych programu Prevent wzywa przy tej okazji po raz kolejny  były minister sprawiedliwości Robert Buckland, o czym więcej w BBC.

Badający rodzinne koligacje domniemanego sprawcy Times pisze, że ojciec był doradcą medialnym byłego premiera Somalii, a w najbliżej rodzinie znajdują się m. in obecni somalijscy dyplomaci i profesorowie. Wśród rozważanych motywów są podobno także dobre relacje zamordowanego posła z władzami Kataru, który z kolei łączą dobre stosunki z obecnymi władzami Somalii.

Najprawdopodobniej jednak według Telegrapha ofiarą tego ataku mógł paść każdy inny poseł. Gazeta dowiedziała się, że sprawca najprawdopodobniej chciał po prostu zabić jakiekolwiek polityka, a wybrał właśnie Davida Amessa, bo po prostu udało mu się umówić na spotkanie akurat z nim.

No 1 vs No 11

Rishi Sunak obawia się, że zielony to drogi kolor. Dwa tygodnie przed szczytem COP26 Observer ujawnia dokument Ministerstwa Skarbu ostrzegający przed szkodami gospodarczymi i koniecznością podwyżki podatków, jeśli UK niewłaściwie lub zbyt dużo wyda na gospodarkę zeroemisyjną. Gazeta informuje, że Rishi Sunak ma tym samym próbować pozycjonować się wśród partyjnych działaczy na „klimatycznego sceptyka”, tak aby to Boris Johnson poniósł cały polityczny ciężar transferu do gospodarki zeroemisyjnej. Ale rozbieżności między politycznym numerem 1 w UK a Downing Street nr 11 jest więcej. Ledwo Financial Times napisał, że Treasury ma jakoby rozważać obniżenie 5% VAT na energię elektrycznej, by Boris Johnson mógł ogłosić obniżkę rachunków z tego tytułu „brexitową dywidendą”, a już źródła poniedziałkowego Timesa zdecydowanie taki ruch wykluczyły. O różnicach zdań między Borisem Johnsonem a kanclerzem Sunakiem rozpisywał się Sunday Times  Ten pierwszy chce wydawać pieniądze, ten drugi oszczędzać. Ten pierwszy chce huraoptymizmu, ten drugi twardo stąpa po fiskalnej ziemi. I co najważniejsze zdaniem tego drugiego, ten pierwszy nie rozumie ryzyka wynikającego z rosnącej inflacji. Gazeta konkluduje jednak, że Sunak wie, że jest „rycerzem BoJo”, rozumie, że jest przedstawicielem młodszego pokolenia i że jego czas jeszcze nadejdzie.

Rosyjska energia

Telegraph zastanawia się, którzy światowi liderzy zlekceważą zaproszenie na kluczowe dla Johnsona wydarzenie w Glasgow, spekulując że następca tronu Arabii Saudyjskiej Mohammed bin Salman może dołączyć do prezydenta Rosji Władimira Putina  i prezydenta Chin Xi Jinping.  Co ciekawe ambasador Rosji w UK gościł w niedzielę w programie Andrew Marra. Andrei  Kelin – bez niespodzianek – odrzucił oskarżenia o wstrzymywanie dostaw gazu do UK, by napędzić energetyczny kryzys. W nagraniu, które może zobaczyć na kanale Youtube rosyjskiej ambasady, ambasador tłumaczył, ze „Rosją zwiększyła o 10% dostawy gazu rurociągiem przez Ukrainę” i  „nie da rady tym kanałem transportować więcej”, dlatego właśnie – niespodzianka – potrzebny jest NordStream2.

A jeśli już o rosyjskiej energii mowa. Guardian pisze, że francuskie władze – zresztą ręka w rękę z lokalnymi posłami obu głównych partii UK – protestują przeciwko budowie interkonektora  między Francją a UK przez firmę Aquind, za którą stoi rosyjski kapitał. Zielone światło dla tej inwestycji ma w tym tygodniu dać minister Kwasi Kwarteng. Właściciele Aquindu w ostatnich latach łącznie przekazali Partii Konserwatywnej dotacje w wysokości ok 1,4 mln funtów. 

Globalne napuszenie

Wśród zwolenników hurraoptymizmu w brytyjskim rządzie plasuje Financial Times także nową minister handlu międzynarodowego. Gazeta rozmawiała z Anne-Marie Trevelyan przy okazji „globalnego szczytu inwestycyjnego”, na którym minister powiedziała m. in, że z zadowoleniem przyjmie chińskie inwestycje w sektorach niestrategicznych i poparła saudyjskie inwestycje w Newscastle United.

Z kolei „Komisję ds. Global Britain” zainicjował były minister handlu Liam Fox – informuje Times. Tłumaczy ją tak: ” Mam wrażenie, że biznes nie uważa, że Globalna Brytania koncentruje się wystarczająco mocno na handlu i inwestycjach”. Celem ma być zebranie opinii biznesmenów i ekspertów w dziedzinie handlu międzynarodowego, by ustalić eksport jakich produktów i usługi zmaksymalizuje przychody UK oraz gdzie znajdują się przyszłe rynki zbytu brytyjskich towarów. Gazeta zauważa przy tym, że mimo sloganu Global Britain fakty są takie, że poziom brytyjskiego eksportu w PKB zmniejszył się z 31,7% w roku 2019 do 27,4% w 2020.

Europejskie wyciszenie

Sunday Express zwrócił uwagę, że skłócony z Francją Boris Johnson będzie szukał sojuszników m. in. w Polsce i planuje „szczyt” UK z państwami wyszehradzkiej czwórki w listopadzie. Ktoś na downing Street miał zażartować, że UK powinno stworzyć „departament doradzający jak wyjść z UE”. Zabawne? „W relacjach UK z Europą brakuje zaufania” – mówił niedawno naszemu portalowi były wicepremier Wielkiej Brytanii David Lidington i ostrzegał. – „ I to szybko nie zostanie odbudowane, dlatego należy zakładać, że w najbliższym czasie UK będzie przede wszystkim szukać relacji bilateralnych z poszczególnymi państwami i blokami w UE”. Tzn. – to już nasz wniosek – że UK może grać relacjami dwustronnymi na osłabienie UE. Na konwencji Partii Konserwatywnej wśród państw, z którymi UK chce się szczególnie szybko porozumieć Liz Truss wymieniała państwa bałtyckie i właśnie V4. Ze swoimi odpowiednikami z Litwy, Łotwy i Estonii Truss spotkała się w zeszłym tygodniu w Chequers.

Wobec tragicznych wydarzeń w Leigh-on-Sea bez większego echa przeszło piątkowe spotkanie Davida Frosta z Marošem Sefčovičiem. W skrócie: UK nie spełniło groźby zawieszenia części umowy z UE, mimo że nadal według UK pozostają „duże” różnice w sprawie Protokołu Północnoirlandzkiego. Politico komentuje, że znaczne ustępstwa Unii Europejskiej zaskoczyły UK i wymuszają decyzję, czy Boris Johnson chce rozejmu, czy dalszego konfliktu w sprawie pobrexitowych zasad handlu między Wielką Brytanią a Irlandią Północną.

Korona wciąż na głowie

Od tego tygodnia będzie można zapisać dzieci poniżej 16 r. ż. na szczepienia na covid poza szkołami – informuje Times. Chodzi o to żeby zwiększyć odsetek zaszczepionych w Anglii. Z kolei w rozmowie z Telgraphem prezes Royal College of Paediatrics and Child Health dr Camilla Kingdon  przekonuje że nie ma podstaw do masowego testowania dzieci, a przymus wykonywania dwóch testów tygodniowo przyczynia się do chaosu i powoduje niepotrzebną absencję uczniów. Tak, czy siak choć temat koronawirusa przycichł wiele osób zastanawia się, czemu liczba zachorowań w UK znacznie przewyższa liczbę przypadków w innych krajach Europy Zachodniej. John Burn-Murdoch podejmuje się próby wyjaśnienia w wątku na TT.

W natłoku informacji w ten weekend bez większego echa przeszła rewelacja Sunday Mirror, według którego rodzina Johnsonów złamała covidowe obostrzenia, goszcząc u siebie na święta Bożego Narodzenia doradczynię Home Office ds. przemocy wobec kobiet i dziewcząt, a zarazem „najlepsza kumpelę” Carrie Johnson i matkę chrzestną ich pierwszego syna. Za niesubordynację wobec covidowych obostrzeń nadal płaci jednak Marr Hancock. „Technicznym” nieporozumieniem tłumaczył były minister zdrowia wycofanie się przez ONZ z mianowania go doradca ds. walki z covid w Afryce. Hancock twierdził, że nie mógłby zachować stanowiska posła, gdyby przyjął ogłoszoną już w mediach propozycję. PA zwraca jednak uwagę, że sprawowanie funkcji posła nie przeszkodziło w pracy dla ONZ np. Gordonowi Brownowi…

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 4 października 2021

Torysowska konwencja vs angielskie realia

Słowo dnia to „announce”. Na trwającej konwencji Partii Konserwatywnej media spodziewają się masowych zapowiedzi nowych planów. Według Telegrapha Rishi Sunak ogłosi 500 mln funtów na przywrócenie do pracy osób po 50-tce, które trafiły na bezrobocie przez pandemię. A premier Johnson ogłosi plan zastąpienia konwencjonalnej energii energią zieloną do 2035 roku.

Tymczasem w niedzielę nadal tylko na 60% stacji w Londynie i na południu Anglii można było kupić zarówno benzynę, jak i diesla – podała Petrol Retailers Association. W pozostałej części UK kryzys się kończy: tylko 6% stacji pozostawało bez paliwa. Ale niezależnie od tego kryzys dostaw był, jest i będzie. Times podaje, że nawet jeszcze przed paliwową paniką braki kadrowe i problemy w łańcuchach dostaw wymusiły na 1/3 średnich firm zmniejszenie oferty produktów i usług dla klientów. Kolejne 30% ostrzega, że będzie musiało to zrobić. Powtarza się też ostrzeżenie przed inflacją. Patrząc z niepokojem w przyszłość Times zapowiada koleje niemiłe niespodzianki np. „exodus” położnych z powodu niskich płac i frustracji jakością usług, które mogą zaoferować mamom i dzieciom.

Wszystko zgodnie z planem?

W niedzielę mogliśmy się jednak dowiedzieć, że to wszystko jest częścią rządowego planu. To „okres dostosowawczy” – mówił Boris Johnson u Andrew Marra. UK przestawia się z „gospodarki opartej na zagranicznej taniej sile roboczej” na gospodarkę opartą o dobrze opłacanych wykwalifikowanych pracowników. Kryzys był podobno od początku wkalkulowany w cenę i brany pod uwagę, a rząd od dawna zdawał sobie sprawę z braków kadrowych. „Możemy teraz kontrolować imigrację i nie wrócimy do czasów, gdy to nie było możliwe” – zapowiedział dumnie premier.

Minister spraw zagranicznych Liz Truss wspiera Johnsona zapewnieniami, że „to nie premier jest odpowiedzialny za to co można kupić w sklepach”. Nieco dalej zapędził się poseł Chris Loder, twierdząc, że kryzys dostawczy to „dobra rzecz”, bo zmusi „drapieżne” supermarkety do przestawienia swoich łańcuchów dostaw na lokalnych rolników.

Times prosi jednak o konkrety, nie slogany, w polityce gospodarczej. W dzisiejszym przemówieniu kanclerza Sunaka przede wszystkim będzie szukać odpowiedzi na pytania o reformy planowania przestrzennego, podatków i deregulacji po brexicie. Choć na właściwy budżet poczekamy do 27 października, wiele organizacji, w tym Institute of Government, zastanawia się kiedy rząd wreszcie wyjaśni czym jest levelling-up. BBC dodaje, że obietnica „wyrównania szans” koliduje z rzeczywistością Brytyjczyków, których rachunki wciąż rosną.

Nawet Telegraph cytuje premiera przyznającego, że braki w dostawach towarów mogą potrwać aż do Świąt Bożego Narodzenia. Choć jeszcze niedawno Boris Johnson mówił, że „siły rynku” sobie poradzą. Być może rolę w lekkiej zmianie narracje odegrał tu szczery wywiad Rishiego Sunaka dla Daily Mail.

Nie cała Partia Konserwatywna jest tak optymistyczna jak premier. Złośliwi z Daily Mirror donoszą, że na konwencji ministrowie przemawiają do pustej sali. Telegraph raz po raz przypomina głosy torysów przeciwnych podnoszeniu podatków. Część konserwatystów mocno niepokoi się rosnącymi kosztami życia. Znaczna część nie jest zadowolona z planów przejścia na gospodarkę zeroemisyjną. A w tle znów zaczyna rysować się cień Reform UK… Przewodniczący byłej partii Nigela Farage’a Richard Tice oskarża Johnsona o „socjalistyczny konserwatyzm”: Poparliśmy brexit bo „chcieliśmy dynamicznego, odważnego, nisko opodatkowanego turbo narodu”. Tice zapowiada, że w przeciwieństwie do 2019 roku w kolejnych wyborach nie odpuści walki w żadnym okręgu.

Jak dobrze być torysem

Doroczna konwencja to też dobra okazja przyjrzenia się partyjnym finansom. W ramach śledztwa Pandora Papers Guardian i BBC Panorama ujawniają zaangażowanie sponsora torysów Mohameda Amersiego w działania firmy Telia w Azji, w tym w łapówkę dla córki byłego prezydenta Uzbekistanu. Nie milkną też echa mianowania Malcolma Offorda, biznesmena-miliardera z Edynburga i sponsora torysów, do Izy Lordów i do Ministerstwa ds. Szkocji. Niektórzy torysi uważają, że „to policzek w twarz klasy pracującej” i oddanie przysługi narracji SNP.  Więcej o tym kto jest w Treasures Group, Leaders Group, Advisory Board i dlaczego miliarderzy tyle płacą torysom można przeczytać w weekendowym tekście BBC. I jeszcze wisienka na torcie: według Financial Timesa Agencja ds. lobbingu ponownie sprawdza, czy David Cameron nie złamał zasad transparentności, tym razem w kontaktach z ministrami w sprawie firmy Illumina, amerykańskiego koncernu z branży biotech.

Sondaże ani drgną

Konia z rzędem temu kto wyjaśni czemu to co dla jednych jest już kryzysem, a dla innych tylko paniką, nie odbija się w badaniach opinii publicznej. Guardian biadoli, że konwencja Labour nie zmieniła jej wyników w sondażach i torysi wciąż są zdecydowanie na czele. Nie poprawiły się też osobiste notowania Keira Starmera. W dodatku poobijany w trudnych zmaganiach z lewicowymi frakcjami lider został ponownie skrytykowany przez kilku posłów Partii Pracy z Liverpoolu za napisanie artykułu dla the Sun. Posłowie bojkotują gazetę ze względu na jej komentarze do wydarzeń na stadionie Hilsborough w 1989. Choć jest też niby i dobra wiadomość dla Labour. Według badania YouGov (analiza MRP) gdyby wybory odbyły się dziś Johnson straciłby połowę 80-mandatowej przewagi w parlamencie.

Tylko że wybory raczej rychło się nie odbędą – choć nasza analiza wskazuje, że nie jest to wykluczone. W tym kontekście warto jednak odnotować ambicje nowych liderów Partii Zielonych Anglii i Walii. Carla Denyer i Adrian Ramsay zapowiadają, że nie chcą być już tylko partią protestu, ale poważną siłą wyborczą.

Protokół niezgody

Według Telegrapha lord Frost ma w poniedziałek powiedzieć, że UK jest gotowa uruchomić artykuł 16, czyli zawiesić część umowy z UE dotycząca Irlandii Północnej. Wygląda na to, ze Frost ogłosi, że w najbliższych dniach Wielka Brytania przedstawi UE nowe propozycje w sprawie zmian w Protokole Północnoirlandzkim do umowy brexitu, ale ma to być okraszone buńczucznymi hasłami, że „UK nie będzie czekać bez końca” na „poważne podejście do sprawy” ze strony UE. Minister ds. Irlandii Północnej Brandon Lewis powiedział w weekend, że warunki uruchomienia artykułu 16 zostały spełnione, ale UK nie zrobi tego „z dobrej woli”. Zdaniem ministra spraw zagranicznych Republiki Irlandii Simona Coveney’a uruchomienie artykułu 16 przez UK jest mało prawdopodobne, ale…

Rozwój sytuacji trzeba obserwować, bo w maju – lub wcześniej – w Irlandii Północnej będą wybory. Tracące poparcie DUP najpewniej zradykalizuje swoje podejście do Protokołu, jej lider groził już zawieszeniem udziału w dzieleniu się władzą w obecnej kadencji, co doprowadziłoby do zerwania prac Stormontu. Sondaże wskazują, że w kolejnych wyborach wygra Sinn Fein i to ta republikańska partia po raz pierwszy miałaby nominować nowego pierwszego ministra. Świadomi tego unioniści próbują pokazać jedność. Otwarte pozostaje pytanie, czy DUP wystawi wice-pierwszego premiera w razie wygranej SF, a więc czy Stormont nadal będzie w ogóle działał.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy z 20 września 2021

Problemy z gazem

„Nie ma powodów do paniki” – mówił u Andrew Marra minister Kwasi Kwarteng o bezpieczeństwie zimowych dostaw energii do UK. „Podatnicy zapłacą miliardy za pomoc małym firmom z branży energetycznej, które upadną z powodu rosnących cen gazu” – ostrzega jednak Times. O co chodzi? Na świecie rosną ceny gazu ziemnego, a co za tym idzie niektóre brytyjskie firmy, nawet podnosząc ceny detaliczne, nie radzą sobie z wypełnieniem zobowiązań wobec klientów. Jak podaje Times do tej pory upadło 5 firm, a w tym roku może zniknąć kolejnych 39. Brytyjski rząd negocjuje przejęcie ich klientów przez większe firmy. Na razie bez skutku. Problem ma też drugą stronę. Borykające się już i tak z problemami w dostawach supermarkety teraz „walczą” też o nowych dostawców dwutlenku węgla, który wykorzystują się m. in do przechowywanie schłodzonej żywności.

CO2, choć w nieco innej roli, jest też motywem przewodnim wizyty brytyjskiej delegacji na forum ONZ. Premier Boris Johnson przyznaje, że ciężko będzie przekonać bogate kraje do wypełnienia celów klimatycznych przed szczytem COP26, który odbędzie się na początku listopada w Glasgow. Jak pisze Times celem UK będzie namówienie najbogatszych do złożenia się na 100 mld dolarów na pomoc krajom rozwijającym się w redukcji emisji. BBC przypomina, że przygotowanie do COP26 w kraju psuje Johnsonowi Izba Lordów, która zgłaszając 14 poprawek do projektu ustawy o środowisku prawdopodobnie skutecznie uniemożliwi jej wejście w życie przed początkiem listopada.

Francja jest wściekła

Francja odwołała spotkanie ministrów sił zbrojnych w najnowszym geście oburzenia na Wielką Brytanię za AUKUS, pakt obronny z USA i Australią. Ogłoszony w zeszłą środę sojusz pozbawił Paryż kontraktu na sprzedaż łodzi podwodnych na antypody i postawił szykujące się do wyborów francuskie władze w niezręcznej sytuacji. Prezydent Emmanuel Macron wezwał na konsultacje ambasadorów z Waszyngtonu i Canberry, a minister ds. europejskich Clement Beaune powiedział: „Nasi brytyjscy przyjaciele wyjaśniali nam, że opuszczają UE, aby stworzyć Globalną Brytanię. Rozumiemy, że to oznacza powrót na amerykańskie kolana i do formy akceptowanej wasalizacji”. Boris Johnson stara się załagodzić spór, mówiąc o Francji jako „najbliższym sojuszniku i przyjacielu”. Times sugeruje dziś, że lepiej byłoby włączyć Francję do sojuszu. Unia Europejska zaś dementuje jakoby premier Holandii Mark Rutte miał zaproponować UK w imieniu UE europejski pakt bezpieczeństwa. Politico donosi przy tym, że w obliczy AUKUS zagrożona jest umowa handlowa UE z Australią.

Amerykańska gwiazda

O francuskiej reakcji nie wspomina w swoim tekście dla Telegrapha nowa minister spraw zagranicznych. Liz Truss pisze za to o „przeciwstawieniu się wzrastającej obecności militarnej Chin” i „rosnącym zaangażowaniu UK w rejonie Indo-Pacyfiku”. „Chodzi o coś więcej niż politykę zagraniczną” – tłumaczy Truss – „chodzi o dotrzymanie naszych obietnic złożonym Brytyjczykom poprzez zawarcie partnerstwa z państwami myślącymi podobnie do nas i budowanie koalicji opartej na wspólnych wartościach i interesach”. To wstęp do wizyty najważniejszych brytyjskich polityków w USA. Po kilku tygodniach starań udało się dopiąć wizytę w Białym Domu, w czasie której Boris Johnson będzie chciał rozmawiać przede wszystkim o afgańskim kryzysie, przywróceniu możliwości podróżowania do USA mimo pandemii oraz o nowej umowie handlowej. Telegraph zaznacza jednak, że mimo ostatniego zbliżenia z Bidenem obu przywództwo nadal wiele dzieli.

W temacie umowy handlowej obecna administracja USA nie odpuści kwestii konfliktu z UE o brexitową granicę między Wielką Brytanią a Irlandią Północną. Podczas spotkania G7 w UK spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi ostrzegała, że pokopanie Porozumienia Wielkopiątkowego wykluczy możliwość zawarcia umowy handlowej UK-USA. Z kolei 36 amerykańskich kongresmenów podpisało się pod apelem o porzucenie planów amnestii dla weteranów konfliktu w prowincji i wezwało do wypełnienia zobowiązań w sprawie badania niewyjaśnionych zbrodni z czasów konfliktu.

Podczas gdy Liz Truss będzie jeść śniadanie z Henerym Kissingerem, Dominic Raab, który stracił stanowisko ministra spraw zagranicznych w zeszłotygodniowej rekonstrukcji rządu, na pocieszenie zastąpi Borisa Johnsona na środowej sesji pytań do premiera w Izbie Gmin.

Covidowe wejściówki

Od 11 października w Walii przy wejściu do klubu nocnego i na wydarzenia masowe trzeba będzie okazać dowód zaszczepiania na covid – zdecydowała rządząca tam Partia Pracy. Alternatywą będzie szybki test na Covid wykonany w ostatnich 48-godzinach. Jak uzyskać covidową wejściówkę pisze BBC. Szkocja z kolei wprowadza paszporty covidowe 1 października. W Anglii podobne przepisy na razie nie wejdą w życie, chyba z danych statystycznych zacznie wynikać, że trzeba „zmniejszyć presję na NHS”.

W Anglii za to od piątku obowiązują zmiany w zasadach podróżowania. Z 3 list (green, amber, red) pozostaje tylko czerwona – kraje wysokiego ryzyka, po powrocie z których wymagana jest spędzenie 11 nocy na kwarantannie hotelowej, wykonanie testu przed przyjazdem oraz dwóch testów po przyjeździe. Powrót z pozostałych krajów nie wymaga kwarantanny, ale pozostaje obowiązek testów, przy czym zaszczepieni w drugim dniu po powrocie mogą wykonać tańszy test lateral flow i nie muszą wykonywać testów przed przyjazdem. W przypadku pozytywnego wyniku testu konieczne będzie wykonanie darmowego testu PCR i kwarantanna.

W ramach polityki zaufania Torysi nie będą wymagać dowodu zaszczepienia na swojej jesiennej konwencji, która rozpoczyna się 3 października w Manchesterze – informuje Telegraph. Na konwencji Labour, która zaczyna się 25 września w Brighton, trzeba będzie się wylegitymować dowodem zaszczepienia, negatywnym wynikiem testu lub informacją o przebytej niedawno chorobie.

Moment Keira

Konwencja ma być nowym startem dla pracującego nad swoją charyzmą Keira Starmera. Jednak sprzyjający byłemu liderowi John McDonnel ostrzegł w Independent, że partyjna konwencja to prawdopodobnie ostatnia szansa na zjednoczenie Partii Pracy przed wyborami, które „mogą odbyć się za mniej niż rok”. BBC zaś analizuje obawy, że akcja jednoczenia partii przez eliminację skrajnie lewicowych grup zatacza zbyt szerokie kręgi. Po zawieszeniu czterech grup aktywistów Labour prowadzi zbyt dużo postępowań dyscyplinarnych, traci też zbyt wielu członków po zawieszeniu Jeremiego Corbyna. Być może pierwszego dnia konwencji delegaci zwrócą się przeciwko sekretarzowi partii Davidowi Evansowi, co zdecydowanie odwróciłoby uwagę od planowanego wielkiego przemówienia Keira Starmera. Wszyscy czekają też na występ byłego spikera Izby Gmin Johna Bercowa, który w czerwcu dołączył do partii. Tylko Guardian informuje merytorycznie o planie Rachel Reeves zebrania 500 milionów funtów przez zamknięcie luki w podatkach, z której korzystają fundusze kapitałowe. Na razie bowiem media żyją przede wszystkim informacją o nieobecności na konwencji Rosie Duffield. Posłanka wycofała się z udziału, gdyż otrzymała groźby od trans-aktywistów po konflikcie o tweeta na temat tego u kogo może wystąpić rak szyjki macicy, a u kogo nie.

Inna liga LibDems

Transpłciowy mężczyzna jest mężczyzną, a transpłciowa kobieta jest kobietą – zajął jednoznaczne stanowisko lider Liberalnych Demokratów. LibDems, którzy jako jedyna ogólnobrytyjska partia swoją konwencję zorganizowali wyłącznie online, są też przeciwni paszportom covidowym i chcą zniesienia specjalnych uprawnień rządu wynikających z ustawy o koronawirusie. Planują postawić na edukację i walkę ze zmianami klimatu, przedstawiając się jako partia małego biznesu i osób samozatrudnionych. Ed Davey zapowiedział, że LibDems będą koncentrować się na okręgach „Blue Wall” i pokażą, że są alternatywa dla torysów. Choć LibDems mają teraz tylko 12 posłów w 650 osobowej Izbie Gmin, to chcą powalczyć o więcej napędzeni sukcesem w wyborach uzupełniających w z Chesham i Amersham.

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy z 13 września 2021

Nowe instrukcje covidowe

Nie będzie lockdownów, paszportów covidowych jako przepustek do miejsc zbiorowej rozrywki, w pełni zaszczepieni podróżni nie będą już musieli robić testów PCR, lista krajów z zakazem podróży znacznie się skróci, a reguły podróżowania będą bardziej przejrzyste – ma we wtorek ogłosić Boris Johnson, przynajmniej tak twierdzi Telegraph. „Trzeba nauczyć się żyć z covidem” – powie premier, jednocześnie anonsując start dodatkowych dawek szczepionki dla najbardziej wrażliwych na infekcje. Niezależenie od rządu w tym tygodniu zapadnie decyzji rady medycznej co do szczepienia 12-15 latków. Najpewniej pozytywna. Minister zdrowia Sajid Javid sugerował w niedzielnych wystąpieniach, że tak jak w przypadku starszych nastolatków, także dzieci dostaną  na razie tylko jedną dawkę. Rząd ma być gotowy na dystrybucję szczepionek do szkół jak tylko dostanie zielone światło – pisze Times.

Paszportowa huśtawka

Ale czy ktoś jeszcze uznaje deklaracje Johnsona za pewnik? Paszporty covidowe, początkowo wykluczane, trafiły na pierwsze strony gazet w lipcu, gdy Johnson zapowiedział, że będą potrzebne. Jeszcze 4 dni temu o ich wprowadzeniu zapewniał minister Nadim Zahawi, a jeszcze w piątek minister Oliver Dowden sugerował, że trwają dyskusje nad rozszerzeniem liczby miejsc, które będę ich wymagać. Potem bum – w niedzielę Javid mówi, że paszportów nie będzie. I kolejne bym – w poniedziałek „doradca” No 10 powiedział Timesowi, że owszem nie zostaną wprowadzone od końca września, ale mogą się pojawić później. Jasne, prawda?

Te niedobre sondaże

W zeszłym tygodniu Johsnonowi udało się wyciszyć bunt torysów przeciw podwyżce podatków. Jednak 5 posłów głosujących przeciw i 37 wstrzymujących się od głosu to podskórna rebelia na szerszą skalę niż może się wydawać w ciepełku 80-mandatowej większości. Torysi nie są zadowoleni. Times pisze o sponsorach, którzy „nie dadzą torysom więcej ani funta”, a w poniedziałek oczekuje gromów na rządowe głowy ze strony CBI. Co gorsze dla Johnsona, po decyzji o podwyżce składki na ubezpieczenie trzy kolejne sondaże pokazały znaczne  (-5, -6, -2 punkty procentowe) spadki popularności Partii Konserwatywnej. Dwa badania YouGov i Opinium sugerują pierwsze od stycznia prowadzenie Labour. Electoral Calculus, badając spadek poparcia w poszczególnych okręgach, w sondażu dla Telegrapha prorokuje utratę większości w Izbie Gmin przez Johnsona. Być może więc stąd kolejny zwrot w kwestii paszportów covidowych. Zwłaszcza, że za chwilę opinia publiczna usłyszy też dwie kolejne złe wieści: koniec programu furlough, z którego nadal korzysta milion pracowników, i koniec 20 funtowych dopłat do świadczeń universal credit.

Arka Raaba

Żeby utrzymać ich w ryzach, Johnson macha swoim posłom od kilku tygodni kijem i marchewką w postaci stale wiszącej w powietrzu rekonstrukcji rządu. Pierwszym do dymisji wydaje się minister edukacji Gavin Williamson, który w zeszłym tygodniu zaliczył kolejną gafę, myląc nazwiska dwóch ciemnoskórych sportowców. Times sugeruje, że Willamson może wrócić na stanowisku whipa, podczas gdy pełniący je Mark Spencer miałby zostać ministrem środowiska. O przetrwanie walczy też skompromitowany wakacyjnym kryzysem afgańskim Dominic Raab. W weekend informował na Twitterze  o zakończonej sukcesem ewakuacji personelu schroniska dla zwierząt z Kabulu, być może po cichu licząc na większą sympatię ze strony, tych których latem zraził do siebie minister obrony. Ben Wallace uwikłany był wtedy w medialne spory z właścicielem przytułku byłym marines Penem Farthingiem, który pod hasłem „Operacja Arka” starał się uzyskać pomoc w ewakuacji zwierząt i personelu. Zagrożona jest tez podobno pozycji Priti Patel, która według Sunday Mirror miała się znów potajemnie spotykać z biznesmenami. Gazeta sugeruje powiązania z wydarzeniami z 2017 roku, które doprowadziły do zdymisjonowania Patel przez ówczesną premier May. Na miejsce Patel szykuje się Michael Gove, który oczyszczając przedpole w wywiadzie dla the House Magazine zapewnia, że zerwał znajomość z Dominiciem Cummingsem. Raaba zaś zastąpić miałaby Liz Truss. Ale czy Johnson zgodzi się na awans polityczki, która we wtorek ma wygłosić w Policy Exchange zawoalowaną krytykę podwyżki podatków, deklarując chęć walki z „ekspansją państwa” i obrony swobody przedsiębiorczości?

Starania o amerykańskie względy

Johnson spotka się jeszcze w tym miesiącu z Joe Bidenem – donosi poniedziałkowy Times. Gazeta sugeruje, że brytyjscy oficjele od tygodni starają się, żeby spotkanie odbyło się z pełnymi honorami w Białym Domu i że ceną za to może być zbliżenie stanowiska UK i US w sprawie Chin. W cieniu torysowskich dylematów dyplomatycznych Guardian zapowiada nową, „etyczną” politykę zagraniczną Partii Pracy zbudowaną wokół „ochrony praw pracowników” w kraju i za granicą, naśladując w tym nieco administrację Joe Bidena.

Wielki krok od niepodległości

O współpracę zamiast konfrontacji poprosi rząd UK Nicola Sturgeon – według PA – w przemówieniu zamykającym jesienną konwencję SNP. Chodzi przede wszystkim o referendum, ale też o ponowne rozważenie decyzji o dopuszczeniu do eksploatacji pola naftowego Cambo. „Poprosiłam premiera Johsnona, żeby raz jeszcze rozważył decyzję o koncesji na eksploatację pod kątem wymagań ochrony klimatu” – Sturgeon powiedziała SkyNews. To ruch potrzebny do utrzymania dobrych nastrojów w koalicji z Zielonymi. Referendum zaś… no właśnie. SNP obiecało, że drugie referendum niepodległościowe odbędzie się „w pierwszej kadencji parlamentu”, ale Sturgeon mówi dziś, że nie ma o nim mowy dopóki będą obowiązywały jakiekolwiek restrykcje covidove. „Referendum to teraz duże ryzyko” – tłumaczył  profesor John Curtice w poniedziałek rano w BBC Radio4. Radzi, aby strać się o nie na dłuższą metę, bo choć większość Szkotów wydaje się popierać referendum w ciągu najbliższych pięciu lat, to sondaże – przynajmniej ten dla Onward – pokazują, że tylko 27% jest za referendum w tym lub przyszłym roku. Z drugiej strony na Sturgeon znów mocniej nacisnął Alex Salmond. Lider pro-niepodległościowej Alby, która spotkała się w ten weekend na pierwszej konwencji, twierdził w Radio Times, że SNP krąży wokół niepodległości od 6 lat, ale nie posunęło się do przodu ani o krok.

Miłego tygodnia!

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 6 września 2021

Składka pójdzie w górę

O 1% według Telegrapha i o 1,25% według Timesa trio Johnson, Sunak i Javid zamierza od kwietnia podnieść składkę na ubezpieczenie zdrowotne mimo chóralnego sprzeciwu posłów Partii Konserwatywnej. Podwyżka ma sfinansować reformę opieki społecznej, a dokładne plany mamy poznać we wtorek lub w środę. Times koncentruje się na tym, że 2/3 Brytyjczyków popiera podwyżkę podczas, gdy Telegraph wylicza torysów – od byłych kanclerzy Hammonda, Clarka i Lamonta po posłów i ministrów, w tym Liz Truss, Jacoba Rees-Mogga, Iaina Duncuna Smitha – gotowych do rebelii przeciw łamaniu wyborczej obietnicy i obciążaniu osób pracujących kosztem reformy, z której skorzystają głównie osoby starsze.

Sunak i Johnson będą gościć na posiedzeniach Komitetu 1922, aby osobiście przekonywać szeregowych posłów do poparcia reform. Rząd Johnsona ma także ogłosić zakończenie „potrójnej kłódki’ gwarantującej podwyżki emerytur. Jeszcze w poniedziałek Johnson ma ogłosić w parlamencie 5,5 mld funtów na zmniejszenie kolejek pacjentów oczekujących na operacje i leczenie. Niezależnie od tego w poniedziałek dowiemy się też zapewne, ze 5 mln funtów trafi do brytyjskich weteranów z Afganistanu.

Torysi przeciw torysom

Wynurzający się z pandemicznej mgły rząd Johnsona będzie musiał zmierzyć się z szeregiem wątpliwości we własnych szeregach. Telegraph donosi, że Johnson obawia się przegranej w głosowaniu nad wydłużeniem o 6 miesięcy nadzwyczajnych uprawnień rządu w związku z pandemią, mimo że wstępnie poparła to Partia Pracy. Kolejny buntownik Steve Baker pisze w Timesie o sprzeciwie wobec paszportów covidowych, które rząd pod koniec września chce wprowadzić m. in. przy wstępie do klubów nocnych. Guardian zaś podnosi kwestię projektu ustawy wprowadzającej obowiązek legitymowania się osób chcących zagłosować w wyborach.

Karol Trzeci Nierozważny

W weekend znów głośno było o doradcy księcia Karola. Były – na ten moment – przewodniczący fundacji księcia Michael Fawcett został oskarżony przez media o handlowanie brytyjskim obywatelstwem i tytułami w zamian za wsparcie finansowe dla fundacji. Jednym z jego „klientów” miał być saudyjski biznesmen Mahfouz Marei Mubarak bin Mahfouz.”Karol powinien bardziej uważać jak finansuje swoje działania charytatywne” – ostrzega poniedziałkowy Times. Księże wydaje się mieć pecha do współpracowników. Latem okazało się, że na obiadach u niego goszczą także bogaci biznesmeni, którzy w międzyczasie stają się też sponsorami Partii Konserwatywnej.

Jesienny chłód brexitowej nieufności

Wraca też brexit. Brak porozumienia w sprawie Protokołu Północnoirlandzkiego grozi „chłodną nieufnością” we wszystkich obszarach relacji UK i UE zasugerował w sobotę minister David Frost odpowiedzialny za negocjacje postbrexitu. Telegraph podkreśla, że jego zdaniem „niewłaściwa równowaga” w Protokole może stać się zarzewiem poważnych konfliktów. Guardian z kolei zwraca uwagę, że Frost wbrew żądaniom północnoirlandzkich unionistów nie chce „zmiecenia” całego Protokołu, a jedynie „głębokich i znaczących” zmian treści dokumentu, który sam wynegocjował. UK i UE zbliżają się do kolejnej z cyklu kiełbasianych wojen, gdyż 1 października mija termin wprowadzenia ściślejszych kontroli towarów na granicy między GB a NI. Wicepremier Republiki Irlandii Leo Varadkar podkreślił, że nie ma nic przeciwko kolejnemu przesunięciu tego terminu, choć to problemu nie rozwiąże. Razem z premierem Micheálem Martinem uznali obawy unionistów za zasadne. Sytuacja w Irlandii Północnej wydaje się nieco stabilizować po wiosennych zamieszkach i przejęciu władzy w DUP przez Jeffrey’a Donaldsona, ale do pełnego rozwiązania problemów daleko.

Zawsze chciałem mieć takie coś…

Ikea i Wetherspoons to najnowsze ofiary braku kierowców ciężarówek. Także Seqirus, dostawca szczepionek na grypę, sygnalizuje dwutygodniowe opóźnienia w dostawach, a lekarze odwołują już ustalone terminy szczepień – podaje PA. Z kolei National Pig Association ostrzegała w niedzielę, że na farmach na transport i przetworzenie czeka zaległe 85 tysięcy świń, które hodowcy będą zmuszeni za chwilę samodzielnie utylizować. Dobre wieści przynosi za to Reuters, według którego o 20% zwiększyła się liczba zgłoszeń na kursy kierowców ciężarówek. Wśród kandydatów są m. in. piloci samolotów uziemionych przez pandemię, byli finansiści i szukający spełnienia dziecięcych marzeń, ale ich szkolenie potrwa i nie każdy je ukończy. CBI w weekend dołączyło do organizacji wzywających rząd do zmian w przepisach wizowych by znaleźć krótkoterminowe rozwiązanie problemu braku kierowców, rzeźników, spawaczy, murarzy itd. A Labour ustami Eda Milibanda domaga się powołania ministra ds braku rak do pracy.

Wznawiamy obrady

Brytyjski parlament wznawia dziś obrady, co oznacza burzliwy tydzień. Posłowie zmierzają się z rządowymi projektami, a jednocześnie – jak donosi Guardian – przywiozą ze sobą do Londynu o 12% więcej spraw do załatwienia zgłoszonych przez wyborców. Żeby ostudzić nastroje przed gorącą jesienią spiker Izby Gmin przypomniał o stosownym stroju i zachowaniu posłów na nadchodzących posiedzeniach. Nie wolno klaskać, ani śpiewać. Ubiór ma być „biznesowy”, żadnych dżinsów i odkrytych ramion. Marynarki włóż i do pracy! Miłego tygodnia!

Brytyjskie Śniadanie – autorski przegląd prasy brytyjskiej z 30 sierpnia

Rozliczenia z Afganistanem

„Jeśli Talibowie chcą uznania ich rządu i pomocy finansowej, muszą pozwolić Afgańczykom na wyjazd po 31 sierpnia” – mówi Boris Johnson w filmiku  zamieszczonym na Twitterze. Na rozpoczynającym się dziś posiedzeniu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ UK, Francja i Niemcy mają zaproponować plan ustanowienia bezpiecznej strefy pozwalającej osobom pozostałym w Afganistanie na wylot z lotniska w Kabulu.

Według szacunków rządu UK w Afganistanie pozostało 100-150 Brytyjczyków oraz 800-1100 Afgańczyków z prawem wjazdu do UK. Według Timesa ta druga liczba jest bliższa 9 tysiącom. W dwa tygodnie UK ewakuowało z Afganistanu 15 tysięcy osób, w tym 2200 dzieci. Rzad zapowiada, że każdy uprawniony do ewakuacji, komu uda się dotrzeć za granicę Afganistanu, może tam zostać przejęty przez brytyjskie służby dyplomatyczne i trafić do UK.

W Timesie też eksperci ostrzegają przed rosnącym ryzykiem ataków terrorystycznych w UK, ale według źródeł rządowych: „nie ma dowodów, żeby ISIS-K miało zdolność do przeprowadzenia ataków poza Afganistanem”.

A w Telegraphie i wielu innych mediach trwają rozliczenia: coraz powszechniejsza jest opinia, że ministerstwo obrony wykonało świetną robotę przy ewakuacji, ale nie da się powiedzieć tego samego o działaniach dyplomatycznych ministerstwa spraw zagranicznych w ostatnich tygodniach. Coraz więcej znaków zapytania staje więc nad pozycją Dominica Raab po najbliższej rekonstrukcji rządu.

Dwie parlamentarne komisje – wywiadu & bezpieczeństwa i spraw zagranicznych – zapowiadają osobne śledztwa w sprawie wycofywania się Brytyjczyków z Afganistanu, w tym wyjaśnienie sprawy pozostawienia przez pracowników ambasady UK dokumentów z danymi i CV afgańskich pracowników/kandydatów na pracowników. W środę Dominic Raab będzie się tłumaczył na posiedzenie komisji prowadzonej przez byłego wojskowego, a obecnie posła Partii Konserwatywnej Toma Tugendhata.

Kłopoty DUP

Duże zmiany w sondażach przed przyszłorocznymi wyborami do Zgromadzenia Północnoirlandzkiego. DUP nie jest już najchętniej wybieraną partią unionistyczną – poparcie dla niedawnych sojuszników Borisa Johnsona w Westminsterze wynosi obecnie 13% (-3%). W wyborach w 2017 roku partia prowadzona wtedy przez Arlene Foster dostała ponad 28% głosów i od tego czasu systematycznie spadała w sondażach. W najnowszym badaniu LucidTalk wyprzedzają ją już i UUP (16%) i TUV (14%). Obie bardziej zdecydowanie atakowały od początku Protokół Północnoirlandzki. Na czele sondaży nadal Sinn Fein z 25%, co daje jej szansę na przejęcie od DUP funkcji pierwszego ministra Irlandii Północnej po planowanych na maj wyborach. Spadło przy tym poparcie dla partii ponad podziałami – Alliance ma identyczne notowania jak DUP. To oczywiście tylko sondaż, ale potwierdza długotrwałe trendy – DUP płaci utrata poparcia za granicę między Wielką Brytanią a Irlandia Północna. W reakcji na wyniki nowy lider partii Jeffrey Donaldson zaapelował w Newsletterze o „wspólne podejście” w walce z Sinn Fein.

Na pierwszym w nowej roli spotkaniu z premierem Republiki Irlandii Jeffrey Donaldson zagroził pogorszeniem relacji z Dublinem, jeśli nie zostaną rozwiązane problemy Protokołu. Jak relacjonuje BBC Donaldson powtórzył, że granicę handlową między Wielką Brytanią a Irlandią Północną należy usunąć, bo „wyrządza krzywdę” prowincji. Podkreślił także problemy jakie spowodowana brexitem granica może wywołać przed wyborami do Zgromadzenia Północnoirlandzkiego.

O innym ciekawym sondażu Lucid Talk pisze Observer: 60% pytanych obywateli Irlandii Północnej chce referendum zjednoczeniowego z Republiką, ale tylko 37% z nich chce żeby odbyło się w przeciągu najbliższych 5 lat. Wśród ankietowanych 29% mówi, że nie powinno odbyć się nigdy. Porozumienie Wielkopiątkowe zakłada, że minister ds. Irlandii Północnej powinien zarządzić referendum, jeśli będzie tego chciała większość mieszkańców. Nie jest jednak sprecyzowane w jaki sposób taką większość określić. Wyników tego sondażu trudno też nie rozpatrywać w kontekście niedawnej wypowiedzi ministra ds. Szkocji  Alister Jack, który powiedział Politico, że dałby Szkotom zgodę na #indyref2,  „gdyby w sondażach 60% Szkotów wyrażało przez dłuższy czas poparcie drugiego referendum – nie niepodległości, ale referendum”.

Zza kratek za kółko?

Brytyjski rząd odrzucił prośbę grup biznesowych o złagodzenie przepisów wizowych dla kierowców ciężarówek z UE – informuje BBC. Zamiast tego minister Kwasi Kwarteng zapowiedział po 7000 funtów na każdy staż dla przyszłych kierowców i granty na przeszkolenia dla żołnierzy, więźniów i bezrobotnych. Logistics UK tłumaczy jednak, że przygotowanie nowego kierowcy to kwestia 9 miesięcy, a już w tej chwili według jej szacunków na brytyjskich drogach brakuje przynajmniej 90 tysięcy kierowców ciężarówek. Road Haulage Association szacuje, że braki sięgają już nawet 100 tysięcy.

Co za dużo to niezdrowo

Pomimo wszystkich złych wieści, życzymy udanego tygodnia i tak dobrej zabawy jaką cieszył się w nocnym klubie w Aberdeen minister Michael Gove. Podobno przybył same, ale po kilku shandies miał już kilku przyjaciół. Obyście przy tym nie skończyli jak poseł polskiego pochodzenia Daniel Kawczynski, którego zachowanie znów po lupę wzięła parlamentarna komisja ds. standardów. O imprezie Gove’a informował Daily Record, a o problemach Kawczynskiego Mirror.