Pierwsze kroki rządu Starmera

Zmianę nastawienia rządu od pierwszego dnia urzędowania obiecał Keir Starmer podczas swojej pierwszej konferencji prasowej.

Plan nowego brytyjskiego premiera na najbliższe godziny to dokończenie nominacji dla ministrów niższych szczebli. Do tej pory nominacje otrzymali ministrowie z gabinetu. Niespodzianek nie było, na stanowisko z gabinetu cieni do rządu przeszli m. in:

Racheel Reeves – kanclerz skarbu, pierwsza kobieta na tym stanowisku Angela Rayner – wicepremier i minister ds wyrównywania szans Yvette Cooper – minister spraw wewnętrznych David Lammy – minister spraw zagranicznych John Healey – minister obrony Wes Sterling – minister zdrowia Shabana Mahmood – minister sprawiedliwości Bridget Phillipson – minister edukacji Ed Miliband – minister ds bezpieczeństwa energetycznego i zeroemisyjności.

Starmer zrelacjonował, że na pierwszym posiedzeniu gabinetu przypomniał ministrom, że to ma być rząd który ma służyć, przestrzegać etyki i standardów. „Po pierwsze państwo, partia na drugim miejscu”. Starmer potwierdził plan stworzenia komórek w gabinecie premiera zarządzających realizacją 5 misji, które sobie wyznaczył:

  1. Pobudzić wzrost gospodarczy
  2. Uczynić z UK supermocarstwa czystej energii (niższe rachunki, miejsca pracy, większe bezpieczeństwo energetyczne + tańsza, bezemisyjna energia do 2030)
  3. Przywrócić porządek na ulicach, zmniejszenie o połowę przestępczości i podniesienie zaufania do policji i systemu sprawiedliwości
  4. Znieść bariery ograniczające możliwości po przez reformę systemu opieki nad dziećmi i systemu edukacji i zniesienie klasowego „szklanego sufitu” dla życiowych szans młodych ludzi
  5. Przebudować NHS by mógł mierzyć się z wyzwaniami przyszłości

Kolejny krok to objazd po 4 regionach UK i spotkania z pierwszymi ministrami Szkocji, Irlandii Płn. i Walii w celu „wypracowania dróg współpracy”, a następnie spotkanie z burmistrzami regionów. We wtorek Starmer jedzie na szczyt NATO, wobec czego przypomniał, że „bezpieczeństwo i obronność są pierwszymi priorytetami, powtórzył „nierozerwalne zobowiązania wobec NATO i wsparcie dla Ukrainy”.

Zmiany jakie zapowiedział od pierwszego dnia to m. in. rozmowy z młodymi lekarzami w celu racjonalnych podwyżek płac oraz wysłanie administratorów szpitali, które już wprowadziły weekendowe i wieczorne wizyty dla pacjentów, by promować ten program. W kampanii wyborczej Starmer zapowiedział organizacje 40 tys. dodatkowych terminów wizyt dla pacjentów tygodniowo.

Poza tym mówił także o uwolnieniu środków na planowanie przebudowy więzień, podtrzymał obietnice rezygnacji z planów deportacji do Rwandy, a wkrótce też strategiczny przegląd polityki obronnej, z celem zwiększenia wydatków na obronność do 2,5% PKB „w ramach zasad fiskalnych”.

Nowy premier zapowiedział utrzymanie decyzji poprzedniego rządu ws. wypłaty odszkodowań dla ofiar skandalu z podaniem pacjentom krwi skażonej wirusem HIV.

Jeśli chodzi o zmiany w retoryce to obok powtarzanej frazy o konieczności „podejmowania trudnych decyzji”, pojawiła się obietnica „ruszenia z kopyta”, choć „zmiany nie nadejdą z dnia na dzień”. Pojawiła się też „szorstka szczerość” w odniesieniu do koniecznych poświęceń i odłożenia ważnych spraw, jak np. umożliwienia pobierania świadczeń i ulg na więcej niż dwoje dzieci.

Nowy parlament rozpocznie obrady we wtorek. Wtedy też odbędą się wybory nowego spikera, a premier wygłosi zapewne krótką przemowę. na dobre parlament powróci po mowie tronowej 17 lipca. Pierwsze PMQs odbędzie się zapewne 24 lipca.

Keir Starmer po raz pierwszy przemawiał sprzed Downing Street w piatek. W pierwszych słowach podziękował swojemu poprzednikowi, szczególnie za „dodatkowy wysiłek jaki wymagało sprawowanie tego urzędu jako pierwszy premier pochodzenia azjatyckiego”.

Starmer ponownie obiecał obywatelom służbę w interesie ludzi pracujących. „Czyny, nie słowa. Najważniejszy jest kraj, partia jest na drugim miejscu”. Mówił, że służba publiczna to „przywilej i absolutnie każdego powinniśmy traktować z szacunkiem”. Stwierdził: „potrzebujemy wielkiego resetu, odkrycia na nowo kim jesteśmy”. Jego zdaniem narodową cechę Brytyjczyków jest umiejętność „przepłynięcia z powrotem na spokojne wody”, więc dodał, że: „zbyt długo pozwalaliśmy, aby ciężko pracujący ludzie popadali w nędzę”. Obiecuje im lepsza przyszłość: „Rozumem, że zbyt wielu odpowiedziałoby 'nie’, gdybym zapytał, czy sądzicie, że Wielka Brytania będzie lepszym miejscem do życia dla waszych dzieci niż jest dla was dziś. Mój rząd będzie walczył, byście znów uwierzyli”.

Starmer obiecał też, że odbuduje Wielką Brytanię, jej majątek, NHS, czystą energię, infrastrukturę szans (edukację), mieszkania na każda kieszeń dla ludzi pracujących, poczucie bezpieczeństwa dla rodzin jak jego.

Na koniec zapowiedział, że rząd „nieobciążony ideologią” zakończy epokę głośnych spektakli politycznych na rzecz służby. „Cierpliwość i spokój w odbudowie kraju”. Zaprasza każdego do przyłączenia się do ludzi, którzy będą „pełnić służbę w celu odbudowy kraju”.Keir Starmer został dziś 58 premierem Wielkiej Brytanii po zdobyciu 412 z 650 miejsc w Izbie Gmin.

Wybory parlamentarne w UK odbędą się 4 lipca 2024

Premier Rishi Sunak ogłosił 4 lipca 2024 terminem wyborów parlamentarnych. Większość komentatorów spodziewała się wyborów jesienią.

W oświadczeniu przed siedzibą premiera na Downing Street premier powiedział, że król Karol zgodził się na rozwiązanie parlamentu, które nastąpi w piątek 30 maja, przez wyborami parlamentarnymi w czwartek 4 lipca.

Sunak zapowiedział, że przedmiotem tych wyborów jest decyzja kto – rządząca Partia Konserwatywna, czy opozycyjna Partia Pracy – pozwoli Brytyjczykom „budować na solidnych fundamentach stabilizacji gospodarczej”, którą zdaniem Sunaka zapewnili UK torysi. Sunak powołał się na swoje osiągnięcia ekonomiczne, najpierw na stanowisku kanclerza, potem premiera w przywróceniu inflacji do zwykłego poziomu i wyjściu z recesji. W kampanii chce także stawiać na „bezpieczeństwo” w kontekście „największych niepewności targających dziś światem”.

Lider opozycji Keir Starmer z zadowoleniem przyjął decyzje o rozpisaniu wyborów, przypominając, że Partia Pracy domagała się tego od miesięcy. Pierwszym hasłem Labour w kampanii będzie: „Czas na zmianę”. „Zmieniliśmy Partię Pracy, by znów służyła ludziom pracującym. Prosimy teraz o głos, by Wielka Brytania także zaczęła znów służyć ludziom pracy” – powiedział Starmer w popołudniowym oświadczeniu. Przypominając porażki rządów Partii Konserwatywnej, Starmer dodał: „Głos na Labour to głos na polityczną i gospodarczą stabilizację. Chcemy przywrócić znaczenie słowu 'służba’. Najpierw państwo. Potem partia”.

Z zadowoleniem decyzję o wyborach przyjął także lider Liberalnych Demokratów: „W tych wyborach każdy głos na Liberalnych Demokratów, to głos na lokalnego czempiona waszych praw, praw waszych społeczności i sprawiedliwości, na którą zasługujecie” – powiedział Ed Davey, także podkreślając, że Brytyjczycy „domagają się zmian”.

Wybory parlamentarne odbędą się w czwartek 4 lipca.

Premier Rishi Sunak niespodziewanie usta termin wyborów parlamentarnych

Starmer przedstawił w Dover plan walki z nielegalną imigracją

Rząd Partii Konserwatywnej zajmuje się „polityką pustych gestów”, a plan odsyłania do Rwandy to „chwyt” – powiedział w piątek w Dover lider opozycji. Zapowiadając likwidację planu Rwanda, Keir Starmer ogłosił plan stworzenia jednostki do zwalczania gangów przemytników, traktowanie przemytników ludzi „jak terrorystów”, naprawę systemu azylowego UK i współpracę z UE.

Po pierwsze, całościowy nadzór nad problemem nielegalnej imigracji ma otrzymać Border Security Command – „elitarna” jednostka z nowymi uprawnieniami, która ma przyjąć schematy walki z gangami przemytników wypracowane wcześniej do walki z międzynarodowym terroryzmem. Dotychczasowe siły mają się zintegrować, a dodatkowo  jednostka ma zatrudnić „setki wyspecjalizowanych śledczych z Narodowej Agencji Walki z Przestępczością (NCA), służb imigracyjnych, prokuratury (CPS), służby bezpieczeństwa (MI5), i straż graniczną (Border Force)”.

Służby mają otrzymać nowe uprawnienia, pozwalające jeszcze przed postawieniem zarzutów na takie działania jak odcinanie internetu, zamykanie kont bankowych, śledzenie i monitorowanie miejsc przebywania, zatrzymywanie i przeszukiwanie na granicach, organizacje nalotów na siedziby, przejmowanie mienia. Wszystko to by „pokazać przemytnikom, że UK to dla nich wrogie terytorium”.

Starmer twierdzi, że to nie Europejska Konwencja Praw Człowieka jest winna brytyjskim problemem z nielegalną imigracją, ale szwankujący brytyjski system azylowy, którego obecny rząd nie chce naprawiać. Starmer obiecuje: nadrobienie zaległości poprzez zatrudnienie więcej pracowników do procesowania wniosków azylowych i usprawnienie procedur,  działanie zgodnie z międzynarodowym prawem, w tym EKPCz i wreszcie odsyłanie osób, których wnioski odrzucono, do kraju ich pochodzenia. Starmer przyznał, na konferencji prasowej, że będzie to możliwe wyłącznie w przypadku państw „bezpiecznych”, jak Bangladesz, czy Indie. Ale już nie w przypadku np. Afganistanu.

Ostatni filar planowanej labourzystowskiej polityki azylowej to nowy pakt bezpieczeństwa z Unią Europejską, który miałby uwzględnić ma m. in. współpracę przy przechwytywaniu łodzi i zasobów przemytników, wspólne śledztwa i wymianę informacji. Starmer podkreślił, że nie oznacza to wspólnego programu azylowego z UE, ani dołączenia do unijnego programu relokacji migrantów.

Pytany przez dziennikarzy o miarę sukcesu proponowanej polityki, Starmer nie podał, ani dat, ani liczb, które miały by być wskaźnikami efektywności jego planu. Powiedział jednak, że „nikt nie powinien podejmować tej niebezpiecznej przeprawy” i trzeba „drastycznie zmniejszyć liczbę” łodzi i nielegalnych migrantów.

Starmer podkreślił na koniec, że plan teb opiera na swoich dotychczasowych doświadczeniach, mówiąc, że jako dyrektor prokuratury [w latach 2008-2013] „rozbił gangi terrorystów i przemytników narkotyków”, a jako lider Partii Pracy „odciągnął swoją partię od polityki pustych gestów”. Proponujemy „prozaiczną politykę praktycznych rozwiązań” – zakończył lider Partii Pracy.

Konferencję w Dover zorganizowano dwa dni po tym jak Natalie Elphicke, posłanka z tego okręgu należąca od lat do Partii Konserwatywnej, w środę przeszła do Partii Pracy.

Posłanka Natalie Elphicke przeszła do Partii Pracy

Przed sesją pytań do premiera PMQs w środę 8 maja posłanka Partii Konserwatywnej Natalie Elphicke zamiast w ławach torysów usiadła po przeciwnej stronie Izby Gmin razem z Partią Pracy, co w brytyjskiej praktyce równa się zmianie przynależności partyjnej.

W oświadczeniu wyjaśniała swoją decyzję rozczarowaniem „złamanymi obietnicami i chaotycznym rządem” Rishiego Sunaka, którego oskarżyła o odsunięcie się od politycznego „centrum”. Elphicke należała dotąd do zdecydowanie prawicowej części Partii Konserwatywnej, była członkinią European Research Group, New Conservatives i Common Sense Group. W przeszłości oskarżała Labour m. in. o złą politykę imigracyjną, która miałaby prowadzić do „otwartych granic” i często atakowała „lewicowe” poglądy m. in. piłkarza Marcusa Rashforda, który prowadził kampanię na rzecz darmowych posiłków dla uczniów w szkołach.

Z Labour Party, która według niej stała się dzięki Keirowi Starmerowi na powrót „partią centrową” z „odpowiedzialną polityką gospodarczą i obronną”, ma ją łączyć przede wszystkim wizja polityki mieszkaniowej. Elphicke nie komentuje w swoim oświadczeniu planu Labour w sprawie powstrzymania łodzi przemytników ludzi, który poprzednio krytykowała.

Elphicke nie wystartuje w następnych wyborach parlamentarnych. Na jej miejsce w Dover Labour ma już innego kandydata. Partia Pracy zaprzeczyła, że zaofiarowała Elphicke w przyszłości miejsce w Izbie Lordów.

Elphicke jest drugą posłanką Partii Konserwatywnej, która przeszła do Labour w ostatnich tygodniach. Wcześniej zrobił to Dan Poulter, który swoją decyzję uzasadnił z kolei fatalną polityką zdrowotną Partii Konserwatywnej. Poulter także odejdzie z polityki przed wyborami. Według Huffington Post Labour prowadzi rozmowy z kolejnymi posłami i posłankami Partii Konserwatywnej w sprawie możliwości zmiany barw partyjnych przed wyborami.

Anderson zawieszony przez PK, Truss na konwencji CPAC

Lee Anderson zawieszony, czyli usunięty z parlamentarnej Partii Konserwatywnej, po odmowie przeproszenia za komentarz nt. Sadiqa Khana. Anderson mówił w piątek w swoim programie telewizyjnym w GB News m. in., że burmistrz Sadiq Khan i Londyn „są kontrolowane przez islamistów”. Jego zawieszenie ogłosił główny whip Simon Hart, wyjaśniając, że Anderson nie zgodził się przeprosił za te słowa.

Anderson był do stycznia wiceprzewodniczącym partii, zrezygnował by zagłosować przeciw zbyt jego zdaniem łagodnej polityce migracyjnej rządu. Później jednak poparł Rishiego Sunaka, gdy poseł Simon Clarke wezwał premiera do dymisji. Anderson wyraził też chęć powrotu nad stanowisko.

Po zawieszeniu Anderson będzie 19 „niezależnym” posłem w obecnym składzie Izby Gmin. 8 z nich było do niedawna członkami Partii Konserwatywnej, 7 – Partii Pracy.

Do usunięcia z Partii Konserwatywnej byłej premier Liz Truss wezwała z kolei Partia Pracy. Liz Truss wystąpiła w tym tygodniu na konwencji skrajnej prawicy w USA (CPAC), gdzie w rozmowie ze Stevem Bannonem oskarżyła Financial Times i Economista o „zaprzyjaźnienie się z deep state”, a za swoje odejście ze stanowiska po zaledwie 49 dniach obwiniła „gospodarczy establishment”. Labour uznała, że Truss powtarza niebezpiecznie teorie konspiracyjne.

W rozmowie z Bannonem Truss zachęcała go także do aktywnego włączania się w politykę brytyjska, a także zaproponowała Nigelowi Farage’owi – także gościowi CPAC – członkostwo w Partii Konserwatywnej. Niepokój niektórych partyjnych kolegów z umiarkowanego centrum wzbudził z kolei jej brak reakcji na określenie  skazanego wyrokiem sądowym prawicowego aktywisty Tommiego Robinsona mianem „bohatera”.

Truss prowadzi aktywne działania mające doprowadzić ją ponownie do kandydowania na liderkę Partii Konserwatywnej, gdy – jak się zakłada – Rishi Sunak odejdzie po najpewniej przegranych wyborach parlamentarnych w drugiej połowie 2024 lub na początku 2025.

Sunak obiecuje realizację programu z 2019

W swoim pierwszym przemówieniu na Downing Street premier Rishi Sunak obiecał „uczciwość, profesjonalizm i odpowiedzialność na każdym szczeblu” rządowej administracji.

Sunak za swoje priorytety uznał stabilność gospodarczą i zaufanie. Podkreślił, że UK czekają trudne decyzje. Obiecał jednak podejmować je ze zrozumieniem. Zapowiedział, że nie pozostawi następnych pokoleń z większym długiem. Dwukrotnie zapewnił także, że chce „zarobić na zaufanie obywateli”.

Sunak pochwalił determinacje poprzedniej premier, przyznał jednak, że popełniono błędy. Powiedział, że wybrano go częściowo dlatego, żeby je naprawił. Wspomniał także o osiągnięciach Borisa Johnsona.

Nowy premier powiedział, że mandat z wyborów 2019 nie należy do konkretnej osoby, „ale do nas wszystkich”. Zapewnił o chęci realizacji programu wyborczego z 2019 i wymienił jego priorytety: silniejszy NHS, lepszą edukację, bezpieczniejsze ulice, kontrolę granic, ochronę środowiska, wsparcie sił zbrojnych, levelling up i gospodarkę mogąca wykorzystać szanse brexitu, gdzie biznes tworzy innowacje i miejsca pracy.

We wtorek po południu spodziewamy się pierwszych nominacji do gabinetu Rishiego Sunaka.

Johnson nie wystartuje w wyborach lidera torysów

Po wycofaniu się Johnsona Rishi Sunak ma już 167 nominacji, a Penny Mordaunt 30.

Były premier w pisemnym oświadczeniu dla mediów stwierdził, że jego start nie byłby „właściwym” posunięciem. „Nie można rządzić efektywnie, jeśli partia parlamentarna nie jest zjednoczona” – przyznał Johnson, podkreślając, że rezygnuje, choć uważa, że byłby w stanie wygrać zarówno wybory lidera, jak i kolejne wybory parlamentarne.

Zwolennicy Johnsona jeszcze w sobotę zapowiadali, że były premier przekroczył wymagany próg nominacji. Jednak na liście publicznych deklaracji zebranych przez portal Guido Fawkes widniało zaledwie 76 podpisów, w tym część anonimowa. Johnson nie ogłosił też formalnie startu, ani nie wypowiadał się publicznie od czasu nagłego powrotu z wakacji na Karaibach.

Wiele osób związanych wcześniej z Johnsonem, jak lord Moore, publicznie wzywało go do wycofania się. Wynikało to głownie ze spodziewanego rozdźwięku między poparciem posłów Izby Gmin dla Sunaka, a spodziewanym sukcesem Johnsona w drugim etapie, gdy głosować mieli wszyscy członkowie partii. Mogło to grozić sytuacją, w której Johnson nie byłby w stanie rządzić parlamentarzystami i musiałby dojść do kolejnych wyborów lidera lub wyborów parlamentarnych.

Tymczasem poparcie dla Sunaka wyrazili liderzy prawicowych frakcji. Najpierw popularna wśród działaczy Kemi Badenoch, która była czwarta w poprzednich wyborach lidera, a potem byli szefowie ERG Steve Baker i Suella Braverman.

Część Partii Konserwatywnej jest wyraźnie rozczarowana rezygnacją Johnsona. Nadine Dorries i Christopher Chope wezwali do rozpisania nowych wyborów. Jednak większość członków partii wydaje się pogodzona ze zwycięstwem Sunaka. Natychmiast poparli go m. in. Nadhim Zahawi i James Duddridge.

Sam Sunak z kolei pochwalił Borisa Johnsona, pisząc o jego osiągnięciach związanych z brexitem i wprowadzeniem szczepień przeciwko Covid-19. „Mam szczera nadzieję, że mimo wycofania się ze startu, [Johnson] będzie nadal udzielał się w życiu publicznym w kraju i za granicą” – napisał na Twitterze.

Penny Mordaunt nadal chce wystartować. Swój program, głównie gospodarczy, przedstawiła  w poniedziałkowym Telegraphie. Zapowiada w nim dążenie w odpowiedzialny sposób do bardziej produktywnej, zielonej gospodarki opartej na niskich podatkach. Obiecała także kontynuować wsparcie dla Brytyjczyków wynikające z wzrostu kosztów życia.

Wydaje się wątpliwe, czy Mordaunt uda się uzbierać potrzebne 100 nominacji. Jeśli nie, w poniedziałek po 14:00 liderem Partii Konserwatywnej zostanie Rishi Sunak.

Rishi Sunak oficjalnie potwierdził start w wyborach nowego lidera Partii Konserwatywnej w sobotę rano. Były kanclerz napisał na Twitterze, że „UK mierzy się z poważnym kryzysem gospodarczym”, wyzwanie jest większe nawet niż pandemia. Sunak za swój priorytet uznaje naprawę gospodarki. Pisze, że ma plan”, a przy tym zrealizuje program wyborczy z 2019. Jego hasło to „prawość, profesjonalizm i odpowiedzialność” na każdym poziomie administracji rządowej.

W czasie wyborów lidera Partii Konserwatywnej latem Sunak mówił, że priorytetem gospodarczym rządu powinna być walka z inflacją, następnie stymulacja wzrostu gospodarczego i obniżka podatków: Opowiadał się za redukcją zadłużenia. Wtedy jednak mówił, że podatki da się obniżyć jeszcze w tej kadencji parlamentu (do 2024). Chciał utrzymać podwyżki składki na ubezpieczenie i podwyżki podatków dla firm, ale obniżyć podatki od inwestycji.

Kandydaci walczą o nominacje


Rishi Sunak zdecydowanie prowadzi z 134 podpisami posłów pod swoja kandydaturą. Boris Johnson ma ich 74, a Penny Mordaunt 27.

Sunak zdobył dziś kluczowe poparcie prawicy w osobie Kemi Badenoch, która tym samym zrezygnowała ze startu. Wcześniej poparli go także m. in. Steve Barclay, David Davis i Johnny Mercer.

Zwolennicy Johnson, np. poseł James Duddridge deklarują, że były premier ma ponad 100 nominacji, ale fakt, że nie ma to odzwierciedlenia w publicznych deklaracjach powoduje, że zarzuca się im kłamstwo i próbę manipulacji niezdecydowanymi.

Penny Mordaunt straciła 13 sympatyków w porównaniu do startu w wakacyjnych wyborach. W niedzielę będzie gościem Laury Kuennsberg w BBC, gdzie zadeklaruje, czy walczy nadal, czy jednak poprze Sunaka. W niedzielę poznamy także dalsze kluczowe deklaracje m. in. Iaina Duncana Smitha i Suelli Braverman. Najpóźniej w poniedziałek ma wypowiedzieć się frakcja ERG.

Media podają, że wieczorem doszło do spotkania Sunaka i Johnsona. Od południa krążą spekulacje, że Johnson nie ogłosi nawet startu, jeśli nie zbierze potrzebnych nominacji. Niektórzy przyjaciele mają mu także odradzać start, obawiając się m. in czekającego go śledztwa w sprawie partygate. Do porzucenia startu wzywają Johnsona publicznie m. in lord Ashcorft i lord Moore oraz anonimowi sponsorzy torysów

Jednak zwolennicy Johnsona (m. in. Nadine Dorries, Jacob Rees-Mogg i Jake Berry) mówią, że nie ma mowy o koronacji Sunaka na etapie parlamentarnym i pominięcia głosu działaczy,

Mimo trudnych momentów czekających nowego premiera niezależnie kto nim zostanie Times zakłada, że Jeremy Hunt (kanclerz), Ben Wallece (obrona) i James Cleverly (sprawy zagraniczne) pozostaną na stanowiskach. Według Timesa Treasury nadal planuje budżet na 31 października.

ZASADY WYBORU LIDERA PARTII KONSERWATYWNEJ – X 2022

Po rezygnacji Liz Truss Partia Konserwatywna jest zmuszona drug raz w tym roku wybierać nowego lidera i jednocześnie premiera Wielkiej Brytanii.

Najpierw parlamentarzyści nominują kandydatów, żeby wystartować  potencjalny kandydat potrzebuje 100 nominacji. De facto oznacza to, że będziemy mieć najpewniej maksymalnie 3 kandydatów. Może się też zdarzyć, że tylko jeden kandydat otrzyma 100 nominacji. Wtedy nie będzie głosowania i nowego lidera i premiera poznamy już w poniedziałek po 14:00.

Jeśli jednak kandydatów będzie więcej będą dwa etapy głosowania: parlamentarny i partyjny.

Etap pierwszy: parlamentarzyści zagłosują w poniedziałek w godzinach 15:30-17:30, wyniki o 18:00. Jeśli wystartuje trzech kandydatów, w pierwszym głosowaniu odpadnie ten z najmniejsza liczbą głosów i tego samego dnia odbędzie się także drugie głosowanie w godzinach 18:30-20:30, wyniki o 21:00.

W odróżnieniu od wcześniejszych wyborów, głosowanie na tym etapie odbędzie się nawet, jeśli będzie tylko 2 kandydatów. Nikt nie zostanie wtedy wyeliminowany. Będzie to głosowanie wskazujące działaczom, którego kandydata preferują parlamentarzyści.

Drugi etap to głosowanie całej partii pomiędzy finałową dwójką kandydatów. Działacze głosują wyłącznie online, od wtorku do piątku do 11:00. Nowego premiera powinniśmy poznać najpóźniej za tydzień.

Pojawiają się też spekulacje, że po poniedziałkowym głosowaniu jeden z finałowych kandydatów może się wycofać. Wtedy także drugi etap byłby anulowany i Wielka Brytania będzie miała nowego premiera już w poniedziałek.

Liz Truss podała się do dymisji

Premier Wielkiej Brytanii Liz Truss podała się w czwartek w południe do dymisji. W oświadczeniu wygłoszonym przed No 10 powiedziała: „Nie jestem w stanie zrealizować mandatu, z którym zostałam wybrana” Truss zakomunikowała także, że w ciągu tygodnia odbędą się wybory nowego lidera partii i do czasu wyboru nastepcy pozostanie na stanowisku.

Liz Truss była premierem od 5 września tego roku. Jej kadencja trwało 44 dni, co czyni ją najkrócej urzedującym premierem UK.

W czwartek po południu zarząd partii ma zatwierdzić reguły przyspieszonych wyborów nowego lidera. Faworytem jest Rishi Sunak, z którym Truss wygrała w wakacje. Inni kandydaci to m. in. Penny Mordaunt, która także była bliska sukcesu latem. Niewykluczone jednak, że wystartują także Kemi Badenoch lub Suella Braverman. Jeremy Hunt, który od piątku pełni funkcje kanclerza ma nie startować, licząc na pozostanie na stanowisku i 31 października ogłosić zgodnie z planem nowy budżet.

Opozycja wzywa do przyspieszonych wyborów. Termin wyborów parlamentarnych będzie jednak w gestii nowego premiera.