Budżet 2014 w drodze do wyborów 2015
Najważniejsze wiadomości od kanclerza skarbu Jej Królewskiej Mości to zwiększenie kwoty wolnej od podatku, oddanie do pełnej dyspozycji obywateli środków zbieranych na emeryturę, zwiększenie rządowych subsydiów na opiekę nad dziećmi i zamrożenie akcyzy na paliwo.
Stany ogólny dobry
Budżet 2014 to zapowiedź ciekawych manewrów przed wyborami parlamentarnymi w 2015r., manewrów między dobrymi prognozami krótkoterminowymi, koniecznością dalszych cięć a sympatiami wyborców. To budżet przyjazny dla oszczędzających i planujących emeryturę. Budżet ostrożny, bo nadal nie ma z czego rozdawać, ale wychodzący naprzeciw ciężko pracującym, zarabiającym przeciętnie lub poniżej przeciętnej. Budżet dobry dla producentów, eksporterów, inwestorów biznesowych, pracujących rodziców, osób pragnących samodzielnie decydować o sposobie wykorzystania środków gromadzonych latami na emeryturę. To ostatni budżet, który realnie wpłynie na sytuację gospodarczą przed wyborami parlamentarnymi w maju 2015r. Nic więc dziwnego, że trochę kojarzy się ze wstępem do manifestu wyborczego.
Oddając rządowi należne mu zasługi: prognozy gospodarcze dla Wielkiej Brytanii są dobre. Office for Budget Responsibilty (OBR), który odpowiada za oficjalną ocenę rządowej polityki budżetowej, zwiększył prognozy wzrostu gospodarczego: w 2014 ma on wynieść 2,7 proc.; w 2015 – 2,3 proc., 2016 – 2,6 proc.; 2017 – 2,6 proc. i 2018 – 2,3 proc. Przewiduje ponadto spadek bezrobocia do 5 proc., a także wzrost zarobków w stosunku do cen.
To prawda, że gospodarka brytyjska rośnie najszybciej ze wszystkich głównych rozwiniętych gospodarek na świecie. Jednak eksperci podkreślają, że choć perspektywy krótkoterminowe są dobre to brytyjskie finanse publiczne jeszcze długo nie staną na nogi. Zadłużenie będzie się zmniejszać wolniej niż zakładano rok temu: w latach 2013-14 ma wynieść 108 mld funtów; a potem odpowiednio 95 mld, 75 mld, 44 mld, 17 mld. Aby w latach 2017-18 deficyt mógł przekształć się w nadwyżkę, konieczne są nadal silne ograniczenia wydatków. Zgodnie z zeszłoroczną obietnicą kanclerz ogłosił, że w tym roku wydatki na cele socjalne nie przekroczą 119 mld funtów. Pytanie, których obszarów dotknął kolejne cięcia, jest otwarte i będzie zapewne stanowić przedmiot niejednej gorącej debaty.
Coś dla obywatela, czyli coś dla wyborcy
Największą niespodzianką dla głównych adresatów tegorocznego budżetu (zwykłych obywateli) jest zapowiedz reformy, dzięki której gromadzone na emeryturę środki będzie można wypłacić i wydać na dowolny cel. To efekt konserwatywnego założenia, że każdy najlepiej wie, w jaki sposób zarządzać własnymi funduszami. Cieszą się inwestorzy, martwią ubezpieczyciele: notowania największych firm ubezpieczeniowych (Aviva, Legal & General, Standard Life, Prudential, <która, nota bene wchodzi właśnie na polski rynek> zdecydowanie spadły. Niektórzy komentatorzy, przejawiający wątpliwości co do racjonalności indywidualnych decyzji, obawiają się co prawda masowego wykupu wycieczek dookoła świata, a następnie powrotu armii emerytów, zgłaszających się po rządowe zasiłki, ale większość ekspertów reformę bardzo chwali.
Drugi ciekawy projekt to zwiększenie dozwolonego limitu oszczędności na indywidualnych kontach oszczędnościowych (ISD), z 11 tyś. do 15 tyś., oraz możliwość korzystania ze zgromadzonych na nich środków do udzielania pożyczek społecznościowych. To kolejne zwiększenie swobody działania i zarabiania przez zwykłych ludzi. Wraz z upraszczaniem mechanizmów funkcjonowania pożyczek społecznościowych tego rodzaju inwestycje stają się na Wyspach coraz popularniejsze.
Bez wątpienia najbardziej bezpośrednie korzyści płyną dla obywateli z podniesienia kwoty wolnej od podatku, z 10 tyś. funtów na 10,5 tyś. funtów. Tutaj podziękowania należą się przede wszystkim Liberalnym Demokratom. Zwiększy się także próg, od którego Brytyjczycy zapłacą 40 proc. podatek dochodowy (do 41,865 funtów, od kwietnia). Z dobrych wiadomości należy jeszcze wspomnieć o wsparciu pracujących rodziców. Ogłoszony już wcześniej program subsydiów na opiekę nad dziećmi do 12 roku życia zakłada powstanie specjalnych kont, na które rodzice będą wpłacać pieniądze za opiekę nad potomstwem. Do każdych 80 wpłaconych centów rząd dorzuci swoje 20. Na uwagę zasługuje poza tym przedłużenie do 2020r. planu Help To Buy. Ten rządowy program zakłada dotacje na zakup nieruchomości wartych więcej niż 600 tyś funtów. Przyszli właściciele wpłacają 5 proc. wartości, dostają kredyt hipoteczny na pozostałe 95 proc., z czego 15 proc. jest gwarantowanych przez rząd.
Biznes z kolei może być zadowolony z przedłużenie i podwojenia ulg inwestycyjnych, 7 miliardów na redukcję kosztów energii oraz wsparcia dla eksportu w postaci pożyczek. Dobrą wiadomością dla wszystkich jest zamrożenie akcyzy na paliwo.
Bingo, czyli PR-owy rykoszet
Chyba tylko z pobudek czysto populistycznych obecny rząd upatrzył sobie zmienianie co roku wysokości akcyzy: tym razem jest to zmniejszenie akcyzy na piwo i zamrożenie akcyzy na cydry, whisky i inne spirytualia. Zwiększy się natomiast, o 2 proc. ponad inflację, akcyza na wyroby tytoniowe. Największą uwagę przykuła jednak informacja o zmniejszeniu o połowę podatku od gry w Bingo. PR-owo byłby to naprawdę dobry manewr, gdyby Grant Shaps, przewodniczący Partii Konserwatywnej, nie zaczął promować na Twitterze pewnego obrazka, z którego można wywnioskować, że przeciętny Brytyjczyk całe ciężko zarobione pieniądze przeznacza na hazard i zakup piwa. Być może nie mija się to aż tak bardzo z prawdą, ale już kontekst w którym profity z takiej niefrasobliwej aktywności ciągnie rząd nie wygląda dobrze w oczach owych ciężko pracujących wyborców.
Przy okazji tego rodzaju wystąpień w specyficzne Bingo grają dziennikarze. Zabawa polega na wychwytywaniu z przemówienia premiera, czy ministra kluczowych słów. Gdy dane słowo-klucz pojawi się po raz trzeci, mamy Bingo. Ostatnio bohaterami parlamentarnych przemówień po stronie rządowej są „hard-working people” i „long-term plan”, w środę doszło nowe słówko: „resilent”. Kanclerz mówił m.in. o „resilient economy” i „resilient coin”. O ile zabezpieczona przed fałszowaniem moneta jednofuntowa to ciekawy pomysł to niestety „resilient economy” pojawiło się w kontekście, w którym ktoś z Europy Środkowo-Wschodniej oczekiwalibyśmy czegoś innego.
Przed ogłoszeniem budżetu zastanawiałam się, czy sytuacja na Ukrainie może zmienić nastawienie UK do wydatków na armię. Odpowiedź? Brytyjczycy mają dla Ukrainy dużo ciepłych słów, ale interes to interes. Kryzys na Ukrainie w obecnej sytuacji nie zagraża brytyjskiej gospodarce – powiedział kanclerz – ale eskalacja może mieć negatywny wpływ m.in. na ceny nieruchomości, więc… musimy budować „resilient economy”. O zwiększeniu wydatków na armię nie ma mowy. Budżet MOD zgodnie z planem będzie w najbliższych latach redukowany.