PingPong: Kim jest Keir Starmer?

UKpolitcsPL to portal pasjonatów brytyjskiej polityki. Możesz nas wspomóc na Patronite.

Gdy spotkałam go pierwszy raz na konferencji Fabian Society w 2017 uznałam, że to człowiek kompromisu. Inteligentny, cierpliwy, potrafiący słuchać, chcący pomagać. I wtedy też założyłam, że z takimi cechami w wielkiej polityce nie zajdzie daleko. Widać było jednak, że choć nie ma charyzmy, to jest w nim coś przyciągającego: dobrze się go słuchało i miało się wrażenie, że wierzy w to co mówi. Był już wtedy rzecznikiem Partii Pracy ds. brexitu i gorącym orędownikiem drugiego referendum w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej, ale posłem był od zaledwie dwóch lat i przyznawał, że „jeszcze wiele musi się nauczyć”.

Gdy w kwietniu 2020 został liderem Partii Pracy wielu mówiło, że to tylko na chwilę. Żeby uspokoić sytuację, posprzątać bałagan po zbyt ostrym skręcie Partii Pracy w lewo. Miał przygotować grunt pod nowego lidera o cechach pozwalających mu lub jej zmierzyć się z charyzmatycznym Borisem Johnsonem, który właśnie zdobył w wyborach „ogromną” przewagą 80 mandatów. Dziś po wyborach 2024 Labour ma przewagę 180 mandatów, a jej liderem jest nadal Keir Starmer. Kim jest nowy premier Wielkiej Brytanii?

W czasie kampanii Keir Starmer do znudzenia powtarzał, że jego „ojciec był ślusarzem”. Robił to, bo sondaże wskazywały, że wielu ludzi sądziło, że pochodzi z klasy wyższej. Prawda była zupełnie inna. Ojciec – właściciel niewielkiej firmy, matka – pielęgniarka. Starmerów nie było stać na wakacje zagraniczne, a ponadto choroba Stilla, na którą od dzieciństwa cierpiała matka Starmera, poważnie utrudniała jej poruszanie się i oznaczała częste wizyty na szpitalnych oddziałach ratunkowych. Za to raz w roku w roku pakowali cały dobytek do auta – 3 dzieci i 4 psy – i ruszali do Lake District. To tam Keir Starmer nagrał z Garym Nevillem jeden z najlepszych materiałów w tej kampanii, w którym tłumaczył m. in. jak ważny jest dla niego szacunek dla ciężko pracujących ludzi. Starmer różni się od Blaira tym, że nie chce z wszystkich za wszelką cenę zrobić „klasy średniej”, nie patrzy z góry na osoby z mniej zasobnym portfelem i niższym stanowiskiem. Chce szanować każdego obywatela takim jakim jest.

Imię rodzice nadali mu po założycielu Partii Pracy Keirze Harderiem, co sporo mówi o tym jak istotna była lewicowa polityka w rodzinie Starmerów. Keir wstąpił do młodzieżówki Partii Pracy w wieku 16 lat. Chciał studiować tradycyjną trójkę: politykę, filozofię i ekonomię (PPE), ale rodzice przekonali go, żeby wybrał bardziej pragmatyczny zawód. Na studia poszedł jako pierwszy w swojej rodzinie, mówi  że zaczynając je nie znał ani jednego prawnika. Po zdobyciu kwalifikacji prawniczych w 1987r. dołączył do socjalistycznego towarzystwa prawników, bo choć politycznie było mu bliżej do centrolewicy, to tam… prościej było się przebić. Widać tu pewien wzór, który powtórzy się za kilka lat, gdy Starmer dołączy do gabinetu cieni Jermiego Corbyna.

Kolejny ważny okres w jego życiu to praca prawnika i społecznika. Specjalizował się w ochronie praw człowieka: jak sam twierdzi pośrednio przyczynił się do zniesienia kary śmierci na Karaibach, bronił pracowników McDonalda, ale i terrorystów z IRA. Napisał książkę o wdrożeniu Europejskiej Konwencji Praw Człowieka w UK, jego sugestie uwzględniono przy tworzeniu ustawy o prawach człowieka. Pracował też nad koniecznymi w procesie pokojowym zmianami w północnoirlandzkiej policji. W 2003 został prawnikiem roku wg Liberty. Co z tego zostało dziś? Pewne jest, że wraz z objęciem przez Starmera stanowiska premiera, UK skończy z dywagacjami na temat wystąpienia z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i odetnie się od populistycznych ataków na „zagraniczne sądy”. Dla Starmera przestrzegania prawa krajowego i prawa międzynarodowego jest fundamentem funkcjonowania państwa.

Talent, praca, szacunek współpracowników, ale i dobrze zaplanowany rozwój kariery doprowadziły go z czasem na szczyt prawniczych możliwości. Dyrektorem prokuratury został w 2008, jeszcze za rządów New Labour, ale większość czasu na tym stanowisku współpracował z rządem Partii Konserwatywnej Davida Camerona. Współpracowało im się bardzo dobrze. W programie Channel 4 o tym okresie mówił „przeszedłem z pozycji osoby pukającej do drzwi różnych instytucji do faktycznego wdrożenia wielu zmian”. I były to zmiany daleko idące i dokonane twardą rękę. Zgodnie z poleceniem rządu zrealizował wtedy cięcia budżetowe wynikające z ogólnokrajowego planu austerity George’a Osborne’a. Wielu uczestników protestów w 2011 dostało wtedy także od prokuratury Starmera maksymalne zarzuty, nawet jeśli nie miało kryminalnej przeszłości. W 2013 spektakularnie zakończył polityczną karierę Chrisa Hunha, któremu postawił zarzuty utrudniania pracy wymiaru sprawiedliwości w związku z mataczeniem przy sprawie przekroczenia prędkości. Starmer mówi o tych wydarzeniach dziś: „Nie będę przepraszał za zdecydowaną postawę wobec przestępców”. Tak wyłonił się Starmer – walczący z przestępcami państwowiec, mocno wierzący w instytucje, nie w rewolucje.

Z prokuratury odchodzi na własne życzenie chwilę później z zamiarem wejścia do polityki. Startując w wyborach w 2015 liczył, że w rządzie Ed Milibanda będzie miał szansę na stanowisko prokuratora generalnego. Ale Labour przegrała te wybory, tak jak i kolejne w 2017. W ostatniej kampanii Starmer dużo mówił o frustracji związanej z bezsilnością wynikającą z bycia w opozycji: po raz pierwszy trafił w miejsce, gdzie nie miał na nic wpływu. Znów mógł pukać do wielu drzwi, ale niewiele mógł zmienić. Przełomowy okazał się rok 2019 i porażka Partii Pracy Jermiego Corbyna.

W ostatniej kampanii wyborczej Starmer wielokrotnie musiał się z tłumaczyć z poparcia programu wyborczego z tamtych czasów oraz z tego, że kampanię w wyborach lidera partii prowadził prawie pod identycznymi hasłami jak Jeremy Corbyn. Znów jak tuż po studiach wielu ludzi mogłoby uznać,  że jest zadeklarowanym socjalistą, ale po wyborze na lidera porzucił większość swoich pierwotnych obietnic i stopniowo odsuwał corbynistów z gabinetu cieni, pozbawiał wpływów ruch Momentum, a ostatecznie i samego Corbyna. Znów jak w prokuraturze zaczął radzić twardą ręką – był, jeśli trzeba bezlitosny – i znów miał kilkuetapowy plan: ogarnąć partię, przygotować ją do wyborów, wygrać je i zrealizować swój program.

I tu pojawia się znak zapytania. Mając przewagę 20 punktów procentowych w sondażach, Keir Starmer starał się powiedzieć w tej kampanii jak najmniej rzeczy kontrowersyjnych. Mówił o konieczności podjęcia trudnych decyzji i o odbudowie zaufania do polityki. „Ludzie potrzebują nadziei, ale to musi być nadzieja realistyczna” – tłumaczył. Obiecując przywrócenie polityki do służby obywatelom, obiecał także traktować z szacunkiem każdego obywatela. Jego pięć misji to pobudzenie wzrostu gospodarczego, uczynienie z UK supermocarstwa czystej energii, przywrócenie porządku na ulicach, zniesienie barier edukacyjnych ograniczających możliwości młodych ludzi i podniesienie z kolan NHS. Zniknie plan odsyłania nielegalnych imigrantów do Rwandy, zamiast niego Starmer-premier obiecuje rozprawienie się z gangami przemytników jak niegdyś Starmer-prokurator rozprawiał się z terrorystami. Z miejsca ma zacząć się reforma więziennictwa, rozmowy ze strajkującymi lekarzami i szukanie możliwości zwiększenia liczby terminów wizyt dla czekających w kolejkach pacjentów. W polityce zagranicznej ma nastąpić reset z Unią Europejską, być może pogłębiony jeszcze przez fakt, że w Izbie Gmin zasiada teraz blisko 500 na 650 polityków z zasady przeciwnych brexitowi. Ale ma być i pragmatyczna współpraca z Donaldem Trumpem, jeśli ten wygra wybory.

Na pierwszej konferencji prasowej Starmer zaprezentował się bardziej jak nieugięty prokurator niż lewicujący obrońca praw człowieka. Zapowiada jednak, że jedno nie wyklucza drugiego.

Tekst jest przydatny? Czemu nie zostać Patronem UKpoliticsPL? LINK